Nowe Volvo S90 już jest – a to oznacza jedno: ceny stockowych egzemplarzy zaczną pikować
Największa limuzyna Volvo – model S90 – przeszła modernizację, na którą czekaliśmy. Samochód wyraźnie odmłodniał.
Największa limuzyna Volvo – model S90 – przeszła modernizację, na którą czekaliśmy. Samochód wyraźnie odmłodniał.
Jedna z marek, po zaledwie 1,5 roku, zawiesiła działalność – i to w ciszy. Nikt, w tym ja, nie miał o tym pojęcia. Mowa o Hongqi.
Gdybym miał wskazać samochód, który powinien być hitem sprzedaży, ale nim nie jest, limuzyna Hyundaia byłaby wysoko na mojej liście.
To najpotężniejsze Volvo w historii, ale bardzo podobny model o zbliżonej mocy, dostępny w Polsce, kosztuje aż o 126 tys. zł mniej.
Istnieją takie samochody, na które patrzy się i mówi: „O, na tego mnie nie stać”. Tak prawie wszyscy mają z Lexusem LS500h.
Niektórzy przez całe życie marzą o ładnym Volvo, ale nawet nie próbują go szukać, bo wydaje im się, że to
Osoby poszukujące nowych samochodów powinny zainteresować się ofertą dealerów w Niemczech. Dlaczego? Przez niski kurs euro.
„Wojna cenowa” w Europie jeszcze się nie zaczęła, dopóki średnio zarabiający Polak nie będzie w stanie kupić nowej limuzyny PHEV za 9,5 miesiąca pracy.
Ta niemiecka limuzyna wygląda na znacznie droższą, niż jest w rzeczywistości. Kluczem do tego efektu jest pakiet M i niebieski lakier.
Wiedziałem, że prywatny polski importer marki Nio zamierza obniżyć ceny, aby kwalifikować się do dotacji, ale całkowicie zaskoczyli rynek.
Wszystko wskazuje na to, że gdzieś pod koniec wakacji lub na początku jesieni do Polski trafi kolejny model Forthinga.
Jeśli chciałbyś, żeby taki samochód trafił do twojego garażu, wystarczy 125 tys. zł. Tyle wyceniła polska firma zajmująca się importem MG7.
W swoich przygodach z Alfami nigdy nie miałem żadnych problemów. Szczególnie pozytywnie zapadła mi w pamięć Giulia 2.2 Diesel.
Wszędzie mówi się tylko o BYD-ach, MG, Jaecoo czy Omodach. Ale wciąż niewielu Polaków wie o istnieniu marki Hongqi w naszym kraju.
Są takie samochody, które wspominam niemal wyłącznie w superlatywach. Jednym z nich jest Lexus LS, którego dzisiaj można tanio kupić.
Infiniti Q50 2.2 d można kupić nawet za 53 tys. zł – z polskiego salonu i niskim przebiegiem. Czy ta limuzyna to opłacalna inwestycja?
Czy można kupić używane auto za mniej niż 100 tys. zł, które wygląda na znacznie więcej? Mam swojego faworyta i jest nim Lexus GS.
Mercedes-AMG GT 4-drzwiowe Coupe jest bardzo drogi. Ale czy to oznacza, że trzeba rezygnować z marzeń? Zdecydowanie nie.
W ofercie Renault istnieje „rodzynek” w postaci Megane GrandCoupe. Dostępne jest wyłącznie z jednym „prostym” silnikiem benzynowym.
Na rynku wielkich limuzyn klienci nie mają zbyt dużego wyboru. Jeśli chodzi o flagowe propozycje z europejskiego podwórka, to liczą