Gdy w 2022 roku Łukasz pisał o Mercedesie EQXX i możliwości przejechania 1200 kilometrów bez ładowania, nikt tak naprawdę nie potrzebował już więcej. To naprawdę rewelacyjny zasięg, biorąc pod uwagę, że współczesne elektryki przejeżdżają maksymalnie 400-500 kilometrów. Jednak Mercedes od tamtego czasu nie próżnował i intensywnie pracował nad dalszą poprawą zasięgu. W niedawno przeprowadzonej próbie pracownicy Mercedesa przejechali 1010 kilometrów. Akumulator jednak wciąż nie był rozładowany i wskazywał na możliwość przejechania kolejnych 308 kilometrów.
- Mercedes-Benz Vision EQXX jest w stanie przejechać 1318 kilometrów bez ładowania
- Testy przeprowadzono na drogach Bliskiego Wschodu przy temperaturach przekraczających 30 stopni Celsjusza
- Średnie zużycie energii wyniosło 7,4 kWh
- Mercedes-Benz Vision EQXX generuje 245 koni mechanicznych (przed zmianami 204 koni)
Gdy elektryczna Skoda po naładowaniu pokazywała mi 400 kilometrów zasięgu w drodze do Szwajcarii podczas normalnej jazdy, byłem naprawdę zadowolony. Samochody elektryczne z miesiąca na miesiąc mają jednak coraz lepsze możliwości, co najlepiej potwierdza Mercedes-Benz Vision EQXX.
Mercedes-Benz Vision EQXX ma „tylko” 245 koni, ale to wystarczy
Chociaż wygląda imponująco, Mercedes-Benz Vision EQXX generuje tylko 245 koni mechanicznych. To na przykład tyle co Cupra Leon w podstawowej wersji z napędem na przód. Dokładnie taką samą moc ma też BMW 330i xDrive, które zasila szeregi floty polskiej policji.
Do codziennego użytkowania jest to moc absolutnie wystarczająca. Mercedes nie podaje, w jakim czasie auto osiąga pierwszą setkę, ale na przykład niedawno testowany przeze mnie Ioniq 5 o mocy 217 koni mechanicznych przyspiesza do 100 km/h w 7,4 sekundy. EQXX nie ma też przesadnie dużego i ciężkiego akumulatora, bo tylko 100 kWh (900 V). Ioniq 5 po lifcie dysponuje baterią o pojemności 88,4 kWh, podczas gdy 100 kWh występuje już np. w Nio ET5.
W tym elektryku akumulator wymienisz na stacji w 5 minut. Koniec z ładowaniem
Sekret wysokiego zasięgu futurystycznego Mercedesa tkwi w zużyciu energii. Podczas przejazdu średnie zużycie wyniosło 7,4 kWh, co udało się uzyskać dzięki niesamowitemu współczynnikowi oporu powietrza wynoszącemu 0,17. Dzięki zastosowaniu ultralekkich materiałów całość waży tylko 1750 kilogramów. To naprawdę niewiele jak na samochód elektryczny. Dla porównania, elektryczny sedan ET5 waży 2235 kilogramów w wersji z baterią o pojemności 100 kWh.
W osiągnięciu tak dużego zasięgu pozwoliły również ogniwa słoneczne zamontowane na dachu z osobnym i bardzo lekkim akumulatorem, wykorzystywane do zasilania klimatyzacji, świateł czy systemu informacyjno-rozrywkowego. Przez całą trasę przechwyciły 1,8 kWh energii słonecznej, co przekłada się na dodatkowe 24 kilometry zasięgu.
Klimatyzacja była włączona przez całą podróż. Nie mogło być inaczej przy średniej temperaturze wynoszącej 34 stopnie Celsjusza.
Wysoka temperatura podczas jazdy korzystnie wpłynęła na rekord
Próbę przeprowadzono na trasie z Rijadu w Arabii Saudyjskiej do Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Całkowity czas przejazdu 1010 kilometrów wyniósł 14 godzin i 42 minuty. Mercedes jednak podaje, że sama jazda trwała 12 godzin i 45 minut ze średnią prędkością 79,4 km/h. Prędkościomierz momentami wskazywał 140 km/h.
Czy to długo? Ostatnio miałem okazję wybrać się Volvo XC90 Diesel z centrum Polski do Szwajcarii. 1500 kilometrów pokonałem w dokładnie 14 godzin, stosując się do wszystkich ograniczeń prędkości po drodze. Oznacza to, że dystans 1010 kilometrów samochodem z silnikiem wysokoprężnym można pokonać o jakieś 4,5 godziny szybciej niż elektrykiem Mercedesa.
Warto jednak zauważyć, że po dotarciu do celu Mercedes nadal wskazywał możliwość przejechania kolejnych 308 kilometrów. Gdyby więc wykorzystać te dodatkowe kilometry kosztem szybszej jazdy na dystansie 1010 kilometrów, czas przejazdu mógłby być bardzo zbliżony do tego, którym można pokonać dieslem.
Technologia EQXX trafi do modeli produkcyjnych
Niektóre technologie wykorzystywane w EQXX nie są jeszcze dostępne w obecnie produkowanych samochodach elektrycznych. Model ten posiada najnowszej generacji pompę ciepła, ale także wykorzystuje pasywne chłodzenie baterii. Nie mam wątpliwości, że te technologie już niedługo zostaną wprowadzone do seryjnie produkowanych samochodów elektrycznych.
Źródło: Mercedes-Benz, motofilm.pl