Zdecydowaną większość samochodów ceni się za ekonomię, praktyczność czy wielozadaniowość. Jest też pewna grupa klientów, która nie oczekuje od auta żadnej z wymienionych wyżej cech. Paradoksalnie, właśnie tego typu modele wzbudzają najwięcej pozytywnych emocji i najszybciej można się w nich zakochać. Niedawno miałem okazję poczuć to na własnej skórze. Stało się tak w momencie, w którym Jaguar F-Type P450 AWD Convertible trafił w moje ręce. 2-osobowy, sportowy model, które z ekonomią jazdy i praktycznością, nie ma nic wspólnego. Potrafi natomiast zrobić doskonale coś innego. Wywołać uśmiech od ucha do ucha.
> Jaguar I-Pace EV 400 PS AWD SE (2022). Elektryczny kocur za prawie pół miliona złotych
Jaguar F-Type wjechał do oferty tego brytyjskiego producenta w maju 2013 roku. Premiera modelu odbyła się nieco wcześniej, bo jesienią 2012 roku, podczas targów motoryzacyjnych w Paryżu. Samochód miał być nawiązaniem do legendarnego E-Type i zapewniać ogromną przyjemność z jazdy.
Jaguar F-Type może być przez niektórych błędnie uznawany za następcę modelu XK. Jest on jednak wyraźnie mniejszy, gdyż jego nadwozie mierzy zaledwie 4470 milimetrów długości, z czego rozstaw osi to 2622 milimetry. Szerokość auta to 1923 milimetry, a wysokość 1307 milimetrów. Do Makro zatem nim nie wjedziemy.
Jaguar F-Type P450 AWD Convertible jest na wykończeniu
Jaguar F-Type oferowany jest w nadwoziu zamkniętym Coupe, oraz w wersji z otwieranym dachem Convertible. Niestety, Brytyjczycy oficjalnie już potwierdzili smutne informacje. W 2024 roku zakończy się żywot tego modelu, więc jeśli masz ochotę na zakup czegoś szalonego, to musisz się trochę pospieszyć.
W nasze ręce wpadły kluczyki od wariantu P450 AWD R-Dynamic Convertible. Na wstępie możemy już zdradzić, że jest to chyba najlepsza z dostępnych konfiguracji napędowych w tym modelu. Zapewnia nam świetne osiągi, pewność prowadzenia, genialny dźwięk silnika, oraz oczywiście wiatr we włosach.
> Jaguar F-Pace SVR P550 AWD. Dźwięk 5.0 l V8 doładowanego kompresorem uzależnia (wideo)
Kiedy podniesiesz maskę, która notabene otwiera się do przodu, Twoim oczom ukaże się potężny „piec”. Mamy tu do czynienia z takim samym silnikiem, jak w przypadku uwielbianego przez nas Jaguara F-Pace SVR czy Range Rovera Sport. Mowa oczywiście o wielkiej V8 o pojemności 5.0 litrów, której w zwiększeniu potencjału pomaga kompresor.
Taki zestaw daje nam moc 450 koni mechanicznych, która jest osiągana dopiero przy 6000 obrotów na minutę. Mamy też spory moment obrotowy, wynoszący 580 niutonometrów. Jest on dostępny już od 2500 do 5000 obrotów na minutę. Zdecydowanie można tym autem szybko pojechać, mimo tego, że auto nie należy do najlżejszych i waży 1793 kilogramy.
Masę czuć oczywiście najmocniej nad przednią osią, gdzie umieszczono ogromny silnik. Pokonywanie zakrętów nie sprawia natomiast problemów, układ kierowniczy precyzyjnie kieruje koła tam, gdzie życzy sobie tego osoba za kółkiem. Zawieszenie również daje sporo pewności, ale przy tym nie jest dokuczliwe podczas normalnej jazdy po mieście.
Według deklaracji producenta, po wciśnięciu gazu do dechy osiągniemy prędkość 100 km/h w zaledwie 4,6 sekundy. Auto przestanie się rozpędzać dopiero w momencie, w którym na liczniku wyświetlona zostanie wartość 285 km/h. Tym modelem można natomiast czerpać ogromną radość z jazdy również przy dużo spokojniejszym poruszaniu się.
> Range Rover First Edition LWB 4.4 V8 P530 AWD. SUV za 1 milion złotych dla prawdziwego króla
Szczególnie wtedy, gdy naciśniemy magiczny przycisk na środku tunelu centralnego. W ciągu zaledwie 15 sekund opuszcza się materiałowy dach i dźwięki dobiegające zza naszych pleców stają się jeszcze bardziej donośne. Nie zapomnimy pierwszego wciśnięcia gazu do dechy w tunelu. Hałas V-ósemki jest w stanie naprawdę przestraszyć.
Do tego dochodzą strzały przy okazji zmiany przełożeń automatycznej, 8-stopniowej skrzyni biegów. Po kilku przejechanych kilometrach doskonale wiesz, w którym momencie uderzyć jedną z łopatek przy kierownicy, aby z czterech końcówek układu wydechowego wydobył się bezlitosny huk.
Dźwięk silnika potrafi mocno uzależnić. Do tego stopnia, że nie zauważamy nawet, że na komputerze pokładowym zaczynają się pojawiać bardzo dziwne liczby. No bo kto by pomyślał, żeby samochód podczas jazdy w mieście palił ponad 30 litrów na każde 100 kilometrów?
Jeśli jednak mamy ochotę trochę zaoszczędzić, co w tym aucie rzadko się zdarza, ze spalaniem w mieście możemy zejść do około 11-12 litrów na setkę. W trasie, jadąc ze stałą prędkością 140 km/h spalimy średnio 9,4 litra na 100 kilometrów, a schodząc do 120 km/h wynik zmniejszy się do 8,5 litra.
> Range Rover Sport 5.0 V8 AWD HSE Dynamic P525. My już zaczęliśmy za nim mocno tęsknić
Zbiornik paliwa ma 70 litrów, więc jesteśmy w stanie pokonać całkiem spory dystans na jednym tankowaniu. Tego auta nie kupuje się jednak dla jak najlepszych wyników spalania. Jaguar F-Type został stworzony do wywoływania jak największej liczby uśmiechów na twarzy. Brytyjczycy mają nawet na to swoje określenie: smiles per gallon.
W tym Jaguar F-Type jest naprawdę niezły. Kiedy wsiądziesz już za kierownicę, trzeba będzie Cię z auta wyciągać siłą. Szczególnie, że samo wnętrze wykonane jest tutaj z wielką klasą. W naszym egzemplarzu pojawiła się skórzana tapicerka w kolorze czerwonym, która genialnie kontrastuje z szarym matowym lakierem.
Na pomalowanie nim karoserii zdecydują się zapewne tylko nieliczni. Jaguar życzy sobie bowiem za satynowy lakier Ultra Metallic SVO aż 50 370 złotych. Za nieco wyższą kwotę możesz wyjechać z salonu nową Dacią Sandero! Naszym zdaniem rozsądniejszym rozwiązaniem jest zakup F-Type w jednym z bazowych kolorów.
Następnie warto udać się do sprawdzonego studia detailingu, które oklei nam całe auto folią PPF w dowolnym kolorze. Będzie to nie tylko dużo tańsze, ale również dodatkowo zabezpieczy karoserię. Otrzymamy również bardzo szeroką paletę barw, którą możemy okleić naszego Jaguara i sprawić, by był jedyny w swoim rodzaju.
> Range Rover Evoque D200 AWD R-Dynamic SE. Stylowy mieszczuch o wielkich możliwościach
Wracając do wnętrza, jest tutaj naprawdę przytulnie, choć dla bardziej rosłych osób może się okazać nieco ciasno. Wysokiej jakości materiały i świetne spasowanie od razu sugeruje, że mamy do czynienia z produktem klasy premium. A niestety, nie zawsze jest to takie oczywiste.
Przyczepić się możemy jedynie do poziomu jasności ekranu dotykowego na środku deski rozdzielczej. W momencie, w którym z góry świeciło ostre słońce, nie wszystko było na nim super czytelne. Samo działanie systemu inforozrywki nie należało również do najszybszych na rynku.
Na pochwałę zasługuje natomiast system audio marki Meridian. Co prawda dużo bardziej podoba nam się dźwięk silnika V8, i przez zdecydowaną większość czasu jeździliśmy z wyłączoną muzyką. Czasami jednak przychodzi moment odpoczynku i chęć posłuchania ulubionego kawałka. Wtedy głośniki te spełnią nasze oczekiwania.
O praktyczności tego samochodu nie można oczywiście zbyt wiele dyskutować. Bagażnik wersji z otwieranym dachem jest niewielki i ma pojemność zaledwie 233 litrów. Wystarczy na zapakowanie toreb na weekendowy wyjazd dla dwóch osób. Kupując tego typu samochód z pewnością masz świadomość ograniczeń.
A ile trzeba zapłacić za taką „fanaberię na kołach”? Aktualnie cennik Jaguara F-Type startuje w polskich salonach od 362 400 złotych. Za tę kwotę otrzymujesz auto z nadwoziem Coupe, pod którego maską pracuje turbodoładowana benzynowa jednostka 2.0 R4 o mocy 300 koni mechanicznych, które trafiają na tylne koła. Taki sam wariant napędowy w wydaniu Convertible to już koszt 399 400 złotych.
Oprócz tego w cenniku mamy jeszcze do czynienia z trzema wariantami napędzanymi 5.0 litrowym V8. Aktualnie są one dostępne tylko w specjalnym wydaniu ’75’, na pożegnanie z modelem. Na szczycie oferty widnieje Jaguar F-Type R 75, który zapewnia moc aż 575 koni mechanicznych i napęd AWD. Odmiana Coupe kosztuje 754 600 złotych, a Convertible 793 000 złotych.
Złotym środkiem jest naszym zdaniem F-Type 75. Jest to dokładnie taki wariant napędowy jaki mieliśmy przyjemność testować, czyli oferujący moc 450 koni mechanicznych. Tutaj, oprócz wersji Coupe i Convertible, klient dodatkowo może wybrać, czy decyduje się na auto z napędem na wszystkie koła, czy może wyłącznie na tylne.
Cennik F-Type 75 startuje od 608 200 złotych za Coupe RWD, lub od 643 700 za Coupe AWD. Bardziej szpanerska wersja Convertible to już wydatek odpowiednio: 649 400 złotych lub 685 000 złotych. No niestety, nie da się tego ukryć – jest koszmarnie drogo i tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na taką „zabawkę”.
Nasz egzemplarz to wersja wyposażenia R-Dynamic, która w podstawie kosztowała 595 000 złotych. Dorzucenie dodatkowego wyposażenia, czyli chociażby satynowego lakieru (50 370 zł), głośników Meridian Surround Sound (23 090 zł), czy reflektorów Pixel LED (8 880 zł), podniosło ostatecznie cenę do 754 880 złotych.
Za taką górę pieniędzy można kupić naprawdę różne samochody, które zapewnią większą praktyczność, będą szybsze od 0 do 100 km/h, czy pozwolą na nieco oszczędności przy eksploatacji. Wybór Jaguara F-Type musi być więc świadomym wyborem każdego klienta. Jednego natomiast jesteśmy pewni, w cenie otrzymujesz bardzo skuteczny lek na zły humor.