Przez siedem lat Audi nie zdołało przekonać wielu kierowców do swoich oznaczeń modeli. Niemcy, po 84 miesiącach, najwyraźniej doszli do wniosku, że oznaczanie samochodów jako „50 TFSI” czy „35 TDI” nie jest odpowiednie. Audi mówi pass, a pierwszym modelem bez tych cyferek jest Q6 E-tron, o którym bardzo szeroko rozpisał się Łukasz.
- Oznaczenia nadal istnieją w polskim konfiguratorze Audi i jeszcze nie zdecydowano, czy to się zmieni
- Audi Q6 E-Tron rozpoczęło przemianę, ale mylące cyferki nie pojawiają się już na klapie bagażnika Q8 E-Tron
- Najszybsze Audi będą oznaczone po prostu jako S i RS, ale mówi się też o „Performance”
- Audi A4 stanie się A5, natomiast A6 zostanie przemianowane na A7
Oznaczenia były naprawdę kłopotliwe dla osób, które po prostu nie nauczyły się ich na pamięć. Ale czy rzeczywiście przeciętnemu Kowalskiemu potrzebna jest wiedza, że „30” przy nazwie modelu oznacza pojazd o mocy w przedziale od 110 do 130 koni mechanicznych, a „70” to najmocniejsze warianty, których moc przekracza 540 koni mechanicznych?
Kiedyś nazwy modeli Audi czy BMW były prostsze
Kilkanaście lat temu, gdy BMW używało oznaczeń takich jak 530i lub 530d, pod ich maski trafiały jednostki napędowe o pojemności 3.0 litra. Było to logiczne i przyzwyczailiśmy się do tego rozwiązania. Później nastąpiła zmiana w nazewnictwie, w wyniku której 530 oznacza silnik o pojemności 2.0 litra.
W przeszłości Audi A4 z silnikiem 2.0 TDI było po prostu oznaczane jako Audi A4 2.0 TDI, z dodatkiem quattro lub bez, w zależności od tego, czy samochód był napędzany na wszystkie koła czy tylko na jedną oś. Jednak obecnie nazewnictwo uległo zmianie, a modele są identyfikowane przez liczbowe oznaczenia, jak Audi A4 30 TDI S tronic, Audi A4 Advanced 35 TDI S tronic, lub Audi A4 40 TDI quattro S tronic. Jedynie najmocniejsze wersje nadal zachowują krótkie i charakterystyczne oznaczenia, takie jak S4 czy RS4, które są powszechnie rozpoznawalne i wiadomo, o co chodzi.
Audi kończy z utrudnianiem nazewnictwa
Szefowie Audi wyraźnie doszli do wniosku, że należy uprościć nazwy modeli. Przykładowo, najnowsze elektryczne Q6 z napędem na cztery koła nazywa się po prostu Q6 E-Tron quattro, a najmocniejsza wersja SQ6 E-Tron. Mówi się również o dodaniu do nazwy napisu „Performance” w wydajnych, ale nie najszybszych wersjach. Jest to zdecydowanie prostsze rozwiązanie niż stosowanie mało opisowych cyferek.
Uproszczone nazwy dotyczą jednak nie tylko modeli elektrycznych, ale też spalinowych, choć od 2033 roku producent z Ingolstadt zapowiada produkcję tylko modeli z napędem EV. Istotne jest również to, że oznaczenia znikną póki co tylko fizycznie z samochodów. Firma nadal rozważa usunięcie ich z konfiguratora i materiałów reklamowych.
Audi A4 stanie się Audi A5, a A6 zostanie A7
Choć cyfry w nazwach modeli przestaną mylić kierowców, nadejdą nowe zmiany. W maju 2023 roku pisałem o nich podczas testów prototypowego modelu A5 Avant.
W najprostszych słowach, Audi A4 zostanie przemianowane na A5, a A6 będzie nosić nazwę A7. Powód? Niemcy chcą w ten sposób klarownie odróżniać samochody elektryczne od tych spalinowych. Modele o parzystych cyfrach otrzymają napęd elektryczny, podczas gdy modele z nieparzystymi cyframi będą wersjami spalinowymi.
Audi całkowicie rezygnuje z oferowania najmniejszego modelu A1 oraz nieco większego Q2. Produkcję ulubionego modelu fryzjerów – TT – zakończono pod koniec 2023 roku, natomiast R8 odejdzie jeszcze w tym miesiącu. Na szczęście mieliśmy okazję godnie pożegnać się z tym drugim na torze Silesia.
Sprawdziłem wszystkie najszybsze Audi na torze, wybieram RS3
Inżynierowie przygotowują za to rywala dla BMW X7 i Mercedesa GLS w postaci Audi Q9. O tych planach również informowałem już w 2020 roku.
Źródło: Audi, Auto Express, motofilm.pl