Marketing jest jednym z najważniejszych elementów dla wszystkich producentów samochodów. Bez niego mało komu udałoby się sprzedawać mnóstwo aut na całym świecie. Audi doskonale wie, że utrzymywanie więzi z klientami jest piekielnie istotne i często pomagają w tym różnego rodzaju eventy organizowane właśnie dla nich.
Producenci samochodów sportowych zazwyczaj wynajmują tor wyścigowy i zapraszają na niego wybrane osoby, aby mogły one jeszcze lepiej poznać możliwości aut. Z pewnością słyszałeś o tego typu wydarzeniach organizowanych pod szyldem Porsche, Mercedesa czy BMW.
> Przegoniliśmy na torze wszystkie modele z oferty Porsche. “Za 718 GT4 RS można oddać nerkę”
Całkiem niedawno, z podobnym pomysłem wróciło do Polski Audi. Wydarzenie pod tytułem Audi Driving Experience odbyło się w sierpniu 2023 roku na jednym z najlepszych do tego rodzaju eventów obiekcie w naszym kraju. Mowa oczywiście o torze Silesia Ring w Kamieniu Śląskim.
Mieliśmy przyjemność wziąć udział w tym wydarzeniu. W dniu, w którym się tam pojawiliśmy, oprócz kilku dziennikarzy znalazło się wielu dilerów z całego kraju oraz kilku klientów. Czekało nas ładnych kilka godzin, podczas których ani przez chwilę nie było możliwości, żeby się nudzić.
Jakimi modelami Audi jeździłem?
Uczestników podzielono na kilka grup. Każda z nich w danej chwili wykonywała inny rodzaj aktywności. Nam na początku trafił się Scenic Drive za kierownicą sportowych modeli marki Audi. Mieliśmy do dyspozycji prawie wszystkie modele z gamy S RS, w tym RS6 i RS7 Performance, RS3 Performance, RS5 i RS4 Competition Plus, RS Q8 czy SQ7 i S8.
Organizator przygotował dla nas kilkudziesięciokilometrową trasę, gdzie mogliśmy sprawdzić wspomniane wyżej modele w ruchu publicznym. Testowy odcinek zawierał zarówno drogi szybkiego ruchu, kilka fragmentów miejskich, a nawet serpentyny, na których odbywają się rajdy.
Dla nas, dziennikarzy, nie jest to coś najbardziej ekscytującego, gdyż zazwyczaj testujemy auta na dużo dłuższych dystansach, ale tak czy siak bawiliśmy się świetnie. Była możliwość dość dynamicznej jazdy, ale oczywiście zgodnej z przepisami. Tego typu aktywność jest natomiast rewelacyjna dla klientów, którzy w krótkim czasie mogą poznać cała gamę modelową.
Podczas Audi Driving Experience mieliśmy aż dwie wersje Scenic Drives. Za drugim razem oddano nam do dyspozycji wszystkie modele Audi z napędem elektrycznym. Przejechaliśmy się RS e-tronem GT, nowym Q8 i SQ8 e-tron i Q4 e-tron. Tutaj trasa została nieco inaczej poprowadzona, ale też nie zabrakło dynamicznej jazdy fragmentem autostrady A4.
Wisienką na torcie były oczywiście zajęcia na torze Silesia Ring. Rozpoczęliśmy je dość spokojnie, testując działanie systemu procedury startu w Audi RS e-tron GT. Instruktorzy pokazali nam różnicę w przyspieszeniu na różnych trybach jazdy i zademonstrowali funkcję wbudowanego pomiaru czasu 0-100 km/h.
> Audi RS e-tron GT Quattro 646 KM na trasie 2700 km. Wyjazd elektrykiem na Nurburgring (wideo)
Z Audi RS e-tron GT mieliśmy okazję już zapoznać się na długodystansowym teście. Jakiś czas temu wybraliśmy się nim na niemiecki tor Nurburgring i bardzo miło wspominamy ten wypad. Elektryczny napęd zapewnia moc 646 koni mechanicznych i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 3,6 sekundy.
Dalszą częścią programu było wyjście na pitlane Silesia Ringu, gdzie czekały na nas trzy sportowe modele z obecnej oferty Audi. Znalazło się tam wspomniane już wcześniej RS e-tron GT, Audi RS3 Sportback (nie Performance), oraz Audi R8 Coupe V10 Performance Quattro.
Tor został najpierw podzielony na dwie części, dzięki czemu mogliśmy dokładnie poznać linię wyścigową każdego z zakrętów. Wszystko pod czujnym okiem instruktorów, którzy podążali przed nami w pierwszym samochodzie. Obserwowali w lusterku nasze zachowanie i sugerowali naprawę błędów.
Pokonaliśmy wtedy kilka zakrętów zarówno za kierownicą RS3 Sportback jak i R8 Coupe. Oprócz genialnego prowadzenia obu samochodów, zapewniają one niesamowite doznania akustyczne. 2.5 litrowy silnik R5 w hatchbacku i 5.2 litrowe, wolnossące V10 w R8 to coś, czego niestety już wkrótce nie uświadczymy w autach elektrycznych.
Gdy instruktorzy uznali, że nabraliśmy już nieco wprawy, wtedy otwarto dla nas całą nitkę toru Silesia Ring, z wyłączeniem tylko jednego odcinka. Z każdym kolejnym okrążeniem tempo przejazdu rosło i można się tam było naprawdę nieźle wyszaleć i oczywiście zmęczyć.
Doświadczony kierowca w pierwszym aucie stale monitorował przejazd kolumny i dostosowywał swoją szybkość do osoby, która jechała akurat za nim. Po każdym okrążeniu wykonywano zmianę kolejności i każdy z uczestników mógł się wykazać poziomem swoich umiejętności.
Audi R8 godnie pożegnane
Niestety, najprawdopodobniej było to jedno z ostatnich spotkań z Audi R8, w jakim mogliśmy brać udział. Wkrótce samochód ten zniknie z oferty, więc było to swego rodzaju pożegnanie z tym sportowym coupe. Będziemy tęsknić za dźwiękiem wolnossącej jednostki, która umieszczona jest tuż za plecami kierowcy i pasażera.
> Sprawdziliśmy jak nowe Audi RS3 radzi sobie na torze. “Popsuli” je w tylko jednej kwestii (wideo)
620 koni mechanicznych i napęd Quattro zapewniają świetną przyczepność i bardzo mocne przyspieszenie. Do pracy 7-stopniowej skrzyni biegów S-tronic również nie mamy żadnych zastrzeżeń. Dopiero na torze wyścigowym jesteśmy w stanie w bezpiecznych warunkach się przekonać do czego zdolny jest ten układ napędowy.
Wybieram najtańsze Audi RS3
Audi R8 z pewnością wzbudza mnóstwo emocji, ale naszym zdaniem to właśnie w tym dużo tańszym i słabszym modelu można się zabawić jeszcze lepiej. Audi RS3 Sportback zaskoczyło nas swoją zwinnością i łatwością w pokonywaniu kolejnych zakrętów z dużą szybkością.
Turbodoładowany silnik 5-cylindrowy o pojemności 2.5 litra brzmi również bardzo ciekawie i zadowala nasz zmysł słuchu. Nie jest to już oczywiście to samo co w przypadku generacji 8V, ale nadal charakterystyczne brzmienie pięciu garów jest wyraźne i sprawia, że nasze serce bije szybciej.
400 koni mechanicznych, które są przekazywane na wszystkie cztery koła to wystarczająca moc na tor typu Silesia Ring. Zabawy w zakrętach było co nie miara i aż żałujemy, że nie mogliśmy spróbować swoich sił przy odłączonych systemach stabilizacji jazdy. Wtedy z pewnością byłoby jeszcze ciekawiej.
Po długim dniu spędzonym za kierownicą tak wielu aut wszyscy uczestnicy byli zmęczeni i głodni. Uśmiech z twarzy jednak nie schodził, gdyż każdy wiedział, że czeka go jeszcze jedna niespodzianka. Mowa o przepysznej kolacji przygotowanej przez Mateusza Gesslera i jego rewelacyjny zespół.
A to wszystko w towarzystwie oryginalnego egzemplarza Audi S1 Hoonitron, który stał tuż obok naszych stolików. Jest to auto, w którym Ken Block wystąpił w swoim ostatnim niestety odcinku Gymkhany, a właściwie to Elektrikhany w Las Vegas. Jak wiemy, niedługo później zginął on w wypadku na skuterze śnieżnym. Spotkanie z tym samochodem było zatem czymś naprawdę wyjątkowym.
Terminu Audi Driving Experience na 2024 rok jeszcze niestety nie znamy, ale z pewnością poinformujemy, gdy tylko zostanie taki ustalony. Najprawdopodobniej wydarzenie to ponownie odbędzie się na terenie Silesia Ring w Kamieniu Śląskim. Jest to jedno z niewielu miejsc w Polsce, gdzie organizacja eventu na tak wysokim poziomie jest możliwa.
W 2023 roku koszt udziału w Audi Driving Experience wynosił 2500 złotych netto/3075 złotych brutto. W cenie, oprócz wszelkich aktywności na torze, był również nocleg w 4-gwiazdkowym hotelu w Opolu. Możesz oczywiście zabrać ze sobą osobę towarzyszącą, ale wiąże się to z dodatkowym kosztem 1000 złotych netto/1230 złotych brutto.
Jeśli więc masz ochotę przetestować w odpowiednich warunkach naprawdę sporo samochodów marki Audi, wybranie się na Audi Driving Experience w 2024 roku będzie świetną okazją. Jest to też świetny pomysł na zrobienie prezentu komuś, kto interesuje się motoryzacją.
> Audi A8 L 60 TFSI Quattro 460 KM D5 (2022). “Nudna” limuzyna zyskuje po bliższym poznaniu
Naszym zdaniem, wykupienie uczestnictwa w takiej imprezie dużo bardziej się opłaca niż wynajem samochodu w jednej z wielu wypożyczalni. Tutaj testujemy auta pod okiem profesjonalistów i możemy z wozów wycisnąć dużo więcej niż na drogach publicznych. No i po wszystkim otrzymujesz certyfikat odbycia szkolenia. Warto więc rozważyć tę opcję.