Fantastyczna wiosenna pogoda sprawia, że wielu kierowców zaczyna rozważać zakup ciekawego samochodu na tzw. „niedzielę” do swoich garaży. Moim zdaniem, jednym z najbardziej niedocenianych samochodów tego typu jest Porsche Cayman. Dlaczego? Z prostego powodu. Porsche Cayman istnieje w cieniu 911, przez co wielu potencjalnych nabywców od razu odrzuca tę propozycję. Jest to jednak bardzo niesłuszne założenie, o czym wielokrotnie przekonywałem się podczas jazdy najmniejszym modelem Porsche.
- To ostatnia szansa na zakup nowego Porsche Cayman / Boxster w bazowych wersjach
- Cayman nawet w wersji GTS 4.0 jest całkiem ekonomicznym samochodem, co dowiodłem podczas testu
- Łączna pojemność dwóch bagażników wynosi 334 litry. Dla porównania, Ford Focus MK4 hatchback oferuje 375 litrów
- Nowego Caymana kupisz za mniej niż 300 tys. złotych
- Poleć jazdę testową każdemu, kto nie rozumie fenomenu 718 Caymana
Porsche Cayman kończy swoją historię
Z ogromnym smutkiem przyjąłem wiadomość o wycofaniu Caymana z produkcji. Pomimo że jest to najtańsze i najmniejsze Porsche w cenniku, oferuje najwyższy poziom motoryzacyjny niedostępny w innych markach.
Moje ostatnie spotkanie z Caymanem miało miejsce latem zeszłego roku, gdy z Łukaszem pokonaliśmy modelem GTS z silnikiem 4.0 ponad 500 kilometrów w drodze na plan zdjęciowy „Automaniaka”. Oboje bardzo dobrze wspominamy tę podróż, a auto rewelacyjnie prowadziło się zarówno na autostradach, jak i bocznych drogach pod granicą z Niemcami. Mało który samochód potrafi dać tyle przyjemności, a przecież obaj od wielu lat zmieniamy te auta średnio co tydzień.
Oboje też byliśmy zszokowani, jak mało może palić Cayman. Nawet wersja z silnikiem 4.0 potrafiła przy dynamicznej jeździe spalić tylko 8,6 l paliwa na 100 kilometrów. A dodajmy, że ma 400 koni mechanicznych, które umożliwiają przyspieszenie do pierwszej setki w 4,5 sekundy. Masz ochotę pojeździć wolniej? Spalanie spadnie nawet do okolic 7 litrów. Przy baku o pojemności 54 litrów daje to blisko 800 kilometrów zasięgu.
Sama podróż w ogóle nas nie zmęczyła. Choć jest to auto sportowe, w bardzo komfortowy sposób można nim pokonywać kilometry w drodze np. do sklepu czy na spotkanie biznesowe. Nie ma też problemu, żeby zabrać bagaż, bo łącznie 334 litry wystarczą, żeby zapakować dwie osoby na kilka dni.
Najtańsza wersja od 287 tys. zł
Porsche Cayman nie jest drogim modelem, jak na tak świetnie prowadzące się auto. 300-konna wersja z silnikiem 2.0 startuje w cenniku od 287 tysięcy złotych i tak naprawdę niczego jej nie brakuje. Owszem, można dobrać opcje, które zwiększą cenę o kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale ja bym tego nie robił. Cayman w podstawowej wersji ma to, co potrzebne do sportowej jazdy, a nawet do komfortowego podróżowania. Być może zdecydowałbym się na większe 20-calowe felgi za 16,5 tysiąca złotych i to wszystko. Dopłacać nie trzeba za to za kolory czarny, żółty czy czerwony.
761 KM w rodzinnym kombi. Tak jeździ Porsche Taycan Turbo S ST
A że nie ma ogromnego wyświetlacza tylko klasyczne zegary Porsche i wiele przycisków na konsoli centralnej zamiast kolejnego monitora – to wszystko na plus. W wielu nowoczesnych modelach już tęsknię za możliwością obsługiwania klimatyzacji za pomocą standardowych pokręteł czy przycisków.
Jakość godna Porsche
To naprawdę jedna z niewielu propozycji, gdzie jakość prowadzenia stoi na najwyższym poziomie. Kierowca czuje, że prowadzi samochód opracowany przez inżynierów z pasją, którzy wiedzą, o co chodzi. 5,1 s do pierwszej setki oraz prędkość maksymalna 275 km/h wystarczają w absolutnie każdych warunkach.
Porsche wychodzi z założenia, że każdy ich model powinien prowadzić się jak Porsche. I tak np. potężne Cayenne – nawet w wersji hybrydowej – sprawdzi się również podczas dynamicznej jazdy, a kierowca doceni SUV-a nawet w zakrętach. Elektryk? Proszę bardzo, ale musi być najszybszy! I tak powstał Taycan Turbo GT, który generuje 1108 koni mechanicznych i osiąga setkę w 2,2 sekundy. Wierzcie mi, że nawet kilkuletnia wersja Taycana Turbo S o mocy 761 koni mechanicznych powoduje, że w kabinie podczas launch control nikt nie wie, co się dzieje. Wrażenia w Turbo GT muszą być kosmiczne, o czym na pewno niedługo się przekonam.
Nie oceniaj auta bez wcześniejszej jazdy
Porsche Cayman nie powinien zostać w cieniu 911. Fakt, że jest to najtańsze Porsche w gamie, niczego nie zmienia. Jest szybkie, prowadzi się kapitalnie i zużywa małe ilości paliwa. Idealnie spisze się więc na torze, ale również podczas codziennej eksploatacji. Mało jest tak wszechstronnych samochodów na rynku. Dodatkowo, praktycznie każdy może nim jeździć szybko, co czyni go wręcz idealnym modelem na początek przygody z samochodami sportowymi.
Ta wersja Porsche 911 oferuje nawet 1000 km zasięgu. Do tego 3,7 s do 100 km/h i silnik 3.0 biturbo
Na rynku wtórnym można znaleźć 6-7-letnie egzemplarze w dobrym stanie za około 200 tysięcy złotych. Jeśli więc szukasz samochodu „na niedzielę”, jest to moim zdaniem jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza propozycja. A jeśli jeszcze raz, kiedykolwiek usłyszysz, że Cayman to ubogie 911, zaśmiej się i poleć jazdę testową.
Na zakończenie chciałbym wspomnieć o równie dobrym i interesującym konkurencie dla Caymana – Alpine A110. Miałem okazję pokonać nim kilka tysięcy kilometrów. Pełna relacja z moich testów jest dostępna pod tym linkiem.
Źródło: Porsche, motofilm.pl