Pierwszym autem z w pełni elektrycznym napędem w gamie Porsche jest Taycan, który w wersji produkcyjnej został zaprezentowany światu we wrześniu 2019 roku. Teraz, po 5 latach, przyszła pora na facelifting.
O tym, jak może wyglądać pierwsze elektryczne Porsche, dowiedzieliśmy się już w 2015 roku. Właśnie wtedy Niemcy pokazali nam koncepcyjny model Mission E.
Początkowo auto oferowane było jedynie w topowych odmiana Turbo oraz Turbo S. Z biegiem czasu, do oferty dołączyły dwa nowe warianty nadwozia: Cross Turismo i Sport Turismo. Stało się to kolejno w marcu i listopadzie 2021 roku.
Wielu miłośników marki było i nadal jest negatywnie nastawionych do elektrycznego modelu. Wystarczy jednak spędzić z nim trochę czasu, żeby przekonać się jak doskonałe jest to auto.
Sam miałem okazję tego doświadczyć wielokrotnie, testując różnego rodzaju warianty Taycana. Zdecydowanie największe wrażenie robi odmiana Turbo S, której przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 2,8 sekundy potrafi mocno zszokować.
Odświeżony model elektryczny nie zmienił się zbyt mocno w kwestii wyglądu. Największe różnice znajdują się pod karoserią i dostrzeżesz je dopiero podczas jazdy.
Co się zmieniło pod względem wizualnym?
Producent ze Stuttgartu-Zuffenhausen postanowił tylko delikatnie zmodyfikować Taycana pod względem stylistycznym. Niektórzy klienci z pewnością będą mieli kłopot, żeby odróżnić nową wersję od starszej.
Eksperci z działu Style Porsche postanowili jedynie delikatnie udoskonalić purystyczny design. Z przodu można zauważyć nowe reflektory i przemodelowany zderzak oraz błotniki.
Przednie lampy zapewniają kierowcy technologię matrycową w rozdzielczości HD. Rozjaśnianie drogi przed autem i światła drogowe z funkcją zapobiegania oślepianiu innych kierowców są teraz jeszcze efektywniejsze.
Z tyłu od razu rzuca się w oczy nowy pas LED z podświetlanym na czerwono napisem PORSCHE. Jest to element wyposażenia opcjonalnego i od teraz zastosowano tam funkcję animacji podczas otwierania czy zamykania samochodu.
Zmodernizowano też paletę dostępnych kolorów i wzorów felg. Na szczególną uwagę zasługują 21-calowe obręcze z karbonowymi panelami aerodynamicznymi, które moim zdaniem wyglądają genialnie.
Wewnątrz zmian jest nieco mniej, ale nie były one jeszcze konieczne. Główną różnicą jest odświeżony interfejs systemu multimedialnego i sposób wyświetlanych informacji na wirtualnym kokpicie.
W odmłodzonym Taycanie zastosowano też szerszą integrację systemu Apple CarPlay z ekranami i funkcjami auta. Dodatkowo, pasażerowie mogą skorzystać z funkcji strumieniowania wideo z telefonu na wyświetlaczach.
Pokrętło wyboru trybu jazdy jest teraz na liście wyposażenia standardowego każdej z wersji. Jeśli klient zamówi pakiet Sport Chrono i auto z akumulatorem Performance Plus, wtedy na pokrętle znajdzie nowy przycisk push-to-pass.
Bogatsze wyposażenie w standardzie, Porsche Taycan waży mniej
Niemiecki producent postanowił wzbogacić listę wyposażenia standardowego wszystkich wersji Porsche Taycana. Klienci nie bedą musieli już dopłacać za niektóre z pozycji.
Każdy Taycan posiada teraz między innymi: oświetlenie ambientowe, wspomaganie parkowania ParkAssist z kamerą cofania czy elektrycznie składane lusterka z oświetleniem otoczenia.
Są też podgrzewane fotele z przodu, inteligentny manager zasięgu, automatycznie otwierane klapki gniazd ładowania czy schowek na smartfon z ładowarką indukcyjną. Za to wszystko wcześniej trzeba było dopłacać.
Bardzo istotnymi elementami wyposażenia standardowego są też: przełącznik trybów jazdy, unowocześniona pompa ciepła, adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne i wspomaganie układu kierowniczego Plus.
Co ciekawe, pomimo większej liczby udogodnień na pokładzie, udało się osiągnąć niższą masę własną. Taycan po faceliftingu może być nawet o 15 kilogramów lżejszy od odpowiednika sprzed modernizacji.
Najważniejsze są zmiany, których nie widać
Porsche już od dłuższego czasu zapowiadało debiut odświeżonego Taycana, obiecując jeszcze lepsze osiągi i efektywność układu napędowego. Pod tym względem zmieniło się naprawdę sporo.
Kierowca ma do dyspozycji mocniejszy silnik na tylnej osi i pojemniejsze akumulatory. Zaktualizowano również oprogramowanie sterujące zarządzanie ciepłem, falownikiem impulsowym, strategią rekuperacji czy sterowaniem napędem na wszystkie koła.
Porsche Taycan po liftingu w najbardziej efektywnej odmianie jest w stanie teraz przejechać nawet do 678 kilometrów (WLTP) w cyklu mieszanym na jednym ładowaniu. To już naprawdę świetny wynik, który powinien zadowolić większość użytkowników.
Zdecydowanie lepiej wygląda również kwestia samego ładowania. Może się ono odbywać teraz z mocą do 320 kW, a nie jak do tej pory 270 kW. Co więcej, moc przekraczającą 300 kW da się utrzymać nawet przez pięć minut.
Oznacza to, że w idealnych warunkach uzupełnienie stanu baterii z 10 do 80 procent potrwa zaledwie 18 minut. To o połowę krócej niż w wersji sprzed faceliftingu.
Maksymalna moc ładowania jest teraz osiągana szybciej i da się ją uzyskać nawet przy niskich temperaturach. Z nowym Porsche Taycanem nie zmarzniesz już pod stacją.
Akumulatory o większej pojemności. Zasięg jak w Dieslu?
Baterie, z jakich korzysta Porsche Taycan po faceliftingu, mają teraz lepszą pojemność. Standardowy zestaw to obecnie 89 kWh brutto, czyli 82,3 kWh netto. W bazowym Taycanie zapewnia on zasięg do 592 kilometrów w cyklu mieszanym i do 665 kilometrów w cyklu miejskim (WLTP).
W standardowym akumulatorze maksymalna moc ładowania prądem DC to nadal 270 kW. Nadal jednak uzupełnienie stanu naładowania z 10 do 80 procent w idealnych warunkach ma zająć 18 minut.
Dostępny w niektórych wersjach w standardzie, a w innych za dopłatą, jest akumulator Performance Plus. Ma on pojemność 105 kWh brutto, czyli użytkową 97 kWh netto.
To właśnie tutaj można skorzystać z ładowania DC o mocy do 320 kW. Mimo większej pojemności ładowanie od 10 do 80 procent również zajmuje tylko 18 minut.
Bazowy Porsche Taycan z taką baterią jest w stanie przejechać do 681 kilometrów w cyklu mieszanym lub 824 kilometry w cyklu miejskim (WLTP). To już wartości, które głównie kojarzą się nam z autami napędzanymi silnikiem Diesla.
Porsche Taycan przyspiesza teraz jak Bugatti Chiron
Zmianą w odmłodzonym Taycanie, która wzbudza chyba najwięcej emocji, jest podniesiony poziom dostępnej mocy. W przypadku wariantu Turbo S mamy do czynienia z kosmicznymi wręcz parametrami.
Do tej pory, korzystając z funkcji Launch Control, Taycan Turbo S sprzed liftingu osiągał moc 761 koni mechanicznych. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwało wtedy 2,8 sekundy.
Teraz, podczas standardowej jazdy kierowca ma do dyspozycji 775 koni mechanicznych. Jeśli jednak uruchomi funkcję procedury startu, na wszystkie cztery koła trafią aż 952 konie mechaniczne i 1 110 niutonometrów.
Takie parametry zapewniają katapultację od 0 do 100 km/h w zaledwie 2,4 sekundy. To dokładnie taki sam wynik jakim może się pochwalić Bugatti Chiron. I to nawet w 1600-konnej wersji Super Sport.
Co ciekawe, w wersji sprzed liftingu wyższa moc dostępna była tylko podczas procedury startu. Teraz, kierowca może skorzystać z pełnego potencjału również na przykład podczas wyprzedzania.
Służy do tego nowy przycisk na pokrętle do zmiany trybów jazdy push-to-pass. Po jego naciśnięciu, kierowca ma do dyspozycji pełną moc na okres 10 sekund.
Porsche Taycan Turbo S przyspiesza od 100 do 200 km/h w 5,3 sekundy, a dystans 1/4 mili pokonuje w 9,9 sekundy. Prędkość maksymalną ograniczono elektronicznie do 260 km/h.
Ważne zmiany w zawieszeniu
Każdy wariant Taycana po liftingu wyposażony jest standardowo w pneumatyczne zawieszenie adaptacyjne. Klient może jednak dopłacić za zupełnie nowy układ Porsche Active Ride.
Ma on oferować „niespotykaną dotąd rozpiętość pomiędzy komfortem a dynamiką jazdy”. Opcję wyceniono na 35 070 złotych brutto i można ją zamówić dopiero od poziomu Taycana 4S.
Zawieszenie to stale utrzymuje samochód w poziomie, nawet podczas bardzo dynamicznej jazdy po zakrętach. Z drugiej strony natomiast, stara się całkowicie pochłaniać wszelkie nierówności jezdni.
Przy odpowiednim ustawieniu trybu jazdy, zawieszenie Porsche Active Ride ma kompensować przechyły wzdłużne i poprzeczne. Taka funkcja poprawia komfort, zmniejszając siły działające na pasażerów.
Ile kosztuje Porsche Taycan po liftingu?
Na polskiej stronie producenta opublikowano już cennik i można skomponować wymarzony egzemplarz w konfiguratorze. Ceny startują od 489 000 złotych brutto za bazową wersję Taycan.
Jest to dość spora podwyżka, gdyż wersja sprzed liftingu startowała w cenniku od 448 000 złotych brutto. W zamian otrzymujesz jednak lepsze parametry i bogatsze wyposażenie.
Na drugim biegunie cennika znajduje się Porsche Taycan Turbo S, który w standardowym nadwoziu kosztuje 969 000 złotych brutto. Dostępne są również wersje Cross Turismo za 966 000 złotych brutto i Sport Turismo za 974 000 złote brutto.
W niedalekiej przyszłości powinniśmy zobaczyć też zmodernizowaną wersję GTS, której jeszcze nie ma w ofercie. Kolejną nowością będzie wariant nazwany prawdopodobnie Turbo GT, którym jakiś czas temu udało się wykonać świetne okrążenie toru Nurburgring.
Bardzo możliwe, że Taycan Turbo GT nie będzie mocniejszy od Turbo S. Być może wystarczyła optymalizacja masy własnej, zmiany w zawieszeniu i układzie kierowniczym, aby wersja ta była tak sprawna na torze wyścigowym.
Są to jednak oczywiście tylko moje domysły, a o tym jak jest naprawdę przekonamy się już wkrótce. Prawdopodobnie premiera tego wariantu odbędzie się w okolicy targów motoryzacyjnych w Genewie, czyli na przełomie lutego i marca 2024 roku.
Źródło: Porsche, motofilm.pl