Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku Porsche dopadł kryzys. Trzeba było wpaść na pomysł, który miał wyciągnąć z dołka finansowego firmę, która produkowała jedne z najlepszych aut sportowych na świecie. Wtedy w ofercie znajdowało się tylko Porsche 911 oraz Porsche Boxster. Tak powstało Porsche Cayenne.
> Porsche Macan S (2022). Sprawdziliśmy, jak się żyje z 380-konnym SUV-em za ponad pół mln zł
Jako, że Porsche było w rękach Volkswagena, postanowiono połączyć siły. I tak, pod koniec 2002 roku świat zobaczył Volkswagena Touarega oraz Porsche Cayenne. Kilka lat później, bo w 2005 roku, na tej samej płycie podłogowej Audi zbudowało swój model Q7.
Okazało się, że Porsche Cayenne był strzałem w dziesiątkę. Śmiało możemy stwierdzić, że to dzięki niemu możemy dzisiaj jeździć wszystkimi innymi modelami tej marki. Gdyby Cayenne, potocznie zwany „kajakiem”, nie skradł serc klientów, najprawdopodobniej marka Porsche przestałaby istnieć.
Porsche Cayenne po liftingu
Aktualnie w salonach możesz spotkać Cayenne trzeciej generacji i to już po faceliftingu. Auto dostępne jest już nie tylko w standardowej odmianie SUV, ale również w nieco bardziej modnej i bardziej stylowej wersji Coupe. Samych wariantów napędowych jest aż siedem, a cena najtańszej wersji zaczyna się od 398 000 złotych.
Mamy bazowe modele z benzynowym silnikiem V6 o pojemności 3.0 litrów, są hybrydy typu plug-in, jest mocnarna wersja Turbo z 4.0 litrowym V8 oraz topowy wariant przeznaczony do jazdy po torze wyścigowym czyli Turbo GT. Jeszcze jakiś czas temu oferowano Cayenne nawet z silnikiem diesla, ale już się z tego pomysłu wycofano.
> Porsche Panamera 4S E-Hybrid 2.9 560 KM. “Ta hybryda plug-in to najlepszy wariant w ofercie”
Na naszym parkingu redakcyjnym pojawiła się jedna z ciekawszych wersji. Jest ona swego rodzaju „pomostem” między Cayenne S a Cayenne Turbo. Nią również bez problemu bardzo szybko pokonasz zakręty i będziesz czerpał ogromną radość z jazdy. Do naszej kieszeni wpadły bowiem kluczyki od Cayenne GTS.
Wariant GTS po raz pierwszy pojawił się w ofercie w 2008 roku przy okazji wprowadzenia faceliftingu pierwszej generacji Cayenne. Auto wyróżniało się wtedy sportowym zawieszeniem, 21-calowymi felgami i pakietem aerodynamicznym. Pod maskę trafił silnik V8 o pojemności 4.8 litra, który generuje 405 koni mechanicznych.
W telegraficznym skrócie powiedzmy zatem co siedzi pod maską obecnie oferowanego GTS-a. Mamy tutaj do czynienia z podwójnie turbodoładowanym silnikiem V8 o pojemności 4.0 litrów. Na wszystkie cztery koła, za pośrednictwem dwusprzęgłowej przekładni Tiptronic S, trafia 460 koni mechanicznych i 620 niutonometrów momentu obrotowego.
Nie jest to co prawda aż tyle ile znajdziemy w wariantach Turbo S E-Hybrid, czy Turbo GT, ale zdecydowanie jest to wartość, którą bardzo dobrze wykorzystasz. Nie możemy też powiedzieć, że auto należy do powolnych. Czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h wynosi 4,8 sekundy, a po dokupieniu pakietu Sport Chrono skraca się on do 4,5 sekundy.
> Przegoniliśmy na torze wszystkie modele z oferty Porsche. “Za 718 GT4 RS można oddać nerkę”
Pakiet ten oczywiście znalazł się na liście wyposażenia opcjonalnego testowanego przez nas egzemplarza. Auto z tą opcją rozpoznasz najłatwiej po obecności zegarka na środku deski rozdzielczej. Otrzymujesz wtedy również pokrętło przy kierownicy do wyboru trybu jazdy i zyskujesz funkcję procedury startu.
Podczas każdej konfiguracji, jakiegokolwiek modelu Porsche, radzimy nie zapomnieć o „doklikaniu” tej opcji. Nie jest ona też jakoś bardzo kosztowna, gdyż w przypadku Cayenne jest to wydatek dodatkowych 5 410 złotych. Wtedy będziemy w stanie wycisnąć z naszego Porsche jak najwięcej… Porsche.
Porsche Cayenne GTS wyróżnia się przede wszystkim wyjątkowym układem zawieszenia. Standardowo jest to zestaw ze stalowymi sprężynami, który obniża prześwit o 20 milimetrów względem Cayenne S. Posiada on również aktywny system kontroli tłumienia Porsche Active Suspension Management (PASM).
Opcjonalnie można jednak doposażyć Cayenne GTS w zawieszenie pneumatyczne, co też uczyniono w widocznym na zdjęciach egzemplarzu. Daje to kierowcy możliwość wjechania jeszcze głębiej w bezdroża, gdyż możemy bez problemu zwiększyć prześwit w razie potrzeby. Dla wygody załadunku do bagażnika jesteśmy w stanie go obniżyć na tylnej osi.
Zawieszenie to działa wręcz rewelacyjnie. W razie potrzeby zapewnia nam bardzo wysoki komfort, a gdy dynamicznie pokonujemy zakręty, całe nadwozie stara się pozostać jak najbardziej w poziomie. Przechyły boczne są praktycznie nieodczuwalne dla kierowcy i pasażerów.
Jest to zasługa kolejnego systemu, którego pełna nazwa skrywa się pod skrótem (PDCC). Porsche Dynamic Chassis Control przez cały czas monitoruje naszą jazdę i aktywnie steruje zawieszeniem w taki sposób, aby nadwozie nie wychylało się na zakrętach. Taki stan rzeczy sprawia, że czujemy się jak za kółkiem sportowego coupe.
W odczuciu tym pomagają również opcjonalne hamulce ceramiczne Porsche Ceramic Composite Brake (PCCB). Nie mają one żadnego problemu z wytracaniem prędkości tak wielkiego SUV-a. Jeszcze mocniej zwiększają pewność u kierowcy i zapewniają mnóstwo bezpieczeństwa. Jest to również opcja z listy wyposażenia dodatkowego.
Niespotykaną zwinność w zakrętach daje nam montowany seryjnie system Porsche Torque Vectoring Plus (PTV Plus) oraz opcjonalny układ skrętnych kół na tylnej osi. Tym rodzinnym autem połykasz kolejne zakręty jak po sznurku. Trzeba uważać, bo jest to uzależniające i na drogach publicznych łatwo przesadzić z prędkością.
Ochotę do szybszej jazdy podkręca również wykończenie wnętrza naszego egzemplarza. Mamy tu do czynienia z ogromną ilością elementów pokrytych alcantarą. Materiał ten nie tylko wygląda świetnie, ale jest również bardzo przyjemny w dotyku. Wedle życzenia klienta można to oczywiście zastąpić standardową skórą.
Sama jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie, ale do tego Porsche zdążyło nas już przyzwyczaić. W konfiguracji pojawił się opcjonalny system audio marki Bose. Naprawdę nie można mu niczego zarzucić, ale w przeszłości mieliśmy też do czynienia z topowym zestawem Burmester i tam grało to wszystko jeszcze dużo lepiej.
W przypadku Cayenne z silnikiem V8 o nasze doznania akustyczne dba jednak również układ wydechowy. W naszym aucie zastosowano sportowy układ, który jest standardowym wyposażeniem modelu GTS. Gra on prze-ge-nial-nie. Głęboki basowy pomruk V8 słychać z daleka i jest to kolejny element, który dostarcza nam sportowych emocji.
Porsche Cayenne GTS, szczególnie z pomocą pneumatycznego zawieszenia, poradzi sobie również w nawet trudnym terenie. Najsłabszym ogniwem będą zapewne drogowe opony, które oczywiście w razie potrzeby możemy wymienić. Śmiało jednak można stwierdzić, że to bardzo wszechstronne auto, które znajdzie wiele zastosowań.
Bez problemu pojedziemy nim z całą rodziną na wakacje. Bagażnik ma pojemność 656 litrów, a po złożeniu oparć tylnej kanapy przestrzeń ta wzrasta do 1 708 litrów. Możemy też dokupić elektrycznie wysuwany hak holowniczy i pociągnąć za sobą przyczepkę o masie do 750 kilogramów (bez hamulca).
Ruszając w trasę docenisz też zbiornik paliwa o pojemności aż 90 litrów. Podczas jazdy ze średnią prędkością 120 km/h udało nam się uzyskać zużycie paliwa na poziomie 8,2 litra na 100 kilometrów. Wjeżdżając na autostradę i przyspieszając do 140 km/h będzie to około 10 litrów.
W mieście należy się liczyć ze spalaniem nie mniejszym niż 11 litrów na setkę, oczywiście przy spokojnej jeździe. Wszelkie „szaleństwa” z łatwością podwoją ten wynik. No ale w końcu mamy tu do czynienia z wielkim SUV-em, który daje nam do dyspozycji moc 460 koni mechanicznych generowanych przez 4.0 litrowe V8.
Jak już wspominaliśmy wcześniej, aktualnie cennik Porsche Cayenne startuje od kwoty 398 000 złotych. W zamian dostajemy auto z silnikiem V6 o pojemności 3.0 litrów, który generuje 340 koni mechanicznych. Dopłata do odmiany Coupe wynosi w tym przypadku aż 43 000 złotych.
Za bazowy egzemplarz Cayenne GTS zapłacisz 589 000 złotych, a za Cayenne GTS Coupe 617 000 złotych. Doposażenie auta między innymi w ceramiczne hamulce (48 225 zł), pneumatyczne zawieszenie (10 557 zł), system PDCC (16 173 zł), skrętną tylną oś (10 116 zł) czy pakiet Sport Chrono (5 410 zł) znacznie podnosi cenę.
Ostateczna wartość naszego egzemplarza wyniosła bowiem aż 803 234 złote. Łącznie w cenie samego wyposażenia dodatkowego mamy zatem ponad 200 000 złotych. Samochody marki Porsche nigdy nie należały do tanich i tutaj wiemy za co tak dużo płacimy. Niezawodność, solidność wykonania, osiągi, wszechstronność no i prestiżowy znaczek na masce. To naprawdę dobrze wydane pieniądze.