Opcja za 4 tys. zł w tym modelu Cię rozczaruje. Nie klikaj jej w konfiguratorze

Hyundai i10 prezentuje się wyjątkowo atrakcyjnie jako samochód przeznaczony do miasta. Nie mam wątpliwości, że wersja z manualną skrzynią biegów stanowi świetną alternatywę w tej klasie, być może nawet jedną z najlepszych i najrozsądniejszych. W cenniku na 2024 rok istnieje jednak opcja automatycznej przekładni wyceniona na 4 tysiące złotych. Hyundai i10 z 5-biegowym automatem? Przemyśl to, bo najprawdopodobniej będziesz rozczarowany. Po kilkuset kilometrach i kilku dniach testów tego wariantu, muszę przyznać, że nie jest to odpowiedni wybór.

To nie jest automat, a skrzynia zautomatyzowana

Koncepcja zautomatyzowanych skrzyń pojawiła się już w latach 90-tych (w 1997 roku w Ferrari 355). Od wielu lat uznawana jest za przestarzałą i nieefektywną, dlatego nie znajdziemy jej praktycznie w żadnym współczesnym samochodzie. Hyundai postanowił zrobić wyjątek i proponuje klientom takie rozwiązanie w modelu i10 po faceliftingu. Z punktu widzenia księgowych to zrozumiałe, gdyż prawdziwe automaty są dużo droższe w porównaniu do skrzyń zautomatyzowanych. 84-konny Hyundai i10 1.2 jest natomiast jednym z najtańszych nowych samochodów dostępnych na polskim rynku.

Polscy klienci coraz częściej preferują automatyczne skrzynie biegów, ale przykład tego modelu udowadnia, że automat nie zawsze będzie lepszym wyborem. Osobiście uważam, że Hyundai w ogóle nie powinien wprowadzać do oferty tej skrzyni biegów.

Hyundai i10
Najtańsza wersja Pure kosztuje tylko 67 tysięcy złotych
Hyundai i10
Testowy wariant to Smart – najdroższy. Cena 81500 złotych
Hyundai i10
W tej wersji otrzymujemy 16-calowe aluminiowe felgi. Dużo ładniejsze niż w wersjach Pure i Modern
Hyundai i10
Hyundai i10 ma bardzo ciekawie wkomponowane światła do jazdy dziennej LED w przednim grillu

Jak działa automat w Hyundaiu i10?

Jeśli chcesz zrozumieć, jak działa skrzynia zautomatyzowana, najlepiej zrobi to właśnie przykład oparty na tym modelu Hyundaia. Podczas przyspieszania auto osiąga około 2400 – 2500 obrotów na minutę, a przy zmianie biegu silnik cofa obrotami do 1600 – 1700. Skutkuje to chwilowym spowolnieniem pojazdu, jakby ktoś na krótki moment naciskał hamulec. Fatalne uczucie, które negatywnie wpływa również na ekonomię.

Zaskakująco szybki crossover za 120 tys. zł. Seat Arona jest też oszczędny

Suche dane techniczne jednoznacznie rzucają światło na niedoskonałość tej skrzyni, zwłaszcza w kontekście informacji o konieczności czekania 16 sekund na osiągnięcie pierwszej setki. Wariant z zautomatyzowaną przekładnią jest o aż 3 sekundy wolniejszy niż jego odpowiednik z manualną skrzynią biegów. Dla porównania, 60-konny Fiat Punto pierwszej generacji z 1993 roku wyposażony w silnik o pojemności 1.2 litra przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie… 14,5 sekundy.

Hyundai i10
Hyundai i10 po liftingu mierzy 3670 mm długości, 1680 mm szerokości oraz 1480 mm wysokości przy rozstawie osi wynoszącym 2425 mm
Hyundai i10
Czarny dach i lusterka boczne kosztują 2 tysiące złotych (Pakiet Black)
Hyundai i10
Lakier też nie należy do najtańszych opcji. „Meta Blue” podbija cenę zakupu o 2 tysiące złotych. Moim zdaniem najciekawszym w palecie jest „Lucid Lime Metallic”

Sensowność twierdzenia, że samochód jest dedykowany dla tych, którzy preferują spokojną jazdę, wydaje się wątpliwa. Myślę, że najwięcej zależy od nastawienia kierowcy i jego wcześniejszych doświadczeń za kółkiem. W przypadku pierwszego kontaktu z automatem, kierowca być może się przyzwyczai. Jednak osoba, która miała okazję korzystać z wysokiej jakości automatycznej skrzyni biegów, z pewnością będzie rozczarowana wyborem tej wersji, niezależnie od stylu jazdy.

Podczas jazdy warto wyobrazić sobie, że prowadzisz samochód z manualną skrzynią biegów, a ktoś obsługuje sprzęgło za ciebie. Wskazane jest delikatne zwalnianie gazu, gdy kierowca przewiduje nadchodzącą zmianę biegu. W tym kontekście dodatkowa opłata 4000 złotych za „automat” wydaje się jednak kompletnie nieuzasadniona.

Hyundai i10 jako model jest udanym samochodem

Po faceliftingu Hyundai i10 wygląda naprawdę fajnie. Jakość wykonania wnętrza stoi na zaskakująco wysokim poziomie. Owszem, materiały są twarde, podobnie jak u konkurencji, ale zaskakuje ich spasowanie. Nic nie trzeszczy, nic nie drgnie. Ktoś zdecydowanie poświęcił wiele uwagi montażowi poszczególnych elementów, co wpływa na solidność i estetykę wnętrza.

Hyundai i10
Kabinie nie można nic zarzucić. Jest prosto, porządnie i estetycznie
Hyundai i10
Oto element, który psuje wszystko!
Hyundai i10
Da się zejść poniżej 5 litrów na 100 kilometrów, ale wymaga to bardzo delikatnego obchodzenia się z pedałem gazu
Hyundai i10
Fotelik dziecięcy mieści się bez problemu. Jednak dostęp do mocowania isofix powinien zostać uproszczony (obecnie ulokowano go zbyt głęboko za niewygodnymi suwakami)
Hyundai i10
Do bagażnika można dokupić specjalną matę za 230 złotych
Hyundai i10
Pakiet Navi za 4750 złotych zawiera system multimedialny z 8-calowym ekranem dotykowym i łącznością Apple CarPlay lub Android Auto

Deska rozdzielcza z dwoma ekranami przypadła mi do gustu. Jej czytelność jest świetna, a obsługa kluczowych funkcji pozostaje wygodna dzięki tradycyjnym przyciskom. To z pewnością udane połączenie nowoczesnego designu z zachowaniem praktyczności i łatwości obsługi.

Samochód został wyposażony w różne systemy asystujące oraz bezpieczeństwa. Standardowo oferuje pełen zestaw funkcji, w tym system trzymania w pasie ruchu oraz system rozpoznający znaki drogowe. Ten drugi czasem sprawia kłopoty i wyświetla limit ograniczenia prędkości na poziomie 10 km/h, mimo że go w rzeczywistości nie ma. W dodatku nie da się go wyłączyć na stałe. Po każdym ponownym uruchomieniu pojazdu system włącza się ponownie, a komunikat głosowy informuje o problemie.

Przyznam, że mam zastrzeżenia co do skuteczności systemu monitorującego zmęczenie w Hyundai’u i10. Często uruchamia się on nieprawidłowo, przekazując nieprawdziwe komunikaty o zmęczeniu nawet kilka minut po zajęciu miejsca za kierownicą.

Jeździłem nowiutkim SUV-em z silnikiem Diesla, który pali tylko 4 litry. O największej zalecie nikt jednak nie wspomina

Wbrew swoim niewielkim rozmiarom, to auto okazuje się być wyjątkowo przestronne. Z łatwością pomieści pięciu pasażerów oraz 252 litry bagażu. Po złożeniu tylnej kanapy przestrzeń bagażowa nawet się zwiększa, osiągając imponujące 1050 litrów. To już naprawdę sporo miejsca, idealnego do przewiezienia np. dużego telewizora.

Zawieszenie zasługuje na wiele pozytywnych słów, ponieważ samochód świetnie radzi sobie z nierównościami. Nawet przejazd przez tzw. „śpiących policjantów” nie sprawia problemów.

Ile pali Hyundai i10?

Podczas testu silnik o pojemności 1.2 l zaspokoił się średnio 6 litrami paliwa na 100 kilometrów. Choć to nie jest rekordowo dużo, równocześnie nie można tego uznać za rewelacyjne wartości. Hybryda przy tej masie pojazdu mogłaby spokojnie urwać z tego jeszcze 2 litry.

Hyundai i10
Hyundai i10 po liftingu został oficjalnie zaprezentowany w lutym 2023 roku
Hyundai i10
Jakby tak wybrać wszystkie opcje, to niestety da się przekroczyć 100 tysięcy złotych. Istnieje jednak dodatkowy upust dla klienta indywidualnego wynoszący aż 5 tysięcy złotych

Przy prędkościach 120 i 140 km/h auto zużywa odpowiednio 7 i 7,5 litra paliwa na 100 kilometrów. Przypuszczam, że niewielu kierowców będzie osiągać takie prędkości, zwłaszcza że wyciszenie pojazdu nie zachęca do ich utrzymywania.

Czy warto kupić Hyundai’a i10?

Moim zdaniem tak, pod warunkiem, że zdecydujesz się na wersję wyposażoną w manualną skrzynię biegów i nie zamierzasz opuszczać miasta. To nie tylko tańsza opcja, ale również oszczędność aż 4 tysięcy złotych. Cena wersji Modern wynosi 74 tysiące złotych, ale nawet najbardziej atrakcyjna N Line kosztuje jedynie 83500 złotych.

Jeśli jednak zależy Ci na samochodzie z automatyczną skrzynią biegów, wówczas za sensowną uważam dopłatę do większego modelu i20. Za 100-konną wersję opartą na silniku 1.0 l zapłacisz 91 900 złotych. To okaże się znacznie lepszym wyborem, nawet jeśli zakup wiązać się będzie z koniecznością zaciągnięcia niewielkiego kredytu.

Hyundai i10
Hyundai i10 i Sebastian Rydzewski, dziennikarz motofilm.pl, TVN Turbo

Znalezienie modelu segmentu A z automatyczną skrzynią, który nie zniechęca do jazdy, jest rzeczywiście wyzwaniem. W poszukiwaniu alternatywy skłaniałbym się ku nowemu Mitsubishi SpaceStar z przekładnią CVT, która też jest zła, ale jednak lepsza niż ta w Hyundai’u i10. Niestety, trzeba jednak liczyć się z niższym poziomem wykonania w porównaniu do Hyundai’a. Pod wieloma innymi względami też jest gorsze niż i10. Niemniej jednak, nie są to tak kluczowe kwestie, jak skrzynia biegów.

Źródło: motofilm.pl, cennik Hyundai