Toyota pokazuje drugi model napędzany wodorem. Crown Sedan ma 820 km zasięgu, tankowanie trwa 3 min.

Mirai nie jest już jedynym samochodem Toyoty dostępnym w wariancie z napędem wodorowym. Japończycy zaprezentowali właśnie Crown’a w wersji Sedan, który według oficjalnych danych technicznych przejedzie maksymalnie do 820 kilometrów bez konieczności tankowania.

W Polsce niedawno otworzono pierwszą stację przeznaczoną do tankowania wodoru, która znajduje się w Warszawie przy ul. Tango 4. Jest to mocno istotna informacja, ponieważ Crown Sedan z zasięgiem ponad 800 kilometrów bez problemu umożliwi wyjazd z centrum Polski do Trójmiasta i z powrotem bez zamartwiania się o stację wodorową po drodze.

Bosh po latach uznał, że “baterie w elektrykach to głupota”. Inwestują 11 mld zł w wodór (wideo)

Co ważne, jeśli już stacje wodorowe będą w Polsce bardziej powszechne, a mówi się nawet o 100 nowych lokalizacjach tylko marki PKN Orlen do 2030 roku, proces tankowania Crown’a potrwa zaledwie 3 minuty. Żaden samochód elektryczny na świecie nie jest w stanie naładować akumulatorów w tym czasie na zasięg dłuższy niż około 60 kilometrów. Nawet ekskluzywne i bardzo drogie Porsche Taycan Turbo S umożliwia naładowanie do możliwości przejechania 100 kilometrów przy użyciu najszybszej dostępnej ładowarki w czasie 5,3 minuty.

Technologia wodorowa Toyoty
Tak wygląda technologia wodorowa, auto ma aż 3 zbiorniki

Auta napędzane wodorem, podobnie jak elektryki, nie wydają żadnych dźwięków z silnika podczas jazdy. Kierowca może więc rozkoszować się bezszelestną jazdą.

Toyota Crown Sedan ma nowy układ hybrydowy 2.5 dla tradycjonalistów

Polski oddział Toyoty poinformował w informacji prasowej, że dla tych, którzy nie są jeszcze przekonani do technologii wodorowej, przewidziano ulepszony wariant hybrydowy oparty na silniku 2.5 l.

Zmiany są znaczące. Na przykład pełna moc maksymalna układu jest już dostępna od prędkości 43 km/h, a nie jak dotychczas przy 140 km/h.

Toyota Crown Sedan (2024) - tył
Toyota Crown Sedan z tyłu wygląda bardzo elegancko!
Toyota Crown Sedan (2024) - tył
Dostępnych będzie sześć kolorów nadwozia

Nie wiadomo, jak modyfikacje przełożą się na zużycie paliwa, ale producent zapewnia o „cichej pracy i niskim zapotrzebowaniu na paliwo”. Zmiany najprawdopodobniej przełożą się również na lepszy czas przyspieszenia od 0 km/h do 100 km/h.

Potężny rozstaw osi zapewnia wygodne podróżowanie

Toyota chwali się zastosowaniem płyty podłogowej z rozstawem osi wynoszącym 3 metry. W praktyce oznacza to bardzo dużą przestrzeń dla wszystkich pasażerów, szczególnie tych siedzących z tyłu. Dla porównania, Skoda Superb z 2023 roku oferuje 284,1 cm rozstawu osi, a i tak jest jednym z najbardziej przestronnych samochodów w klasie. Ponad 15 dodatkowych centymetrów w Crownie zrobi kolosalną różnicę.

Nowa Skoda Superb z 2024 r. ma klimę z pokrętłami. Szanuje za to rozwiązanie

Nie wiadomo, kiedy Crown Sedan z napędem wodorowym pojawi się w polskich salonach oraz ile będzie kosztował. Warto jednak dodać, że Toyota Mirai z zasięgiem do 650 kilometrów oferowana jest w naszym kraju za 335 tysięcy złotych.

Toyota Crown Sedan (2023) - wnętrze
Limuzyna napędzana wodorem oferuje aż 64 kolory oświetlenia nastrojowego

Źródło: Toyota, motofilm.pl

20 komentarzy do “Toyota pokazuje drugi model napędzany wodorem. Crown Sedan ma 820 km zasięgu, tankowanie trwa 3 min.”

  1. To nie gra najmniejszej roli, że samochód elektryczny ładuje się kilkadziesiąt minut lub nawet kilka godzin. Nie muszę nim jechać na ulicę Twardą 4 w Warszawie, żeby go zatankować. Ładuję go przez noc w domu i z rana mogę nim zrobić 500km. To wystarcza mi na 99% moich wyjazdów. A na te 1% pojadę na supercharger i postoję te 25 minut. Nie gra roli. Zdarza mi się tylko raz w roku, lub rzadziej.
    Wodór i tak na przyszłość, będzie akumulatorem energii elektrycznej.

    Odpowiedz
    • Wcześniej też było dużo mniej punktów ładowania czy stacji paliwowych… To tylko kwestja czasu rozwinięcia sieci! Wszystko lepsze od elektryków. Teraz jeździmy na stacje benzynowe raz w tygodniu i nie ma problemu!

      Odpowiedz
      • Samochody na wodor sa 2-3 razy drozsze od elektrykow, wodor jest 3 razy drozszy od odpowiednika w energii elektrycznej… Dlaczego mialbym kupic? W czasie ladowania ide sie wysikac, kupie i wypije kawe i samochod ma dalsze 300-400 km. zasiegu.

        Odpowiedz
        • 2-3 razy droższe? A jakie porównujesz? Pokaż mi auto elektryczne podobne wyposażeniem do Mirai lub Nexo, które ma gwarantowany zasięg 650 km. I ile taki elektryk kosztuje?

          Odpowiedz
        • Nie, nie są. Nie, nie jest 3 razy droższy. Dlaczego? Dlatego, żeby podczas uderzenia w zderzak twój ubezpieczyciel nie uznał, że to szkoda całkowita bo bateria ma lekką wgniotke i całe auto nadaje się do śmieci, czy też po to aby się w losowym momencie nie zapaliło, bo układ ładowania baterii świra dostał i puścił kablami całe dostępne napięcie. A, no i przydałoby się móc wjechać do garażu podziemnego.

          Odpowiedz
        • 100% się zgadzam. Dziś tak to wygląda ale zakładam że z czasem elektryki będą w koszcie ICE a FCEV będą w koszcie elektryków … gdzieś w 2030 roku moze

          Odpowiedz
    • Już badania na na kolei pokazały że w Wodór bardziej się sprawdza w USA gdzie trzeba pokonywać duże odległości. W Europie póki co bardziej opłacalne są baterie

      Odpowiedz
    • Samochod elektryczny to porazka, zwlaszcza gdy robi sie dlugie wyjazdy poza miasto. Postawienie dystrybutorow z wodorem obok benzynowych na istniejących stacjach nie bedzie stanowilo problemu, wiec to wodor jest przyszloscia, a nie glupawe elektryki ze swoimi trudnymi w produkcji i utylizacji bateriami.

      Odpowiedz
      • Naturalnie, ze jest to problem. Wodor musi byc maksymalnie chlodzony. Wodor jest kosztowny. Wodor jest niebezpieczny. Czyli nowe zbiorniki, nowe dystrybutory. Wodorowy zazwyczaj tez ma baterie 10 -40 kWh.
        Baterie produkowane sa od dziesieciu lat – i coraz to lespsze. Firmy utylizacyjne ktore wykorzystuja do 97% surowca juz dzialaja. A n.p. stacje Shella likwiduja dystrybutory i stawiaja ladowarki. Wodor i eFuels sa za kosztowne. Batrie LFP i na podstawie sodu ogarniaja rynek.

        Odpowiedz
      • Problemów z utylizacją nie ma bo … a). za wcześnie aby była na to potrzeba b). Akumulatory, a w zasadzie ich moduły, będą podlegać recyklingowi . Recykling akumulatorów będzie dochodowym biznesem. Co ważniejsze marki już to wiedzą i budują fabryki zasilane odnawialną energią z myślą wyłącznie o recyklingu (np. MB).

        Odpowiedz
    • Jeśli unia ma zakazać spalinówek to gra to wielką rolę. Nie można wówczas brać pod uwagę twojego pojedynczego przypadku, a całą gospodarkę. W takim kontekście elektryki to szmelc w porównaniu do aut wodorowych.
      Auta wodorowe z ich dużym zasięgiem i szybkością ładowania, w prostej linii przekładają się na spalinówki. Plus nie trzeba martwić się o akumulatory!

      Odpowiedz
    • Czarek wstawaj, zes***** się. Niestety muszę Cię uświadomić ale większość Polaków mieszka w blokach a nie domach i nie posiadają garaży, a co najwyżej miejsca w hali lub na parkingu osiedlowym. Nieliczne osiedla mają płatne ładowarki. Dodanie stanowiska tankowania wodorem to mniejsze przedsięwzięcie aniżeli budowa szybkich ładowarek. Prawda jest taka że tym swoim elektrykiem to możesz jeździsz po mieście ale o podróży przez Polskę czy za granicę to możesz pomarzyć.

      Odpowiedz
      • Dokladnie jest odwrotnie. Dystrybutor na wodor to inwestycja taka jak caly park ladowarek HPC. Tanki podziemne musza byc chlodzone na conajmniej -40°. Dystrybutory nie moga zawierac ani grama zelaza ktore stykaloby sie z wodorem.
        Ladowarka 22 kW to skrzynka, ktora mozna wszedzie postawic, gdzie jest prad trojfazowy. Czyli na kazdym osiedlu. Na kazdym parkingo supermarkietu. Na zachodzie powoli mieszkancy bloku dolaczaja wallboxa do wlasnej sieci. A w najgorszej sytuacji mozna naladowac ze zwyklego gniazdka 230V

        Odpowiedz
        • Skad wziąłeś info o schładzaniu wodoru??? Gdzie widziałeś zbiorniki podziemne wodoru? Tankowałem z 2 stacji mobilnych i teraz tankuję ze stacjonarnej. Wszystkie zbiorniki są naziemne. Teraz się skup. Masz pojedynczy blok mieszkalny. Powiedzmy 100 mieszkań. Każde mieszkanie to średnio 1 auto. Auto musisz ładowac 1-2 razy w tygodniu. Policz ile potrzebujesz ładowarek i jakiej mocy wszystkich. I teraz pomnóż to przez całe osiedla. To wymaga przebudowy większości sieci energetycznych w kraju. No i skąd uzyskać tyle mocy.

          Odpowiedz
    • Tylko ze ten raz w roku to wyjazd na majowke, boze narodzenie, sylwestra lub podobny. I w kolejce do superchargera spedzisz dobe. I mozesz od razu wracac – jak tylko zdazysz dosc naladowac… I za 20 lat nadal bedziesz czekal dobe w kolejce, a stacji wodorowych bedzie tysiace. Elektryka nie ma przyszlosci.

      Odpowiedz
  2. Kiedy czyta się komentarze pod takimi artykułami, to zadać można sobie pytanie, dlaczego ludzie, którzy je tworzą są tak ograniczeni, głupi itp. Przecież, np. wprowadzano silniki hybrydowe, instalacje gazow to równierz pojawiały się setki wpisów o tym, że to wybuchnie, to się nie sprawdzi, a to jest za drogie itp. Za kilka lata, może za kilkadziesiąt, silniki wodorowe, być może zostaną dopracowane, a masowa produkcja zmniejszy ich koszta i zaczną być konkurencyjne. Za sto lat wynajdą technologię, może za dwieście, gdzie paliwo będzie w pojemnikach które można będzie kupić w żabce, a auta będą produkowane z plastiku dwieście razy bardziej odpornego niż stal, być może tak będzie, alteraz trzeba wymyślać i wdrażać technologię, która musi zarabiać na przyszłe nowinki, a wy tylko hejtujecie, w dodatku opierając się na odczuciach i domysłach a nie wiedzy.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz