Oczekując na premierę nowego samochodu coraz częściej mam obawy dotyczące stylistyki. Projektanci rysują dość odważnie, próbując trafić do klientów z największych rynków, takich jak chociażby Chiny. Na szczęście, nadal można liczyć na „normalnie wyglądające” samochody, takie jak chociażby nowa Skoda Superb.
Minął zaledwie miesiąc od premiery drugiej generacji flagowego SUV-a z Czech. Po modelu Kodiaq przyszła pora na zupełnie nowe wcielenie popularnego auta segmentu D.
O czwartej generacji Skody Superb mówiono sporo już przed jej debiutem. Czeski producent pochwalił się zdjęciami wnętrza, grafikami ukazującymi stylistykę zewnętrzną, podał wymiary, a nawet zdradził informacje dotyczące dostępnych jednostek napędowych.
Rysunki rysunkami, ale dopiero teraz możemy zobaczyć jak to auto wygląda w pełnej krasie. Mamy tutaj do czynienia z naprawdę atrakcyjnym samochodem, który zachowuje „normalność”. Przynajmniej jak na dzisiejsze czasy.
Nowa Skoda Kodiaq (2024) urosła. Jest bardziej przestronna i w wersji PHEV przejedzie 100 kilometrów
Nowa Skoda Superb to ładniejszy Passat
Technologicznie jest to bliźniak nowego Volkswagena Passata. Niestety, oba modele dzielą również dość sporo elementów zewnętrznych. Wystarczy porównać je z profilu aby zauważyć, że różnią je tylko zderzaki, klapa bagażnika i oświetlenie.
Bardzo istotną różnicą jest też oczywiście dostępność dwóch wersji nadwozia. Volkswagena kupimy już tylko w odmianie kombi, czyli Variant, a Skoda nadal będzie sprzedawana też jako liftback.
Skoda Superb urosła i mierzy teraz 4 912 milimetrów długości w wersji liftback oraz 4 902 milimetry w wersji kombi. Rozstaw osi pozostał bez zmian i wynosi 2 841 milimetrów, a wysokość auta wzrosła o 12 milimetrów.
Moim zdaniem Skoda wygląda też dużo bardziej atrakcyjnie niż Passat, pod względem stylistycznym. Tylna część nadwozia kombi może się niektórym skojarzyć z Oplem Insignią, ale nie jest to wada. Czeski flagowiec jest naprawdę ładnie narysowany.
Nowa Skoda Superb jest propozycją dla rozsądnych ludzi, którzy cenią sobie mnóstwo przestrzeni, oszczędne jednostki napędowe, atrakcyjną cenę oraz dobrą jakość wykonania. Nie znajdziemy tu raczej wybitnych emocji z jazdy, ale zupełnie nie o to w tym modelu chodzi.
Co trafiło pod maskę?
Klienci mają do wyboru trzy jednostki benzynowe, dwa Diesle oraz nową hybrydę typu plug-in. Najsłabsza propozycja to benzynowa miękka hybryda 1.5 o mocy 150 koni mechanicznych.
Następnie mamy 2.0 litrową benzynę TSI w dwóch wariantach o mocy 204 lub 265 koni mechanicznych, oraz 2.0 litrowego Diesla TDI o mocy 150 lub 193 koni mechanicznych. Wszystkie opcje dostępne są już tylko z automatyczną skrzynią biegów DSG o 7 przełożeniach. 265-konna benzyna i 193-konny Diesel w standardzie posiadają napęd na wszystkie koła.
Wisienką na torcie jest oczywiście hybryda typu plug-in. Pod maską mamy w tym przypadku benzynowy silnik 1.5, który współpracuje z jednostką elektryczną. Cały zestaw daje kierowcy do dyspozycji 204 konie mechaniczne, ma napęd na przednią oś i 6-stopniową skrzynię biegów DSG. Co ciekawe, taki napęd dostępny będzie jedynie w wersji kombi.
Na pokładzie tej wersji znajduje się akumulator o pojemności 25,7 kWh, dzięki któremu mamy być w stanie przejechać nieco ponad 100 kilometrów w trybie elektrycznym. Pozwoli to na uzyskanie naprawdę niskich wyników spalania.
Ładowanie baterii może się odbywać z mocą do 50 kW. Warto więc skorzystać z szybkiej stacji, przy której uzupełnienie poziomu akumulatora od 0 do 80 procent zajmie zaledwie 25 minut.
Atrakcyjne wnętrze i fizyczne przełączniki
Wnętrze nowej Skody Superb znamy już od ładnych parunastu tygodni. Czeski producent pochwalił się zdjęciami zupełnie nowej deski rozdzielczej, która nieco różni się na szczęście od tej, którą znajdziemy w Kodiaqu.
10-calowy ekran wirtualnego kokpitu jest standardem, a centralny ekran dotykowy może mieć przekątną 10 lub 13 cali, w zależności od wyposażenia. Po raz pierwszy w Skodzie Superb znajdziemy też wyświetlacz przezierny Head Up Display.
Bardzo charakterystycznym elementem są trzy multifunkcyjne pokrętła Smart Dials z 1,25-calowymi wyświetlaczami OLED. Możemy za ich pomocą sterować klimatyzacją czy trybami jazdy. Fani fizycznych przełączników pokochają to rozwiązanie, szczególnie że żyjemy w dobie namiętnego przenoszenia wszystkiego do ekranów dotykowych.
Na brak przestrzeni z pewnością nie można narzekać. Bagażnik w wersji liftback ma pojemność 645 litrów, a w kombi 690 litrów. Możemy też oczywiście położyć oparcia tylnej kanapy uzyskując jeszcze większą przestrzeń.
W Skodzie nie mogło oczywiście zabraknąć rozwiązań pod tytułem Simply Clever. W nowym Superbie jest ich 28 i jest to na przykład czyścik do ekranów, skrobaczka do szyb czy „legendarne” już parasolki w drzwiach.
Nowa Skoda Superb trafi na polski rynek w pierwszym kwartale 2024 roku. Cennika jeszcze nie opublikowano i raczej nie nastąpi to już w 2023 roku. Auto będzie produkowane na Słowacji, tuż obok swojego bliźniaka z logo VW.