Powodzie niestraszne elektrykom Tesli? Podobno baterię zjada korozja

Kierowcy samochodów czasami mogą zostać zaskoczeni przez bardzo niesprzyjające warunki pogodowe. Gdy w okolicy pojawiają się obfite opady deszczu, system odwadniania jezdni może się okazać niewystarczająco skuteczny.

Wtedy na drogach pojawiają się kałuże, a czasami nawet przejazd jest wręcz niemożliwy, gdyż jezdnia zamienia się w rzekę. Niedawno mieszkańcy Warszawy mieli do czynienia z taką sytuacją na fragmencie trasy S8.

Ogromna powódź na trasie S8 w Warszawie udowadnia, że auta elektryczne mają sens. “Tesla i Porsche idą jak żaglówki” (wideo)

Prawie zawsze znajdują się śmiałkowie, którzy decydują się na ryzyko i próbują przejechać swoim samochodem przez wodę. Oczywiście, zazwyczaj kończy się to awarią auta.

Nigdy nie mamy pewności jak głęboka jest to woda i czy nasz samochód jest gotowy na takie brodzenie. Lepiej więc nie podejmować takiej próby i poszukać objazdu.

Trochę przecenił możliwości Golfa

Podobnego ryzyka w przyszłości z pewnością nie podejmie już bohater załączonego nagrania wideo. Był on przekonany, że jego Volkswagen Golf poradzi sobie z wodną pułapką.

Niestety, głębokość okazała się zbyt duża i w pewnym momencie niemieckie auto zaczęło po prostu dryfować. Jesteśmy przekonani, że jednostka napędowa również została uszkodzona.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez @BENGREGERS (@bengregers_)

Zdecydowanie pewniej w takich sytuacjach zachowują się właściciele samochodów elektrycznych. W sieci nie brakuje nagrań, na których możesz zobaczyć ich sprawne przejeżdżanie przez wodę.

Z racji zupełnie innego rodzaju napędu, nie ma tam obaw o dostanie się wody do silnika. Samochody elektryczne wielokrotnie już udowadniały, że głęboka woda nie jest dla nich wielkim wyzwaniem.

Na załączonym nagraniu wideo zobaczysz kierowcę Tesli Model 3, który bez najmniejszego problemu przejeżdżą przez zalaną drogę. Użytkownicy innych aut się na to nie odważyli, albo po chwili polegli.

Nie wszystko jest jednak takie kolorowe, jak mogłoby się wydawać. W sieci pojawiają się wpisy od mechaników, którzy odradzają kierowcom takich praktyk.

Po tego typu przejażdżce woda może się dostać do pewnych komponentów, gdzie po niedługim czasie może się pojawić korozja. Na zdjęciach pokazano akumulatory Tesli, które odmówiły posłuszeństwa po 5 dniach od takiego zdarzenia.

Słyszeliśmy już też o przypadku, gdzie na złomowisku pozostawiono Teslę po powodzi. W spokojnie stojącym na parkingu aucie nagle pojawił się ogień. I to po kilku miesiącach postoju.

Po powodzi oddał elektryka na złom. “Tesla zapaliła się po kilku miesiącach postoju” (wideo)

Nie próbujmy więc nikomu czegoś udowadniać i jeśli mamy inne wyjście, szukajmy objazdu. Nie ma sensu ryzykować i wjeżdżać jakimkolwiek samochodem w taką wodną przeszkodę.