Gdy dany producent prezentuje nam nowy model, czasami od razu w tym momencie poznajemy jego orientacyjną cenę. Niektóre wartości, w przypadku supersamochodów, robią ogromne wrażenie.
Dużo rzadziej mówi się natomiast o kosztach utrzymania. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, ile pieniędzy muszą zostawiać w serwisie właściciele takich aut.
Zobacz również
Masywna terenówka za 163 tys. zł wjeżdża do Europy. Polska może być następnym rynkiem po hiszpańskim
Nie jest to najnowszy SUV, ale za to nie ma problemów z częściami. Za 101 700 zł wyjedziesz z salonu
Kompaktowy SUV z Europy za 76 400 zł zaboli Baica 3. Oferuje duży ekran dotykowy, kamerę cofania i 17-calowe felgi
W sieci pojawiły się ciekawe informacje na temat koniecznych wydatków w przypadku Astona Martina Valkyrie. Kwoty po prostu zwalają z nóg.
Za samo auto, którego powstanie wyłącznie 150 egzemplarzy w wersji Coupe, trzeba zapłacić około 14 milionów złotych netto. Limitowany do 85 sztuk wariant Spyder to z kolei wydatek około 16 milionów złotych.
Pierwszy raz na serwis musimy pojechać po przejechaniu 1000 kilometrów. Aston Martin pobierze klientowi wtedy z konta 25 000 funtów, czyli około 130 000 złotych.
Znamy też ceny kolejnych przeglądów, po 12, 24 i 36 miesiącach od zakupu. Wiąże się to z wydatkiem odpowiednio: 85 000, 150 000 i 95 000 funtów.

Klikając szybko w kalkulator łatwo więc podliczyć, że w ciągu trzech lat na serwis każdy klient wyda 355 000 funtów. Przeliczając to „na nasze” wychodzi około 1 850 000 złotych. Dodatkowo, mówimy o kwotach netto.
Za napęd w Astonie Martinie Valkyrie odpowiada hybrydowy układ, którego sercem jest 6.5 litrowy silnik V12. Kierowca ma do dyspozycji moc 1155 koni mechanicznych i 924 niutonometry momentu obrotowego.

Auto potrafi przyspieszyć od 0 do 100 km/h w 2,5 sekundy i rozpędzić się maksymalnie do 355 km/h. Jest to oczywiście wartość ograniczona elektronicznie, bo Aston z pewnością miałby ochotę na szybszą jazdę.
Źródło: facebook.com/Theautomobilist.fr



