Jazda z nadmierną prędkością zwiększa ryzyko spowodowania kolizji czy wypadku. Wielu kierowców tego nie potrafi zrozumieć i mimo wszystko przekracza przepisy.
Bardzo bolesną nauczkę dostał niedawno gość, który wypożyczył Lamborghini Aventadora S. Wrak auta zobaczysz na załączonych zdjęciach. Włoski supersamochód po prostu wbił się pod naczepę ciężarówki.
> 510-konną Alfą Romeo Stelvio Q wjechał w naczepę na autostradzie A4. Co za finał!
Wygląda to naprawdę koszmarnie, ale jakimś cudem kierowca wyszedł z tego tylko z lekkimi obrażeniami. 36-letni mężczyzna może mówić o ogromnym szczęściu.
Sytuacja ta miała miejsce na autostradzie I-76 w stanie Georgia w Stanach Zjednoczonych. utrudnienia na trasie trwały przez ponad 90 minut. Służby miały sporo pracy, aby wyciągnąć 740-konne Lamborghini spod naczepy.

Na amerykańskich autostradach obowiązuje limit prędkości 70 mil na godzinę, czyli około 112 km/h. Chwilę przed wypadkiem policjanci widzieli jak Lamborghini pędziło ponad 160 km/h.
Najwidoczniej chciał maksymalnie wykorzystać fakt, że zapłacił fortunę za wynajem sportowego auta. Wiele osób zapomina, że drogi to nie tor wyścigowy i nie służą one do tak szybkiej jazdy.
> Policyjne BMW wbite w TIR-a na A4 w Zgorzelcu. “Kierowca radiowozu w stanie krytycznym”
Lamborghini Aventador S skrywa „pod maską” wolnossące V12 o pojemności 6.5 litra. Moc 740 koni mechanicznych pozwala na przyspieszenie od 0 o 100 km/h w 2,9 sekundy i rozwinięcie prędkości 350 km/h.
fot. facebook.com/gordongazette