Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks 1.9 163 KM 4×4 AT6. I każde auto dookoła wydaje się malutkie

Samochody typu pickup stają się w naszym kraju z roku na rok coraz bardziej popularne. 2023 rok przyniesie nam kilka nowości w tym segmencie, takich jak nowa generacja Forda Rangera, czy Volkswagena Amaroka. Rozglądając się za tego typu autem mamy całkiem szeroki wybór. Jednym z ciekawszych, aczkolwiek wydaje nam się, że trochę zapomnianych, jest Isuzu D-Max Arctic Trucks. W moje ręce wpadły do niego kluczyki. Z samochodem tym mieliśmy już do czynienia w 2017 roku, aczkolwiek teraz przyszła pora na najnowsze jego wcielenie.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Isuzu D-Max Arctic Trucks wygląda kapitalnie

Isuzu D-Max pojawił się na rynku ponad 20 lat temu, bo w 2002 roku. Bohaterem przedniego naszego testu była druga generacja tego modelu, którą pokazano światu w 2011 roku. Obecnie na rynku mamy do czynienia z trzecim wydaniem D-Maxa, który po raz pierwszy zaprezentowany został w 2019 roku, a do Europy trafił rok później.

Zmiany względem poprzednika obejmują między innymi modyfikacje ramy i zawieszenia, poprawę aerodynamiki i zastosowanie bardziej funkcjonalnej elektroniki. Trzeba przyznać, że najnowszy D-Max wygląda naprawdę bardzo ciekawie i wyróżnia się na ulicy. Szczególnie w wydaniu, które mieliśmy przyjemność testować.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

W nasze ręce wpadły bowiem kluczyki do Isuzu D-Max w wersji „strong-man”. Auto wygląda, jakby właśnie wyszło z siłowni po mocnej serii „na klatę” i miało ochotę się za chwilę na kimś wyżyć. „Plastikowa muskulatura” bardzo mocno przyciąga uwagę na ulicy, szczególnie w tej kombinacji kolorystycznej.

Pomarańczowy lakier metalizowany, w połączeniu z ciemnymi szybami i czarnymi felgami mocno rzuca się w oczy. Mieliśmy wrażenie, że nawet osoby, które nie interesują się motoryzacją, zatrzymywały się na chwilę i odwracały wzrok za naszym japońskim pickupem. Konfiguracja tego egzemplarza to strzał w dziesiątkę.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Głównym powodem tak atrakcyjnego wyglądu jest natomiast pakiet przygotowany przez firmę Arctic Trucks. Każdy, kto już posiada D-Maxa może zgłosić się do firmy Steeler, która jest oficjalnym przedstawicielem wspomnianej wyżej marki w Polsce. Zajmuje się ona modyfikacjami aut pod względem terenowym.

Pakiet ten można również zażyczyć sobie podczas konfiguracji nowego egzemplarza Isuzu D-Maxa. Montując go sprawisz, że Twój pickup będzie jeszcze bardziej wyjątkowy. W Polsce niestety niewielu klientów decyduje się na taki wybryk i w naszym kraju możemy spotkać nie więcej niż 10 egzemplarzy zmodyfikowanych w ten sposób.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Bardzo możliwe, że klientów odstrasza cena. Montaż pakietu AT35 od Arctic Trucks nie należy niestety do tanich, ale lista zmian jest naprawdę imponująca, Pomijając aspekt wizualny, potrafią one uczynić z Isuzu D-Maxa samochód o jeszcze lepszych właściwościach terenowych.

W oczy od razu rzucają się poszerzenia nadkoli, dzięki którym udało się zamontować ogromne opony Nokian AT w rozmiarze 315/70 R17. Nie udałoby się to również bez montażu nowego zawieszenia marki Pedders, które jest wyższe od seryjnego o 40 milimetrów i pozwala na jeszcze więcej szaleństw w terenie.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Isuzu D-Max Arctic Trucks w terenie

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks spisze się lepiej poza utwardzonymi drogami dzięki jeszcze lepszym kątom niż seryjny model. Kąt natarcia wynosi teraz 35 stopni, a kąt zejścia 29,7 stopnia. Prześwit pod przednią osią to 293 milimetry, a przy tylnym moście 278 milimetrów.

Lista modyfikacji zawiera również kalibrację prędkościomierza, asystenta pasa ruchu czy kamer cofania. Większe koła i zmienione rozmiary pojazdu wymagają przeprogramowania elektroniki. Przyda się to chociażby podczas manewrowania na ciasnym parkingu, co w tym aucie na szczęście nie jest jakimś ogromnym wyzwaniem.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Oprócz czujników i kamer mamy do dyspozycji naprawdę duże lusterka, a samo kręcenie kierownicą nie przysparza problemów. W D-Maxie AT35 udało się zachować niemal taki sam promień skrętu jak w seryjnym modelu. Należy jednak pamiętać, że prowadzimy auto o długości 5,25 metra, które w obecnym stanie ma wysokość 191 centymetrów i jest szerokie na aż 204 centymetry.

Przy tak masywnym wyglądzie samochodu, aż chciałoby się, żeby pod maską znajdował się ogromny silnik o co najmniej sześciu cylindrach. W tej kwestii natomiast Arctic Trucks nie zastosował żadnych modyfikacji. Tutaj mamy do czynienia z rzędową, 4-cylindrową jednostką wysokoprężną o pojemności 1.9 litra.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Na koła trafia moc 163 koni mechanicznych, oraz moment obrotowy wynoszący 360 niutonometrów. Silnik diesla współpracuje z automatyczną skrzynią biegów o 6 przełożeniach. Cała konstrukcja jest bardzo solidna. Wytrzymałość układu podnoszą między innymi hydrauliczne regulatory luzu zaworowego, jeden pasek osprzętu silnika czy utwardzone cylindry.

Jednostka napędowa charakteryzuje się też dość atrakcyjnym zużyciem paliwa. W trasie, podczas jazdy z prędkością 120 km/h, auto zadowoli się nieco ponad 10 litrami oleju napędowego na każde 100 kilometrów. Poruszając się po mieście udało się nam zejść do okolic 9,5 litra na setkę.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Wnętrze nowego Isuzu D-Max jest naprawdę porządnie wykonane i dobrze wykończone. Nie znajdziemy tu trzeszczących plastików, a całkiem nieźle spasowane materiały. W centralnej części deski rozdzielczej widzimy ekran dotykowy, który obsługuje bezprzewodowo funkcję Apple CarPlay. Niestety, zdarzały nam się pewne przycięcia lub wręcz przerywanie połączenia.

Isuzu poszło z duchem czasu i na pokładzie możemy znaleźć naprawdę sporo asystentów. Mamy między innymi wspomaganie poprzez autonomiczny hamulec bezpieczeństwa, asystenta skrętu, skupienia kierowcy, rozpoznawanie znaków drogowych, monitorowanie martwego pola czy zapobieganie zjazdu z pasa ruchu. Jest też oczywiście aktywny tempomat adaptacyjny.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Niestety, większość z tych funkcji możemy włączyć lub wyłączyć jedynie na postoju. Gdy tylko ruszymy, menu ustawień między zegarami staje się nieaktywne i nie jesteśmy w stanie nic już zrobić. Auto nie zapamiętuje też ustawień z poprzedniej jazdy, więc za każdym razem przed ruszeniem musimy pamiętać o przeklikaniu menu aby wyłączyć asystenta pasa ruchu.

Nowy D-Max zapewnia świetną widoczność po zmroku. Wszystko za sprawą reflektorów bi-LED, które posiadają również bardzo efektowne światła do jazdy dziennej. Dla miłośników jazdy w terenie pozostaje jeszcze oczywiście opcja zamontowania dodatkowego lightbara.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Skoro jest to pickup, to powiedzmy też coś o jego praktyczności. Paka w wersji z podwójną kabiną ma długość 1485 milimetrów i szerokość 1530 milimetrów. Burty wyprowadzono na wysokość 465 milimetrów, a w naszym egzemplarzu dodatkowo zamontowana była ręcznie otwierana roleta. Na pakę możemy załadować do 1108 kilogramów ładunku.

Wewnątrz bez problemu możemy podróżować w cztery czy pięć osób. Tylna kanapa jest dość wygodna, posiada duży podłokietnik, a pasażerowie skorzystają z dodatkowych nawiewów i złącza USB. Z przodu znajdziemy kilka uchwytów na kubki i sporo schowków. Praktyczność jest tu naprawdę na wysokim poziomie.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Ile kosztuje Isuzu D-Max Arctic Trucks?

A ile trzeba za to zapłacić? Cennik Isuzu D-Max zaczyna się od kwoty 110 950 złotych. W tej cenie otrzymasz auto z pojedynczą kabiną, w wersji wyposażenia Utility i z napędem na tylną oś. Dopłata do wersji 4×4 to 12 000 złotych. Egzemplarz z wydłużoną kabiną będzie Cię kosztował 127 950 złotych.

Auto, którym mieliśmy przyjemność jeździć, to model z kabiną podwójną. Cena takiego samochodu startuje od 138 950 złotych za wersję wyposażenia „L”. Nasz egzemplarz skonfigurowano „na bogato”, gdyż jest to topowa odmiana „LSE”. Auto w takiej wersji kosztuje 161 950 złotych. Wszystkie podane ceny to kwoty netto.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Doposażenie Isuzu D-Maxa w automatyczną skrzynię biegów to wydatek 6 000 złotych. Ostatecznie cena naszego egzemplarza, po dorzuceniu opcji takich jak aluminiowa roleta, stacja multimedialna, przyciemniane szyby czy kamera cofania, wzrosła do około 200 000 złotych netto.

Nie jest to natomiast kwota, jaką wystarczy wydać, aby stać się posiadaczem samochodu widocznego na zdjęciach. Należy jeszcze do tego doliczyć pakiet od Arctic Trucks, który również swoje kosztuje. W tym przypadku wymagana jest dopłata w wysokości 47 900 złotych netto.

Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks

Podsumowując, za Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks w wersji wyposażenia LSE z automatyczną skrzynią biegów trzeba zapłacić około 250 000 złotych netto. Po opodatkowaniu mamy więc do czynienia z kwotą delikatnie przekraczającą 300 000 złotych. To i tak sporo taniej niż w przypadku większości pickupów dostępnych na naszym rynku.