Pod koniec listopada 2021 roku Ford pokazał nam kolejną generację modelu Ranger. Kilka miesięcy później, bo w drugiej połowie lutego 2022 roku, świat motoryzacji wzbogacił się natomiast o odmianę noszącą nazwę Ford Ranger Raptor. Nie trzeba być nawet miłośnikiem samochodów, żeby ta nazwa wzbudziła emocje.
Od tamtej pory nie mogłem się już doczekać, kiedy zobaczę to auto na żywo. Teraz, po prawie roku od debiutu, mieliśmy okazję na pierwszy kontakt z nowym Raptorem. I nie był to jedynie kontakt wzrokowy, gdyż byliśmy w stanie sprawdzić go w warunkach, w których czuje się on najlepiej.
> Nowy Ford Ranger (2022) oficjalnie. Pickup stał się większy i zyskał 3.0 litrowy silnik V6 (wideo)
Co ciekawe, Ford zdecydował się na nieco inną kolejność wprowadzania wariantów tego modelu na rynek. Raptor zyskał pierwszeństwo i to jego można zamawiać już od czerwca 2022 roku. Na pozostałe wersje Rangera musimy jeszcze chwilę poczekać, ale moment ten jest tuż za rogiem. Wśród nich pojawi się również nowość w postaci Rangera Platinum.
Ford Ranger Raptor już z daleka przykuwa uwagę. Szczególnie jeśli właściciel zdecyduje się na pomalowanie swojego egzemplarza w kolorze Code Orange, który otrzymujemy bez żadnej dopłaty. Do tego można dorzucić opcjonalne naklejki, które dodają autu jeszcze bardziej drapieżnego charakteru.
Napompowane nadkola, masywniejsze zderzaki i grill z wielkim napisem FORD robią wrażenie. W oczy rzucają się również oczywiście dwie końcówki 2,5-calowego układu wydechowego. Odprowadzają one spaliny z nowej jednostki napędowej, którą udało się zamontować pod maską.
Za napęd odpowiada bowiem podwójnie turbodoładowany silnik V6 EcoBoost o pojemności 3.0 litrów. Benzynowy motor posiada system podtrzymania doładowania turbosprężarek, generuje moc 292 koni mechanicznych i moment obrotowy wynoszący 490 niutonometrów. Wydaje z siebie również dźwięk, który potrafi zmylić. Niektórzy mogą pomyśleć, że nadjeżdża prawdziwe auto sportowe.
> Ford Ranger Raptor (2022) oficjalnie. 3.0 V6 ma 288 KM i 4 tryby głośności wydechu (wideo)
Nie bój się jednak, że sąsiedzi Cię znienawidzą. Jeśli wzajemnie się szanujecie, możesz przełączyć układ wydechowy w tryb cichy, dzięki czemu hałas wydobywający się zza tylnego zderzaka nie będzie uciążliwy. Wszystko dzięki aktywnym zaworom, których pracą sterujemy z przycisku umieszczonego pod prawym kciukiem na kierownicy.
Tuż obok niego znajdziesz również przełączniki trybu pracy zawieszenia i układu kierowniczego. Jest też przycisk z magiczną literką „R”, który pozwala na przypisanie aktualnych ustawień do trybu indywidualnego, a następnie łatwego przywołania ich momentalnie w każdej chwili.
Ergonomia wnętrza i jakość użytych do jego wykończenia materiałów naprawdę pozytywnie nas zaskoczyła. Pickupy zazwyczaj nie należą do najlepszych pod tym względem. Tutaj bowiem liczy się praktyczność, a nie nadmierne luksusy. W Raptorze znaleźliśmy natomiast sporo miękkich materiałów i bardzo wygodne fotele obite skórą.
W centralnej części deski rozdzielczej mamy wielki, 12-calowy ekran systemu inforozrywki, który znamy już z innych modeli Forda. Możemy na nim wyświetlać obraz z kamer 360 i dane takie jak kąty przechylenia nadwozia czy skrętu kół. Przydaje się to podczas jazdy w terenie. Szybko zblokujemy również przedni lub tylny mechanizm różnicowy.
> Ford Polska otwiera zamówienia na nowego Raptora. 3.0 V6 startuje od 284 800 zł netto
Kierowca ma do dyspozycji aż 7 trybów jazdy, które wybieramy pokrętłem na tunelu środkowym. Na pokrętle pojawiły się również przyciski od wyboru rodzaju napędu. Oprócz 2H, 4H i 4L jest również nowość, czyli 4A. Jeśli zdecydujemy się na tę ostatnią opcję, auto będzie poruszało się w trybie tylnonapędowym i automatycznie dołączy przód, kiedy uzna, że jest to konieczne.
Tryby jazdy dostosowują pracę zawieszenia, układu kierowniczego, napędu i wydechu tak, aby zapewnić nam jak najlepsze właściwości jezdne w danej sytuacji. Możemy wybrać spośród: Normal, Sport, Slippery, Mud & Ruts, Sand, Baja i Rock. Do tego mamy również własny indywidualny tryb, o którym wspominaliśmy wcześniej.
Ford Ranger Raptor potrafi chyba wszystko
Podczas pierwszego spotkania z Raptorem mogliśmy sprawdzić go prawie we wszystkich warunkach. Zarówno w terenie jak i jeżdżąc po utwardzonych drogach publicznych. Ford Ranger Raptor spisuje się świetnie również podczas jazdy codziennej. Należy tylko oczywiście mieć świadomość tego, że musimy się zmieścić autem, które mierzy prawie 5,4 metra długości i ponad 2 metry szerokości.
Ze sprawnością na trasie Raptor nie ma najmniejszych problemów. Moc 292 koni mechanicznych zapewnia świetną elastyczność i niezłe przyspieszenie od zera. Udało nam się uzyskać czas sprintu od 0 do 100 km/h wynoszący 8,4 sekundy. To nieco gorzej niż deklaruje Ford (7,9 sekundy), no ale warunki nie były idealne.
> Tak przyspiesza nowy Ford Ranger Raptor 2023. “Silnik 3.0 V6 EcoBoost brzmi świetnie” (wideo)
Niestety, w związku z normami emisji spalin, Ford Ranger Raptor przeznaczony na rynki europejskie został „wykastrowany”. Ta sama jednostka napędowa w egzemplarzach chociażby z USA generuje moc 392 koni mechanicznych oraz moment obrotowy aż 583 niutonometrów. To pozwala na przyspieszenie do setki w mniej niż 6 sekund.
Podobno jednak są to tylko i wyłącznie ograniczenia nałożone elektronicznie. Wszystkie podzespoły europejskich Raptorów są takie same jak w amerykańskich, więc możemy się spodziewać, że dość szybko uda się jakimś „magikom” uwolnić ten zablokowany potencjał. Oczywiście, ani trochę nie zachęcamy do wykonywania takich prób!
Mocny silnik ma jednak spory apetyt na paliwo. Podczas bardzo delikatnego operowania gazem, przy prędkościach 50-70 km/h, komputer pokładowy nie chciał wskazać mniej niż 10,5 litra na 100 kilometrów. Jeżdżąc w terenie na ekranie powinien się pojawiać napis „sky is the limit”. Wyniki na poziomie 70 litrów na setkę nie są wtedy czymś nadzwyczajnym.
Pomiary zużycia paliwa podczas normalnej jazdy po mieście oraz na trasie będziemy mogli wykonać dopiero przy okazji dłuższego zapoznania z Raptorem. Mamy nadzieję, że już wkrótce spędzimy z tym „łobuzem” trochę więcej czasu i sprawdzimy jak żyje się z nim na co dzień.
> Ford Bronco Raptor (2022) oficjalnie. Ponad 400 KM z 3.0 l V6. Wjedziesz nim wszędzie (wideo)
Wisienką na torcie podczas pierwszych chwil spędzonych z Raptorem bez wątpienia była możliwość wykonania kilku skoków. Ford pozwolił nam się poczuć jak Adam Małysz i przygotował dla nas małą skocznię. Mogliśmy tam sprawdzić jak świetnie pracuje nowy układ zawieszenia.
Amortyzatory ponownie zostały dostarczone przez renomowaną markę FOX. Model 2.5″ współpracuje z licznymi czujnikami i dostosowuje swoją pracę do aktualnie panujących warunków kilkanaście razy na sekundę. Zastosowano tam również specjalny system wewnętrznego obejścia, który reguluje przepływ oleju i pozwala na zmianę siły tłumienia.
Do tego mamy silniejszą ramę. Zastosowano wzmocnione podłużnice, mocowania przednich i tylnych amortyzatorów, a nawet uchwyt koła zapasowego. Zmodyfikowany układ przedniego zawieszenia pozwala też na nieco dłuższy skok koła w ekstremalnych sytuacjach. A właśnie do takich mogliśmy doprowadzić podczas naszej zabawy na terenie Poligon4x4.
Instruktorzy kazali nam się rozpędzić do prędkości nieco ponad 50 km/h i wyskoczyć w powietrze ze skoczni. Kiedy zobaczyliśmy to po raz pierwszy, nie sądziliśmy, że samochód potrafi pofrunąć tak wysoko. Wzbijaliśmy się w powietrze na około 1,5 metra, po czym miękko lądowaliśmy na glebie. Na Raptorach nie robiło to żadnego wrażenia.
> Ford Ranger w 4 odsłonach. Sprawdziliśmy po co jest Raptor, MS-RT, Wolftrak i Stormtrak (wideo)
My, jako kierowcy, również nie odczuwaliśmy przy tym żadnego dyskomfortu, może poza tym psychicznym. W końcu skakanie samochodem nie jest czymś, co robi się każdego dnia. Trzeba było się przełamać i doświadczyć tego na własnej skórze. Jak widać na załączonych zdjęciach, zawieszenie miało co robić w tych momentach.
Nie mogliśmy sobie chyba wymarzyć ciekawszego sposobu na pierwsze spotkanie z nowym Raptorem. Od razu zostaliśmy z nim rzuceni na głęboką wodę, z której wypłynęliśmy bez najmniejszego stresu. Ford ani razu nie dał po sobie poznać, że czuje się niekomfortowo lub że nie da rady czegoś zrobić.
Jedynym minusem, oprócz wysokiego zużycia paliwa, może się okazać cena. W Polsce startuje ona od 304 550 złotych netto, czyli 374 596,50 złotych brutto. Na szczęście jest to już praktycznie pełne wyposażenie, które możemy poszerzyć jedynie o wspomniane naklejki na nadwozie i zamykaną automatycznie roletę na pace.
Oprócz tego Ford oferuje sporo akcesoriów, które mogą się przydać miłośnikom jazdy w terenie. Między innymi są to rzeczy takie jak namiot dachowy, czy dodatkowe oświetlenie. Wszelkie elektryczne akcesoria z łatwością podepniemy pod specjalną skrzynkę z dedykowanymi przełącznikami, które umieszczono na podsufitce.
> Ford Ranger 2022 w wersji Platinum. Luksusowy pickup z mocnym dieslem V6 pod maską (wideo)
Już wkrótce, bo w marcu 2023 roku, do oferty dołączy wariant z silnikiem wysokoprężnym. Pod jego maską zamontowana zostanie jednostka 2.0 EcoBlue Bi-Turbo, która wygeneruje 205 koni mechanicznych oraz 500 niutonometrów momentu obrotowego. Tutaj jednak nie otrzymamy blokady przedniego mechanizmu różnicowego. Nie wiemy też jeszcze, jaka będzie jego cena.