Znasz wszystkie oferty promocyjne pobliskich sklepów? Po wyłączeniu telewizora odłączasz go od sieci, aby nie zużywać energii na tryb czuwania? Mocne silniki w samochodach uważasz za idiotyczny pomysł, bo przecież w mieście i tak jest ograniczenie do 50 km/h? Skoda przygotowała model specjalnie dla Ciebie. Przed Państwem Skoda Fabia LPG.
A mówiąc już zupełnie poważnie – do głowy przychodzi mi bardzo dużo osób, które prezentowaną na zdjęciach Skodę Fabię uznałyby za świetny samochód do codziennej eksploatacji w mieście. Ja pójdę jednak dalej i nazwę ją najlepszą wersją Fabii w całej ofercie. Dlaczego?
Przede wszystkim, kosztuje rozsądne pieniądze w stosunku do tego, co oferuje. Prezentowana na zdjęciach konfiguracja to wydatek 55 980 zł. W tej cenie otrzymujemy Fabię z silnikiem z mniejszej Citigo, ale z wyposażeniem rodem z Octavii.
Po zajęciu miejsca w kabinie nasze dłonie mają kontakt głównie z kierownicą oraz drążkiem 5-biegowej manualnej przekładni. Oba te elementy wykończone są skórą wysokiej jakości – jest bardzo miękka w dotyku i na „dzień dobry” poprawia odczucia płynące z jazdy. Kierownica jest do tego wyposażona w przyciski sterujące komputerem pokładowym oraz systemem multimedialnym.
Przy tym drugim warto się na chwilę zatrzymać, ponieważ to coś więcej niż zwykłe radio, którego moglibyśmy spodziewać się w samochodzie segmentu B za pięćdziesiąt-parę tysięcy. Poza dotykowym ekranem znajdziemy tu również łącze bluetooth obsługujące telefon oraz streaming muzyki, co przy coraz bardziej opłacalnych pakietach internetowych sprawia, że niektórzy zapewne porzucą pendrive’y (choć wejście USB oczywiście jest) na rzecz streamingu z jednego z serwisów muzycznych. Dodam tylko, że jakość muzyki przesyłanej z telefonu nie pozostawia wiele do życzenia, w czym pomaga wysokiej jakości – jak na ten segment – zestaw głośników. Dobrze, Skoda!
Teraz zajmijmy się silnikiem, który spisuje się zdecydowanie powyżej oczekiwań. Najbardziej zauważalną różnicą jest kultura pracy – do kabiny Fabii dostaje się znacznie mniej dźwięków i wibracji niż w Citigo. Jeśli chodzi o przyspieszenie… Jest słabo, ale do zaakceptowania – myślę, że lepiej niż spodziewałbym się po silniku 1.0 75 KM. Nie zapominajmy też, że dwie generacje Fabii wcześniej silnik 1.2 oferował o 20 KM mniej…
Czas na największy atut testowanej Fabii – fabryczną instalację LPG dostarczaną przez firmę Landi Renzo, dzięki której z Gdańska do Warszawy autostradą dojechałem za mniej niż 50 złotych. Spalanie w trasie wyniosło 6,5 litra gazu na 100 km (miasto: 7,8) przy jeździe z prędkością nieprzekraczającą 130 km/h. Mniej więcej do tej prędkości nie zużywamy benzyny, a w kabinie jest cicho i przyjemnie. Gdy podróżujemy z prędkością 140 km/h i większą (powyżej 3000 obr./min.), raz na kilka cykli pracy zużywana jest również benzyna, więc bądźmy gotowi na spadek wskazań zarówno umieszczonego przy włączniku świateł wskaźnika poziomu gazu, jak i wskazówki od benzyny, pomiędzy zegarami. Zbliżając się do 160 km/h robi się też bardzo głośno, ale nie ma się czemu dziwić – to już blisko prędkości maksymalnej.
Nawet podczas długich tras docenimy komfort częściowo wykończonych alcantarą foteli, na których z przodu posadzimy nawet dwumetrowca, a z tyłu spokojnie upchniemy ludzi do 190 cm wzrostu, przy czym wcale nie będą narzekać na obijanie głową o podsufitkę. Co do bólu pleców – 420 km z jedną, krótką przerwą nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia, a na wszelkie niedociągnięcia w budowie foteli jestem bardzo wrażliwy. Wiadomo, nie jest to Volvo S90, ale Fabia zostawia w tyle kilku konkurentów z segmentu C.
Nie zostawi ich jednak w tyle na zakręcie – komfortowo nastawione zawieszenie idealnie pasuje do niezbyt temperamentnego silnika. Ma być wygodnie – i tak właśnie jest. Dlatego dobrze radzę, nie próbujcie szaleć Fabią w zakrętach, bo nawet z XDS+ (elektroniczna „szpera”, dohamowująca wewnętrzne tylne koło w zakręcie) przednie koła z oponami o obniżonym oporze toczenia szybko się poddają.
Podsumowując, Fabia zdecydowanie daje znać, że w przeciwieństwie do Citigo jest już normalnym, poważnym samochodem. Między innymi dlatego warto dopłacić różnicę w cenie. Z czujnikami parkowania manewrowanie na parkingu będzie równie łatwe, a komfort, wyciszenie i wygląd zewnętrzny skaczą o klasę wyżej. Skoda nie bez powodu udostępniła do testów taką wersję – podkreśla ona wszystkie atuty małej Czeszki poza jedną – wyglądem, bo Fabia w ciekawym kolorze i z lepszymi obręczami potrafi przyciągać spojrzenia. Ale za 55 tysięcy nie można mieć wszystkiego…