Wygląda na to, że kierowcy wracający z zagranicznych wakacji wkrótce nie będą mogli odetchnąć po przekroczeniu polskiej granicy. Główny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD) planuje zakup nawet do 160 nowoczesnych fotoradarów, w tym tych od firmy Vitronic. Są to mobilne urządzenia, które masowo można znaleźć na drogach Austrii czy Szwajcarii. W tych krajach łatwo jest zostać złapanym na przekroczeniu prędkości, ponieważ fotoradary są niezwykle skuteczne.
- GITD planuje do 160 nowych systemów monitorujących kierowców w Polsce
- Zarejestrowane wykroczenia drogowe mając być rozpatrywane zgodnie z zasadami kar administracyjnych
- Mobilne fotoradary można spotkać m.in. na szwajcarskich autostradach
- Wakacje 2024 będą najprawdopodobniej ostatnimi bez nowych pułapek dla kierowców
Środki na zakup systemów rejestrujących wykroczenia kierowców już są. Część pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy zostanie przeznaczona właśnie na ten cel. „Sieć automatycznego nadzoru w Polsce powiększy się o 120-160 systemów” – powiedział inspektor Tomas Połeć, zastępca Głównego Inspektora Transportu Drogowego.
W informacjach GITD jest mowa nie tylko o mobilnych fotoradarach, ale również o kolejnych odcinkowych pomiarach prędkości czy monitoringach przejazdu, na przykład na czerwonym świetle. Warto dodać, że na kierowców już teraz czeka pułapka w postaci odcinkowego pomiaru prędkości na autostradzie A4 między Kostomłotami i Kątami Wrocławskimi. Tylko ten system rejestruje aż 900 wykroczeń dziennie.
W Polsce zrobi się jak na Zachodzie
Jeśli podróżowałeś po krajach takich jak Niemcy, Austria czy Szwajcaria, na pewno zauważyłeś wiele mobilnych fotoradarów. Prym wiedzie niemiecka firma Vitronic, której sprzęt często można spotkać nawet na autostradach. Oprócz stacjonarnych fotoradarów, można również zauważyć mobilne wersje w formie przyczepek z tablicą rejestracyjną.
Mobilne niemieckie fotoradary mają ogromne możliwości. Jedno urządzenie potrafi zrobić nawet 7500 zdjęć w ciągu 60 minut. Co więcej, może działać przez kilka dób, będąc całkowicie odciętym od zasilania. Zdjęcia kierowców przekraczających prędkość są przesyłane od razu do odpowiednich służb, w naszym kraju jest od tego GITD.
Kiedy mobilne fotoradary w Polsce?
Najprawdopodobniej będą to ostatnie wakacje bez niespodzianek dla kierowców. Pierwsze mobilne fotoradary mają wyjechać na drogi od 1 września.
Nie wiadomo jeszcze dokładnie, gdzie będzie można je najczęściej spotkać. Oficjalnie mówi się o takich miejscach jak okolice szkół czy inne strefy, gdzie istnieje duży ruch przechodniów. Jednak na Zachodzie wiele z tych fotoradarów jest wykorzystywanych nawet na autostradach, które monitorują przekroczenia prędkości powyżej 120 km/h lub 130 km/h.
Koniec z „olewaniem” mandatów z fotoradarów
Dawniej, gdy na polskich drogach istniało wiele nieoznakowanych fotoradarów, z którymi walczyli tacy ludzie jak Emil – łowca fotoradarów – kierowcy bardzo często ignorowali korespondencję lub po prostu nie traktowali zdjęć poważnie. To ma się zmienić, ponieważ jest mowa o karach administracyjnych. W efekcie nie pomoże już np. nieodebranie listu poleconego. Wymaga to oczywiście stosownych zmian w przepisach.
Jaki mandat za przekroczenie prędkości na autostradzie?
Policjanci i fotoradary ustawiane w okolicach szkół z pewnością poprawią bezpieczeństwo. Polscy kierowcy obawiają się jednak, że fotoradary trafią na autostrady. „Będą nas kroić jak w Szwajcarii” – stwierdził zawodowy kierowca, komentując działalność GITD.
W Polsce za przekroczenie prędkości o 10 km/h przewidziany jest mandat w wysokości 50 złotych, natomiast za przekroczenie o 71 km/h lub więcej mandat może sięgnąć nawet 2500 złotych lub 5000 złotych w przypadku recydywy.
Kierowca 1000-konnego Ferrari odmówił przyjęcia mandatu. Powód był prosty
Dla porównania, w Szwajcarii przekroczenie prędkości o 6-10 km/h na autostradzie skutkuje mandatem w wysokości 100 franków szwajcarskich (około 450 złotych). Jazda z prędkością o 21 km/h wyższą niż dozwolona skutkuje zgłoszeniem sprawy na policję, która po rozpoznaniu nałoży stosowną karę. Przekroczenie o 60 km/h skończy się pozbawieniem prawa jazdy na 2 lata i koniecznością ponownego zdawania egzaminu. Ponadto, dochodzi ekstremalna kara finansowa, szczególnie dotkliwa dla osób o wysokim statusie majątkowym.
Milioner ze Szwecji, który rozpędził McLarena SLR do 300 km/h na szwajcarskiej autostradzie, otrzymał mandat w wysokości 650 tysięcy euro, co przekłada się na ponad 2,8 miliona złotych.
Źródło: GITD, Vitronic