Popełniając wykroczenia drogowe musimy liczyć się z tym, że zostaniemy za nie surowo ukarani. Funkcjonariusze policji tylko czekają na kierowców, którzy łamią prawo.
Oprócz patrolowania ulic w radiowozach z wideorejestratorami, nadal możemy trafić na policjantów, którzy z pobocza mierzą prędkość przy pomocy urządzeń laserowych. Przekroczenie prędkości nie jest oczywiście jedynym przewinieniem, za które mogą nas ukarać.
Funkcjonariusze z Zielonej Góry zatrzymali ostatnio do kontroli kierowcę Ferrari. I to nie byle jakiego modelu, bo 1000-konnego SF90 Stradale wartego ponad 2 miliony złotych.
To najszybsza hybryda plug-in na świecie. Ferrari SF90 robi 100 km/h w nieco ponad 2 s (wideo)
Mężczyzna został przyłapany podczas wyprzedzania na przejściu dla pieszych oraz jazdy z nadmierną prędkością. W miejscu, w którym można jechać 50 km/h, rozpędził Ferrari do 75 km/h.
Łącznie, za oba wykroczenia, funkcjonariusze chcieli wystawić mandat na kwotę 1800 złotych, a do konta kierowcy przypisać 20 punktów karnych. Mężczyzna podjął jednak inną decyzję.
Postanowił skorzystać z prawa do odmowy przyjęcia mandatu. W takiej sytuacji policjanci nie mogli zrobić nic innego jak tylko skierować wniosek o ukaranie do sądu.
Dlaczego kierowca Ferrari nie chciał mandatu?
Powodem podjęcia takiej a nie innej decyzji przez kierującego był fakt, że posiadał on już na swoim koncie trochę punktów. Przyjęcie mandatu wiązałoby się z zatrzymaniem prawa jazdy.
Punkty zostały zapisane „tymczasowo”, do czasu wydania wyroku przez sąd. Nie wydaje mi się jednak, żeby kierowca Ferrari wyszedł z tej sytuacji obronną ręką. Najprawdopodobniej kara będzie jeszcze wyższa.
Ferrari SF90 Stradale to hybrydowy supersamochód wyposażony w 4.0 litrowy silnik V8 i trzy jednostki elektryczne. Kierowca ma do dyspozycji łącznie 1000 koni mechanicznych.
Dane dostarczone przez producenta mówią, że takie Ferrari przyspiesza od 0 do 100 km/h w 2,5 sekundy. Prędkość maksymalna to oficjalnie 340 km/h.
Źródło: facebook.com/PolicjaZielonaGora