Wielkimi krokami zbliża się nowy rok. Producenci samochodów już od dłuższego czasu tworzą plany rozwoju i ustalają sobie cele na najbliższe 12 miesięcy. Właśnie poznaliśmy wynik, który chciałoby osiągnąć BMW w 2024 roku.
Całkiem niedawno wywiadu dla niemieckiego magazynu Focus udzielił Oliver Zipse, prezes zarządu BMW AG. Można się z niego dowiedzieć, że marka ma ambitne plany jeśli chodzi o sprzedaż aut elektrycznych.
Pół miliona elektryków w 2024 roku
Po raz pierwszy w historii BMW, producent chce dostarczyć klientom ponad pół miliona egzemplarzy samochodów bezemisyjnych. Taka sytuacja nie miała jeszcze nigdy miejsca.
„Chcemy w przyszłym roku po raz pierwszy dostarczyć ponad pół miliona pojazdów elektrycznych, co po raz kolejny oznaczałoby znaczny, dwucyfrowy wzrost” – podkreślił Oliver Zipse.
Prezes Zarządu ma na myśli oczywiście całą grupę BMW, w skład której wchodzi również marka MINI oraz Rolls-Royce. Gama modelowa w 2024 roku będzie więc dość bogata jeśli chodzi o auta elektryczne.
Co znajdziemy w ofercie BMW?
Najtańszym bezemisyjnym samochodem BMW na polskim rynku jest obecnie iX1, którego cena startuje od 220 000 złotych. W zamian otrzymujesz SUV-a z napędem na przód o mocy 218 koni mechanicznych i z zasięgiem 474 kilometrów (WLTP).
To jedyny model, który łapie się na rządowe dopłaty z programu Mój Elektryk. Możesz więc liczyć na zwrot nawet 27 000 złotych, co już obniża cenę do kwoty mniejszej niż 200 000 złotych.
Jednym z najbardziej wydajnych i również atrakcyjnych cenowo modeli jest BMW i4 eDrive40. Za takie auto trzeba zapłacić co najmniej 259 000 złotych, ale oferuje ono zasięg nawet do 589 kilometrów (WLTP).
Nieco więcej, bo 267 000 złotych, kosztuje najnowsze dziecko BMW, czyli iX2. Stylowy SUV oferowany jest aktualnie tylko w wersji xDrive30, czyli z napędem na cztery koła o mocy 313 koni mechanicznych i z baterią 64,8 kWh zapewniającą zasięg do 449 kilometrów (WLTP).
W ofercie BMW znajdziesz oczywiście również dużo droższe i dużo mocniejsze elektryki. Chociażby limuzyny, takie jak i5 M60 xDrive o mocy 601 koni mechanicznych z zasięgiem 515 kilometrów (WLTP) za 500 000 złotych czy 659-konne i7 M70 xDrive z zasięgiem 559 kilometrów (WLTP) za 820 000 złotych.
Najmocniejszym i najdroższym elektrycznym SUV-em jest BMW iX M60, którego cena startuje od 609 000 złotych. Auto zapewnia moc 619 koni mechanicznych i oferuje zasięg do 566 kilometrów (WLTP).
A może MINI?
Jeśli chodzi o MINI, w ofercie pojawił się nowy elektryczny Cooper oraz Countryman. Cena tego mniejszego startuje od 153 300 złotych za wersję ze 184-konnym napędem na przód i baterią pozwalającą na przejechanie do 305 kilometrów (WLTP).
Na polski cennik elektrycznego Countrymana musimy jeszcze trochę poczekać. Kierowca ma tam do dyspozycji moc 312 koni mechanicznych i może przejechać na jednym ładowaniu do 462 kilometrów (WLTP).
W przekroczeniu bariery 500 000 elektrycznych samochodów pomoże w niewielkim stopniu również nowy Rolls-Royce. 2-drzwiowe coupe Spectre już teraz cieszy się sporym zainteresowaniem wśród najbogatszych klientów.
Auto oferuje moc 585 koni mechanicznych i ma baterię zapewniającą zasięg do 520 kilometrów. Rolls-Royce Spectre z pewnością należy do najcichszych samochodów na rynku.
Jeśli chodzi o rok 2023, w ciągu pierwszych trzech kwartałów udało się grupie BMW dostarczyć 246,867 samochodów elektrycznych. Był to wzrost o 93 procent względem tego samego okresu w roku 2022.
Pozostaje trzymać kciuki, ale wydaje mi się, że niemiecki producent nie będzie miał problemów z osiągnięciem zamierzonego celu. Szczególnie, że oferta elektrycznych BMW i MINI jeszcze się poszerzy w 2024 roku. Oczekujemy przecież na premierę chociażby BMW i5 Touring oraz MINI Aceman’a.
Źródło: Focus Magazin, Reuters, motofilm.pl