Urzędnicy chcą nas zniechęcić do SUV-ów. Wkrótce kategoria B już nie wystarczy. Trzeba będzie pójść na egzamin

Zdecydowana większość polskich kierowców posiada prawo jazdy kategorii B. Pozwala ono na poruszanie się pojazdami o dopuszczalnej masie całkowitej do 3.5 tony.

Jeśli mamy do czynienia z samochodem elektrycznym, limit ten zwiększony jest do 4.25 tony. Ma to oczywiście związek z masą baterii, która skutecznie obniżała możliwości transportowe, szczególnie w autach dostawczych.

Niestety, wkrótce może się to zmienić. Urzędnicy wymyślili kolejny sposób na to, aby zmusić nas do rezygnacji z użytkowania samochodów, lub do przesiadki na mniejsze – bardziej ekologiczne auta.

Polska odrzuca projekt normy emisji spali Euro 7. “Jest droga i bezsensowna”. To szansa dla Volkswagena

W Parlamencie Europejskim pojawił się pomysł na obniżenie wspomnianego wyżej limitu i wprowadzenie nowej kategorii prawa jazdy. Posiadacze dokumentu kategorii B mogliby poruszać się autami o dopuszczalnej masie całkowitej 1.8 tony.

Jeśli zatem do tej pory użytkowali aut o DMC z zakresu 1.8-3.5 tony, musieliby przejść dodatkowe przeszkolenie i zdać kolejny egzamin aby móc nadal takim pojazdem jeździć. Wymagana byłaby nowa kategoria B+ w naszym dokumencie.

Czekają nas kolejki?

Nie ma znaczenia czy korzystamy z samochodu prywatnie czy jeździmy zawodowo. Jeśli więc faktycznie przepisy te wejdą w życie, możemy się spodziewać ogromnych kolejek pod ośrodkami egzaminacyjnymi.

Mówi się, że takie utrudnienie specjalnie ma zniechęcić wielu kierowców do korzystania z samochodów. Może być również powodem dla którego niektórzy wymienią swoje obecne auto na mniejsze.

Póki co, pomysł ten spotkał się ze sprzeciwem kilku różnych organizacji. Pozostaje trzymać kciuki, aby Komisja Europejska odrzuciła tę propozycję.

Cupra Ateca
Cupra Ateca
2022 Skoda Karoq
2022 Skoda Karoq przód, pomarańczowy

Jako przykład wystarczy podać, że na „stare prawko B” nie załapie się nawet takie auto jak Skoda Karoq czy Cupra Ateca. Ten pierwszy posiada DMC 1932 kilogramy a drugi 2050 kilogramów. A nie wspominamy już nawet o autach elektrycznych.

Zdjęcie główne: warminsko-mazurska.policja.gov.pl