Już za chwilę, bo w 2025 roku, w życie powinny wejść nowe regulacje dotyczące emisji spalin. Sprzedawane w salonach samochody osobowe powinny spełniać normę Euro 7.
Nie ma jednak pewności, czy tak się stanie. Producenci zaczęli się temu sprzeciwiać, gdyż dostosowanie aut do wspomnianych wyżej norm jest po prostu piekielnie drogie.
Według nich nie ma sensu inwestować tak dużych pieniędzy w jednostki spalinowe, skoro kilka lat później, w 2035 roku, i tak nie będą mogli już ich sprzedawać. Wiąże się to więc z ogromnymi stratami.
Zamiast wydawać majątek na silniki benzynowe i wysokoprężne, producenci wolą się skupić nad rozwojem w kierunku elektromobilności. Sam prezes koncernu Stellantis, Carlos Tavares powiedział:
„Z punktu widzenia branży nie potrzebujemy Euro 7, ponieważ zabiera ona zasoby, które powinniśmy przeznaczyć na elektryfikację. Wydawanie pieniędzy na rozwój nowych silników spalinowych spełniających normy Euro 7, które zostaną wprowadzone w 2028 roku, nie ma sensu. Po co wykorzystywać ograniczone zasoby na coś, co będzie można sprzedawać tylko przez krótki okres czasu? Przemysł tego nie potrzebuje i przynosi efekt przeciwny do zamierzonego.”
Hiszpania, która aktualnie prowadzi prezydenturę w Unii Europejskiej, ma przedstawić kompromisowy projekt, który nieco przesuwa datę wprowadzenia nowych przepisów. Nie jest to chyba jednak rozwiązanie idealne.
Aż 8 krajów UE, w tym Polska, opowiedziała się za tym, żeby złagodzić regulacje zawarte w normie Euro 7. Głównym argumentem jest nieopłacalność dla producentów samochodów.
Jeśli przepisy uległyby zmianie, oznaczałoby to, że niektóre modele samochodów i ich wersje napędowe zostaną uratowane. Już jakiś czas temu Volkswagen ze smutkiem ogłosił, że w związku z nowymi normami będzie musiał usunąć z oferty chociażby Golfa GTI z manualną skrzynią biegów.
Na naszym rynku zbyt wiele by się nie zmieniło, gdyż model ten i tak dostępny jest wyłącznie z przekładnią DSG. W Niemczech natomiast nadal można zamówić Volkswagena Golfa GTI z manualem i z pewnością znajduje się wielu chętnych na taki bardziej angażujący kierowcę wariant.