Wstawił pod maskę Mustanga GT dwie turbiny

Miłośnicy motoryzacji wpadają na różne pomysły, aby wyróżnić swój samochód z tłumu. Zmiany mogą dotyczyć nie tylko stylistyki auta, ale również kwestii mechanicznych.

Na załączonym nagraniu wideo zobaczysz szarego Forda Mustanga, który na pierwszy rzut oka nie wzbudza większych podejrzeń. Pod maską skrywa jednak sporo zmian.

Nie widziałeś jeszcze bardziej zwariowanego Ferrari. “Płomienie wylatują spod maski” (wideo)

W seryjnym aucie pracuje wolnossąca jednostka 5.0 V8 o mocy 421 koni mechanicznych. Właściciel zdecydował się „wydmuchać” z silnika nieco więcej.

Pod maskę zawitały dwie turbosprężarki, które z pewnością pozwoliły na uzyskanie ogromnej mocy. Dokładnej wartości niestety nie znamy, ale może to być nawet ponad 900 koni mechanicznych.

Właściciel postanowił zastosować dość ciekawe wyprowadzenie wydechu. Jego końcówka wystawiona jest poprzez boczną część przedniego zderzaka.

Gdy kierowca w odpowiedni sposób operuje gazem, na bok wypluwane są ogromne płomienie. Lepiej nie stawać więc obok tego Forda Mustanga na skrzyżowaniu, bo może się zrobić nam „ciepło”.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Mustang (@mustangfolk)