Test łosia to jeden z najbardziej popularnych sprawdzianów dla samochodów. Bez potrzeby korzystania z masy sprzętu pokazuje on jak dobrze auto sprawdza się w sytuacjach awaryjnych.
Wystarczy trochę asfaltu, kilka pachołków, oraz kierowca z samochodem. Następnie przejeżdża się przez wyznaczoną trasę i sprawdza, przy jakiej maksymalnej prędkości auto zachowuje się stabilnie.
Tym razem wzięto pod lupę jeden z najbardziej kontrowersyjnych modeli Forda. Elektryczny Mustang Mach-E nie sprawdził się niestety najlepiej.
Testujący wskazują, że auto wykazuje się trochę zbyt dużą nadsterownością. Tylna oś nie pozwala na opanowanie samochodu przy tak wysokich prędkościach jak na przykład w Tesli Model Y.
W przypadku Forda próbę udało się wykonać jadąc maksymalnie 68 km/h. Za kierownicą amerykańskiego elektryka bez problemu przejeżdża się przez szykanę nawet przy 75 km/h.
> Najszybszy Ford Mustang jest już dostępny w Polsce. Ceny startują od 335 000 złotych (wideo)
W sieci nie brakuje szyderczych komentarzy. Internauci sugerują, że wszystko jest w porządku, bo przecież opanowanie Mustanga w zakrętach prawie zawsze nie należało do najłatwiejszych.