Subaru Outback to już prawdziwa ikona motoryzacji. Outback jest modelem, którego w rzeczywistości potrzebuje większość posiadaczy dużych SUV-ów. Podwyższone kombi z Japonii jest nie tylko bardzo praktycznym samochodem, ale też wystarczająco wygodnym. Ponadto ludzie od zawsze kochali ten model Subaru, dlatego spadek ceny po latach użytkowania nie będzie drastyczny. Mimo wszystko mamy wątpliwości, czy nowy Outback (2021) odniesie na naszym rynku jakikolwiek sukces.
Z Outbackiem jest trochę dziwna sytuacja. Tak naprawdę nowy model od dwóch lat dostępny jest w Japonii oraz USA. Do nas, podobnie jak do pozostałych krajów europejskich, dotarł dopiero teraz.
Pod maską będzie dostępna wyłącznie 180-konna jednostka benzynowa o pojemności 2.5 l. Silnik ten ma stosunkowo małą moc i niewielki moment obrotowy (wolnossący), a przy tym zużywa dużo benzyny. W dzisiejszych czasach downsizingu i szukania oszczędności w kosztach eksploatacyjnych, to może być strzał w kolano.
Co ciekawe, 260-konna odmiana z nowoczesnym turbodoładowaniem dostępna w USA ma znacznie większy moment obrotowy (400 Nm) i zużywa prawie tyle samo paliwa. Szkoda, że Subaru nie zdecydowało się na wprowadzenie tej wersji na Stary Kontynent. Domyślamy się, że winne są coraz bardziej rygorystyczne normy emisji spalin.
Inną złą wiadomością jest skrzynia biegów. W Outbacku zastosowano CVT z wirtualnymi przełożeniami, czyli przekładnie generującą wiele hałasu, bardzo wysokie zużycie paliwa podczas dynamicznej jazdy i słabą wydajność. Zdecydowanie lepiej pasowałby tutaj klasyczny automat.
Outback jest za to dostępny wyłącznie ze stałym napędem na cztery koła, który gwarantuje doskonałą trakcję w każdych warunkach.
Nie wiadomo, jak polski importer wyceni nowego Outbacka. Nieoficjalnie mówi się o cenie startowej wynoszącej około 210 tysięcy złotych.