Jazda samochodem elektrycznym mocno zmienia sposób, w jaki wielu kierowców postrzega zużywanie energii. Nagle, gdy jesteśmy ograniczeni zasięgiem i mamy perspektywę długiego postoju przy ładowarce, staramy się jeździć oszczędnie. Dodatkowo, na różny sposób odzyskujemy energię, chociażby podczas hamowania. Chińska marka BYD znalazła kolejny sposób na uzupełnianie stanu akumulatora podczas jazdy.
- Chińczycy wygrali wyścig z Niemcami i stworzyli nowatorski układ zawieszenia
- Zestaw o nazwie DiSus-Z potrafi odzyskiwać energię z tłumienia nierówności i ładować akumulator
- Zawieszenie BYD trafi do modelu Yangwang U7 oferującego moc 1305 koni mechanicznych
Bardzo możliwe, że przemieszczając się autem elektrycznym rozmyślałeś kiedyś nad sposobem pozyskiwania dodatkowej energii podczas jazdy. Wspomniałem już o hamowaniu rekuperacyjnym, co nie jest jedyną, ale najczęściej wykorzystywaną opcją.
W niektórych modelach da się znaleźć również panele słoneczne na dachu. Nie mają one jednak aż takiej sprawności, aby znacznie naładować baterie i często wykorzystuje się je chociażby do zasilania pewnych urządzeń elektronicznych na pokładzie.
Bardzo dużo energii „marnowane” jest w zawieszeniu, podczas jazdy po nierównościach. Już w 2022 roku pojawiły się w sieci informacje na temat marki BMW, która planuje stworzyć układ potrafiący odzyskać tę energię.
Niemcy przegrali wyścig z Chińczykami
Jak się okazuje, to nie Niemcy, a Chińczycy jako pierwsi wprowadzają tego typu rozwiązanie do samochodu. Marka BYD Auto pochwaliła się niemal gotowym układem, którego działanie możesz zobaczyć na nagraniu.
Nowe zawieszenie BYD o nazwie DiSus-Z ma nie tylko odzyskiwać energię, ale również genialnie stabilizować samochód podczas jazdy po nierównościach. W każdym z amortyzatorów umieszczono urządzenia, które odzyskują energię z wszelkich ruchów zawieszenia, a następnie dostarczają ją do akumulatora. Niestety, nie ma jeszcze informacji na ile takie rozwiązanie jest sprawne i jak mocno da się naładować akumulator w jak krótkim czasie.
Jest to układ elektromagnetyczny, przez co wyeliminowane zostaje tarcie, które pojawia się w zestawach hydraulicznych. Dzięki temu komponenty mają być bardziej wytrzymałe i tańsze w utrzymaniu.
Na nagraniu widać też jak świetnie zawieszenie radzi sobie z niwelowaniem nierówności. Układ współpracuje z zestawem kamer, radarów i lidarów, skanujących drogę bezpośrednio przed pojazdem.
Gdy auto „zobaczy” ogromną dziurę w jezdni, zawieszenie mocno się usztywni i pozwoli kołom na przejechanie nad wyrwą. Czas reakcji układu to zaledwie 10 milisekund.
Jestem bardzo ciekawy jak będzie to wyglądało w rzeczywistości. Tego typu rozwiązanie doskonale spisałoby się na polskich drogach, gdzie znalezienie nierówności czy dziur nie stanowi niestety większego problemu.
Jaki samochód otrzyma nowatorskie zawieszenie BYD?
Zaprezentowane na animacji auto to model U7 marki Yangwang należącej do BYD Auto. Samochód ten miał swoją premierę na początku 2024 roku i uznano go za bezpośredniego konkurenta dla Tesli Model S Plaid.
Na pokładzie topowej wersji znajdują się cztery silniki elektryczne o łącznej mocy 1305 koni mechanicznych (960 kW). Przyspieszenie od 0 do 100 km/h z pewnością będzie więc trwało mniej niż 3 sekundy.
Chiński producent obiecuje zasięg na poziomie 800 kilometrów w cyklu CLTC, a to za sprawą dużego akumulatora LFP. Ma on pojemność aż 135 kWh.
Ceny Yangwang U7 jeszcze nie ujawniono, ale prawdopodobnie będzie ona startowała na rynku chińskim z poziomu około 560 000 złotych. To dość sporo jak na tamtejsze standardy.
Przypomnę tylko, że Tesla Model S Plaid, już w polskim salonie, kosztuje 511 990 złotych brutto. Importowane z Chin pojazdy są znacznie droższe niż na rodzimym rynku, więc możemy się spodziewać, że BYD dość mocno przegra walkę cenową z Teslą, o ile oczywiście Yangwang U7 trafi w ogóle na europejski rynek.
Źródło: BYD Auto, electrek.co, motofilm.pl