Chińska limuzyna już nawet nie potrzebuje Cię za kierownicą. Sprawnie omija łosie (wideo)

Test łosia to jeden z najpopularniejszych testów do oceny bezpieczeństwa samochodów. Polega on na wykonaniu przez kierowcę błyskawicznego omijania, symulującego reakcję na wybiegające zwierzę. Okazuje się, że kierowca dla chińskiego samochodu będzie niedługo niepotrzebny. SAIC IM L6 sam pokonuje przeszkodę przy prędkości 71 km/h. To pierwszy raz, kiedy test łosia przeprowadzono bez udziału kierowcy, a całość została uwieczniono na materiale filmowym.

  • SAIC IM L6 to pierwszy samochód na świecie, który pokonał tzw. „test łosia” bez udziału kierowcy
  • Od 1999 roku niepokonany w teście jest Citroen Xantia V6
  • Test przeprowadzono w Chinach przy prędkości 71 km/h. W Europie nie daje to zaliczenia
  • IM L6 to elektryczna limuzyna o mocy 515 KM i z zasięgiem nawet do 1000 km (CLTC)

Problem łosi wyskakujących niespodziewanie zza krzaków czy drzew znany jest od dawna. W latach 70. Szwedzi dotkliwie odczuwali ten problem na swoich drogach, dlatego wymyślili tzw. „test łosia”. Po szwedzku nazywa się go „älgtest”, natomiast jego organizatorem są specjaliści z magazynu Teknikens Världs.

Jak wygląda test łosia?

Przeprowadza go się na suchej nawierzchni. Na zamkniętej przestrzeni – np. na nieczynnym lotnisku – ustawia się pachołki w kształcie litery „S”, symulując przeszkodę i krawędzie drogi. Czasami testy przeprowadza się nawet za pomocą atrapy łosia.

W samochodzie podczas testu znajduje się tylko jedna osoba – kierowca, który ma zapięty pas bezpieczeństwa, i rozpędza pojazd do ustalonej prędkości. Zazwyczaj jest to około 75-80 km/h, ale test jest uznawany za zaliczony już przy prędkości 72 km/h. Samochód nie może potrącić żadnego pachołka, aby test był uznany za udany.

Jaki samochód wykonał test łosia najlepiej w historii?

I tu wielu naszych czytelników może być zaskoczonych. Nie żadne BMW M, Mercedes-AMG czy nawet Ferrari. Od 1999 roku nie do pobicia jest Citroen Xantia V6, który test pokonał przy prędkości 85 km/h. Sprawne pokonanie przeszkody umożliwia mu aktywny układ zawieszenia, który zapobiega dachowaniu. Najszybszym elektrykiem w teście łosia jest Mini Cooper SE z wynikiem 78 km/h.

Chińska limuzyna przeszła test łosia bez kierowcy

Test na załączonym materiale filmowym nie został przeprowadzony w Europie. Wykonali go Chińczycy, którym udało się zaprogramować IM L6 w taki sposób, że przy prędkości 71 km/h nie uderzy w żaden pachołek. Bez kierowcy.

Jednakże zgodnie z europejskimi standardami, taki wynik nie spełniałby wymogów zaliczenia testu, który rozpoczyna się od 72 km/h. Nawet gdyby samochód rozpędził się do 72 km/h, brak obecności osób w aucie również uniemożliwiłby oficjalne zaliczenie. Wynika to z niższej masy pojazdu spowodowanej brakiem pasażerów.

SAIC IM L6 ma zapewniać zasięg do 1000 km

SAIC nie jest jakimś małym i nic nie znaczącym chińskim producentem. Koncern odpowiada m.in. za markę Maxus dostępną w Polsce, której samochodami miałem okazję już jeździć.

Czy powinniśmy unikać chińskich samochodów? Tydzień z SUV-em Maxusa otworzył mi oczy

Model IM L6 to imponująca limuzyna o wymiarach 4931 mm długości oraz 1960 mm szerokości. Pomimo masy przekraczającej 2 tony, dzięki mocy 515 KM sprawnie przyspiesza do pierwszej setki, nieoficjalnie w 3,5 sekundy.

Najważniejsze w przypadku tego modelu są trójskładnikowe baterie litowe o pojemności nawet do 100 kWh, zapewniające zasięg do 1000 kilometrów według chińskich norm CLTC. W rzeczywistości możemy mówić o zasięgu około 650 kilometrów.

Chiński SAIC IM L6 samodzielnie pokonał test łosia przy prędkości 71 km/h. Całość uwieczniono na materiale filmowym. To pokazuje, jaki jest poziom zaawansowania technologicznego i potencjału autonomicznych systemów bezpieczeństwa w samochodach.

Źródło: SAIC, youtube, motofilm.pl