W obecnych czasach pojawienie się limuzyny lub SUV-a z wybitnymi osiągami chyba już nikogo nie dziwi. Jeszcze kilkanaście lat temu, przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 3-4 sekundy zarezerwowane było tylko dla supersamochodów, a dzisiaj podobne wyniki bez problemu osiągają nawet największe i najbardziej komfortowe modele produkowane seryjnie.
Istnieją jednak tacy, którym fabryczne osiągi nigdy nie wystarczą. Na przykład inżynierowie z firmy tuningowej Mansory wzięli na warsztat hybrydowego Mercedes Klasy S i dosłownie wycisnęli z niego ostatnie soki.
Limuzyna z osiągami supersamochodu
Hybrydowa limuzyna o bardzo wysokiej mocy dostępna jest od jakiegoś czasu w salonach Mercedesa. Topowa odmiana Klasy S od AMG oferuje kierowcy moc 802 koni mechanicznych.
Wszystko za sprawą podwójnie turbodoładowanego silnika V8 o pojemności 4.0 litrów, który współpracuje z napędem elektrycznym. Na wszystkie cztery koła trafia aż 1430 niutonometrów momentu obrotowego.
Seryjny egzemplarz potrafi przyspieszyć od 0 do 100 km/h w 3,3 sekundy, co już jest genialnym wynikiem. Prędkość maksymalną ograniczono elektronicznie do 250 lub 290 km/h (w zależności od wyposażenia).
Mansory uznał, że da się osiągnąć jeszcze lepsze wyniki. Na jego warsztat wjechał nowy Mercedes-AMG S 63 E Performance 4MATIC+ i mechanicy wzięli się do roboty.
Wymieniając kilka elementów silnika spalinowego udało się uzyskać systemową moc 880 koni mechanicznych oraz moment obrotowy wynoszący 1490 niutonometrów. Znacznie poprawiło to osiągi.
Tak zmodyfikowana S-Klasa rozpędza się od 0 do 100 km/h w 2,8 sekundy. To szybciej niż McLaren 720S, który oficjalnie przyspiesza do 100 km/h w 2,9 sekundy. Prędkość maksymalna natomiast wzrosła do 320 km/h, więc podróżowanie niemieckimi autostradami to czysta przyjemność.
Mansory ma 880 koni i spala 8 litrów na setkę
Tuner deklaruje, że dzięki układowi hybrydowemu średnie zużycie paliwa to zaledwie 8,2 litra na 100 kilometrów. Mercedes twierdzi, że seryjnym egzemplarzem da się uzyskać spalanie na poziomie nawet 4,6 litra na 100 kilometrów.
To zasługa akumulatora o pojemności 13,1 kWh. Według danych technicznych, pozwala on na przejechanie w trybie elektrycznym nawet do 30 kilometrów.
Mansory nie byłby oczywiście sobą, gdyby nie zmodyfikował Mercedesa również pod względem stylistycznym. Karoseria została przyozdobiona karbonowym bodykitem, w nadkolach znalazło się miejsce dla 22-calowych felg. Największe wrażenie robią chyba jednak cztery ogromne końcówki wydechu.
W egzemplarzu widocznym na zdjęciach wnętrze w większości zostało seryjne. Pojawiły się jedynie nowe dywaniki, nakładki na progi oraz poduszeczki na zagłówkach.
Ceny całego pakietu od Mansory niestety nie znamy. Mercedes-AMG S 63 E Performance 4MATIC+ kosztuje natomiast w polskim salonie 1 066 000 złotych. Istnieje duża szansa, że za modyfikacje zapłacimy drugie tyle.
Źródło: Mansory