Samochody marki Range Rover to klasa sama w sobie. Oferują one bardzo wysoki poziom luksusu i świetną jakość wykończenia. Niektórzy mogą jednak zapragnąć, aby ich egzemplarz wyróżniał się jeszcze mocniej.
Można wtedy udać się do jednego z tunerów, który tak uczyni. Mansory zaprezentowało właśnie nowy projekt na bazie „dużego Range’a”, w którym największe wrażenie robi chyba wnętrze.
Zmiany, które pojawiły się na zewnątrz, wyglądają dość niepozornie z uwagi na czarny lakier. Po chwili jesteśmy jednak w stanie zauważyć, że mamy tu do czynienia z dużą liczbą nowych elementów.
Mamy tu nową maskę, zderzaki, progi boczne, poszerzenia nadkoli, lusterka i spojler. Wszystko wykonane z włókna węglowego, aby było lekkie i wyglądało efektownie.
Na zewnątrz zauważymy też ogromne felgi o średnicy 24 cali i szerokości 10 cali noszące nazwę FD.15. Naciągnięto na nie opony w rozmiarze 295/30 R24.
Range Rover SV z kosmicznym wnętrzem
Prawdziwa magia dzieje się jednak dopiero w środku. Wszystkie elementy na nowo przeszyto skórą lub pokryto włóknem węglowym. Wzory wykonane na tapicerce robią ogromne wrażenie.
Mamy tu również skórzaną podsufitkę, w której „zatopiono” ogromną liczbę diod LED. Nie podano dokładnej liczby, ale ze zdjęć można wywnioskować, że jest ich tysiące (dokładne liczby podaje tylko Rolls Royce). Co ciekawe, takie oświetlenie zastosowano również w kilku karbonowych elementach.
Mansory ma zamiar zbudować tylko trzy sztuki projektu Heritage Limited Edition. Bazują one na Range Roverze w wersji SV z przedłużonym rozstawem osi LWB.
Cena seryjnego egzemplarza z najsłabszym dostępnym silnikiem, czyli D350, startuje w polskich salonach od 1 185 100 złotych. Za topową wersję P615 zapłacimy już 1 354 300 złotych. Ceny modyfikacji Mansory nie ujawniono.
Źródło: Mansory