W dzisiejszych czasach każdy ceniący się producent motoryzacyjny ma w swojej ofercie przynajmniej jeden model elektryczny (EV). Na przykład koreańska KIA do niedawna kojarzyła się z tanimi i średnio wykonanymi modelami, które pod maską miały najczęściej małe jednostki konwencjonalne. Dzisiaj producent ten ma w ofercie aż 21 modeli, z czego pięć jest w pełni elektrycznych.
EV6 w tej konfiguracji przejedzie ponad pół tysiąca kilometrów
Na nasz parking trafiła ostatnio nowiutka KIA EV6 GT Line w fantastycznym niebieskim lakierze nadwozia (Yacht Blue). Wersja GT Line nadaje zdecydowanego, sportowego charakteru, ale to co najważniejsze, znajduje się w podłodze auta. Wersja ta chowa w sobie akumulatory o pojemności 77 kWh i generuje aż 325 koni mechanicznych przekazywanych na wszystkie koła AWD. Przynajmniej w teorii, bateria pozwala na przejechanie do 506 kilometrów. W praktyce możemy liczyć na maksymalnie około 450 kilometrów.
Dla niektórych szokująca może być cena za elektryka Kii. W Polsce dokładnie ten egzemplarz został wyceniony na 305 900 złotych. Zakładając, że kupujący otrzyma maksymalną rządową dotację w wysokości 27 000 złotych, cena finalna to 278 900 złotych.
Kia lepsza niż Mercedes?
Czy Kia EV6 GT Line za ponad 300 tysięcy złotych jest dobrze wykonana? Okazuje się, że materiały użyte do wykończenia wnętrza są nie tylko dobrej jakości. Po przejechaniu kilkuset kilometrów cała redakcja zwróciła szczególną uwagę na spasowanie wszystkich elementów. Jest bardzo futurystycznie, ale nic nie trzeszczy, nic nie drażni! Niedoróbki zdarzały się nawet w Range Roverze wartym trzykrotność ceny Kii EV6 GT Line. Nie wspominając już nawet o dwukrotnie droższych Mercedesach.
Specjalnie dla naszych czytelników nagraliśmy krótki materiał filmowy prezentujący wykonanie EV6 GT Line. Warto zwrócić uwagę, że nasz egzemplarz ma przejechane zaledwie około 1000 kilometrów.