Marki pokroju Rolls-Royce’a czy Bentleya pozwalają swoim klientom na bardzo szczegółową konfigurację swoich samochodów. Nad doborem kolorystyki czuwają eksperci, którzy potrafią doradzić w tej kwestii.
Są jednak też osoby, którym taki seryjny Rolls-Royce nie wystarcza. Lub też takie, które kupiły auto z drugiej ręki i nie mają już wpływu na wygląd danego egzemplarza.
Wtedy do gry wkraczają firmy tuningowe, potrafiące kompletnie zmienić stylistykę auta. W grę wchodzi nie tylko nowa kolorystyka, ale również elementy nadwozia czy felgi.
Na załączonych zdjęciach możesz zobaczyć projekt marki 1016 Industries, który został stworzony we współpracy z firmą Long Island Vinyl. Jak twierdzi tuner, tak wygląda Rolls-Royce Cullinan Twoich snów.
Auto nie wygląda już jak seryjny brytyjski SUV. Karoseria została wyposażona w pakiet, który dość znacznie poszerza nadwozie. Koszt zakupu samego zestawu to 85 000 dolarów, czyli około 372 000 złotych.
Do tego dochodzą ogromne felgi, których średnica to z pewnością co najmniej 23, jak nie 24 cale. Za takie „obuwie” również trzeba swoje zapłacić.
No i ten kolor
Na koniec wkroczyła ekipa z firmy LIVinyl, która okleiła całe nadwozie folią w dwóch kolorach. Wybór biało-turkusowego zestawienia jest dość kontrowersyjny.
Z pewnością natomiast spisze się idealnie, jeśli masz ochotę mocno zwracać na siebie uwagę. Trudno o samochód, który lepiej przyciąga wzrok niż tak skonfigurowany Rolls-Royce Cullinan.
Nie wiemy nic na temat zmian pod maską. W seryjnym aucie pracuje tam silnik V12 o pojemności 6.75 litra, który generuje w zależności od wersji 571 lub 600 koni mechanicznych.
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h jest „wystarczające” bo zajmuje między 5,2 a 4,9 sekundy. Prędkość maksymalna została natomiast ograniczona elektronicznie do 250 km/h.
Wyświetl ten post na Instagramie