Słowo „Cupra” przyspiesza bicie serca u wielu miłośników motoryzacji. Od wielu lat nazwa ta jest kojarzona z najbardziej emocjonującymi modelami samochodów z Hiszpanii. Jak z pewnością dobrze pamiętasz, w 2018 roku doszło do przełomu i oddzielenia osobnej marki Cupra. Tak powstała Cupra Leon ST.
Wtedy nikt jeszcze nie sądził, że odniesie ona tak wielki sukces, że istnienie SEAT-a zacznie być mało sensowne. Powoli tak się jednak dzieje, większa część klientów decyduje się na zakup Cupry, a niektóre wersje napędowe znikają z „półek” SEAT-a i pojawiają się tuż obok z nowym logo.
Taka sytuacja spotkała chociażby SEAT-a Leona, którego mieliśmy okazję jakiś czas temu testować. Mowa tutaj o wersji Sportstourer, czyli kombi, ze 190-konnym silnikiem 2.0 TSI. Chwilę po opublikowaniu materiału samochód w tej odmianie napędowej został usunięty z oferty SEAT-a. Pojawił się chwilę później „po sąsiedzku” ze znaczkiem Cupry.
SEAT Leon ST FR 2.0 TSI 190 KM DSG7. Praktyczne kombi, które oferuje sporo emocji
Teraz w nasze ręce wpadł samochód, który na pierwszy rzut oka może się różnić jedynie kolorem. Jest to natomiast topowa odmiana tego modelu, wyposażona w dużo mocniejszy silnik i napęd na wszystkie koła. Jego pełna nazwa to Cupra Leon Sportstourer VZ 2.0 TSI 310 KM 4Drive.
Już 190-konna wersja, w której silnik napędza wyłącznie przednie koła, naprawdę nieźle przyspiesza i daje kierowcy ogromną pewność siebie na trasie. W przypadku Cupry wrażenie to jest oczywiście dużo silniejsze. W końcu mamy do dyspozycji aż 310 koni mechanicznych oraz 400 niutonometrów momentu obrotowego.
310 koni mechanicznych i napęd 4Drive robią różnicę
Napęd na wszystkie koła sprawia, że nie mamy tu praktycznie żadnych problemów z trakcją. Przyspieszenie od zera działa jak katapulta i producent deklaruje że od 0 do 100 km/h rozpędzimy się w 4,9 sekundy. Nasze pomiary wykazały, że można to zrobić nawet o 0,1-0,2 sekundy szybciej. Prędkość maksymalna ograniczona jest do 250 km/h, ale tego już nie weryfikowaliśmy.
W szybkim pokonywaniu zakrętów pomaga bardzo precyzyjny układ kierowniczy i jeszcze bardziej sportowo zestrojone zawieszenie. Nie jest ono jednak na tyle sztywne, żeby było uciążliwe podczas użytkowania samochodu na co dzień. Nadal jest to bardzo praktyczne kombi, które możemy śmiało zastosować jako jedyne auto w rodzinie.
Po złożeniu oparć tylnej kanapy bez najmniejszego problemu zmieścisz do bagażnika nawet rower. Warto tylko pamiętać, aby uważać na tylne obudowy przednich foteli. Wykonana z karbonu skorupa wygląda naprawdę genialnie i szkoda byłoby ją uszkodzić. Fotele same w sobie oferują wysoki komfort i świetne trzymanie boczne na zakrętach.
Fotele te wchodzą w skład pakietu kosztującego 14 824 złote. W cenie otrzymujemy dodatkowo listwy progowe w kolorze ciemnego aluminium oraz podgrzewaną kierownicę. Kubełki obite są ciemnoniebieską skórą, ale jeśli komuś się to nie podoba, to do wyboru są również obicia w kolorze czarnym.
Wspomniana wyżej kierownica świetnie leży w dłoniach i umieszczono w niej dwa dodatkowe przyciski. Jeden z nich służy do zmiany trybu jazdy, a drugi do uruchamiania silnika. Po przesiadce ze standardowego Leona mieliśmy problem aby się przestawić. Tam odpalanie silnika wykonuje się przyciskiem, który teraz ma funkcję odłączania kontroli trakcji.
Na kierownicy oczywiście znajdziemy też łopatki do manualnej zmiany przełożeń. 7-stopniowa przekładnia DSG nie daje nam żadnych powodów do narzekań. Każda zmiana biegu jest natychmiastowa i nie zdarzyło się nam, aby komputer się pogubił. Cupra Leon dostępny jest z 6-biegowym manualem tylko w wersji 1.5 TSI 150 i 2.0 TDI 150.
Jeśli chodzi o wykończenie wnętrza, to podobnie jak u SEAT-a jest naprawdę dobrze. Otaczają nas materiały przyjemne w dotyku, a wszystko zaprojektowane jest bardzo efektownie i z pomysłem. Opcjonalny system głośników Beats to dodatek, za który warto dopłacić (2 414 zł). Wysoka jakość dźwięku znacznie umila nam podróżowanie.
Cupra Leon zawiódł nas trochę pod względem brzmienia jednostki napędowej. Jest lekko basowy pomruk, ale mając pod maską tak mocny silnik chciałoby się czegoś więcej. Niestety, w przeciwieństwie do modelu Ateca, w przypadku Leona nie możemy liczyć na opcjonalny układ wydechowy Akrapovic (a przynajmniej nie prosto z salonu).
Wyższa moc i napęd na wszystkie koła sprawiają, że auto będzie paliło nieco więcej, ale zdecydowanie są to wartości do zaakceptowania. Przy średniej prędkości 120 km/h udało nam się uzyskać spalanie na poziomie 8 litrów na 100 kilometrów, a przyspieszając do 140 km/h auto będzie potrzebowało około 9.5 litra na pokonanie tego samego dystansu.
Konkurencji brak?
Cupra ma też w swojej ofercie coś dla osób szukających bardziej ekonomicznego auta. Oprócz wspomnianego wyżej 2.0 TSI 190 KM klient może wybrać wersję 1.5 TSI 150 KM, Diesla 2.0 TDI 150 KM a nawet miękką hybrydę 1.5 eTSI. Najtańsza Cupra Leon Sportstourer to wydatek 134 700 złotych, a testowany przez nas egzemplarz wyceniono na około 100 000 złotych więcej.
Cupra Leon Sportstourer VZ 2.0 TSI 310 4Drive startuje od 195 200 złotych, ale po dorzuceniu kilku elementów wyposażenia dodatkowego kwota ta urosła do około 234 000 złotych. Kto jest konkurencją dla takiej Cupry? Do głowy przychodzi nam jedynie Volkswagen Golf R Variant, ale jego cena startuje dopiero od 260 000 złotych, więc jest dużo drożej.
Płacąc około 230 000 złotych możesz z tego samego salonu wyjechać SUV-em. 300-konna Cupra Ateca z napędem na wszystkie koła może się dla wielu osób wydawać rozsądniejszym wyborem – w końcu jest to tak bardzo uwielbiany przez Polaków SUV. Trzeba sobie zadać jedno ważne pytanie – Czy faktycznie potrzebujemy nieco większego prześwitu kosztem gorszych osiągów, właściwości jezdnych i wyższego spalania?