Elektromobilność pojawia się w coraz szerszym zakresie naszego otoczenia. Jesteśmy właśnie świadkami historycznego momentu wprowadzenia do służby pierwszego wozu strażackiego z silnikiem elektrycznym.
Pojazd nazwany Rosenbauer RTX trafi do LAFD, czyli Los Angeles Fire Department. Wkrótce samochód ten ma zrewolucjonizować ratownictwo na całym świecie.
> Nie słyszał nadjeżdżającego wozu strażackiego. Kierowca wykazał się dobrym refleksem (wideo)
Za rozpędzanie odpowiadają tutaj dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 350 koni mechanicznych. Chwilowo może ona wzrosnąć nawet do 490 koni mechanicznych. Mamy tu do czynienia oczywiście z napędem na wszystkie koła.
Na pokładzie pojawił się silnik diesla, który służy jako generator. Akumulatory dostarczone przez Volvo mają pojemność 132 kWh i pozwalają na 2 godziny pełnienia służby.
W razie potrzeby wystarczy uruchomić 3.0 litrowy silnik spalinowy produkcji BMW, który doładuje baterie nawet na kolejne 6 godzin pracy. Ładowanie akumulatorów potrwa 48 minut i proces ten rozpocznie się automatycznie gdy poziom naładowania spadnie do 20 procent.
Wszelkie ciężkie elementy, takie jak baterie czy 1900-litrowy zbiornik na wodę umieszczono centralnie między osiami. Niski środek ciężkości zapewnia świetne właściwości jezdne.
RTX wyposażony jest w zawieszenie pneumatyczne z regulacją prześwitu oraz układ czterech kół skrętnych. Ten może pracować w dwóch trybach, jednym z nich jest „tryb kraba” ułatwiający manewrowanie jeszcze bardziej.
Koszt zakupu takiego wozu strażackiego zaczyna się od 3 900 000 złotych. Egzemplarz, który trafi do strażaków z Los Angeles zyskał trochę dodatkowego wyposażenia, co podniosło cenę do 5 200 000 złotych.
A tak prezentuje się elektryczny wóz strażacki w akcji.