Współczesne samochody naszpikowane są elektroniką po brzegi. Producenci starają się jak najlepiej wspierać kierowców i ułatwiać im prowadzenie auta. Z doświadczenia wiem, że systemy te nie zawsze działają poprawnie i potrafią być irytujące. Są też jednak przypadki, w których ich obecność jest na wagę złota i potrafi uratować ludzkie życie. Jeden z właścicieli podzielił się swoją historią na platformie X, gdzie opisuje w jaki sposób Tesla Model Y pozwoliła mu przeżyć.
- Właściciel Tesli Model Y zawdzięcza życie technologii zastosowanej w aucie
- System jazdy autonomicznej bezpiecznie dowiózł go do szpitala
- Po 21-kilometrowej przejażdżce z systemem Full Self Driving udało się uratować pacjenta
Jeśli posiadasz nowy samochód, być może również masz taki odruch, że po wejściu do auta od razu wyłączasz niektóre funkcje. Najczęściej są to: system start/stop, asystent utrzymania pasa ruchu czy ostrzeganie o przekroczeniu dozwolonej prędkości.
W niektórych autach nie działa to najlepiej i zamiast pomóc może kierowcę jedynie mocno irytować, a nawet rozpraszać. I nie mam tu na myśli sytuacji, w której auto upomina nas o za wysokiej prędkości, bo niestety dość często samochód najzwyczajniej w świecie źle rozpoznaje obowiązujące na danej drodze ograniczenie.
Samochody posiadają też sporo funkcji zwiększających nasze bezpieczeństwo. W przypadku wystąpienia awaryjnej sytuacji potrafią samodzielnie wezwać pomoc i życzę każdemu, aby nigdy nie miał okazji skorzystania z tego typu rozwiązania.
Tesla Model Y uratowała mu życie
Pewien mieszkaniec Asheville z Karoliny Północnej w Stanach Zjednoczonych opisał na platformie X swoją historię związaną z Teslą Model Y. Jest on bardzo wdzięczny systemom zainstalowanym w elektrycznym SUV-ie.
1 kwietnia 2024 roku, Elon Musk postanowił udostępnić wszystkim amerykańskim klientom funkcję w pełni autonomicznej jazdy Full Self Driving. Jak już być może wiesz, na rynku europejskim takie rozwiązanie nie wchodzi jeszcze w grę, a to w związku z obowiązującymi tutaj przepisami.
Maxpaul Franklin, właściciel Tesli Model Y, cieszy się z tej funkcji chyba jak nikt inny. Śmiało można powiedzieć, że to właśnie ona uratowała mu życie. I to już następnego dnia po udostępnieniu jej użytkownikom.
My Crazy True Story
On April 1st, Tesla unlocked Full Self-Driving capability for all Tesla vehicles in America. In a moment of dire need, at 2:00 am the following morning, I found myself grappling with severe dehydration and a blood glucose level of 670 due to a malfunction in… pic.twitter.com/KyePbLiejI
— MAXPAUL FRANKLIN (@MAXPAULFRANKLIN) April 10, 2024
Podczas jazdy samochodem o godzinie 2:00 w nocy, Maxpaul poczuł się bardzo źle. Jak się okazało, był mocno odwodniony i miał nieprawidłowy poziom glukozy we krwi, a to w związku z usterką pompy insulinowej.
Stwierdził, że nie ma czasu do stracenia, nie wezwie pomocy, tylko od razu uda się do szpitala. Wpisał adres w nawigację i uruchomił system jazdy autonomicznej. Tesla Model Y samodzielnie dojechała na miejsce oddalone o 21 kilometrów i bezpiecznie zaparkowała pod szpitalem Charles George VA Medical Center.
Lekarze natychmiast zajęli się pacjentem i na szczęście udało się opanować sytuację. Właściciel Tesli żyje i ma się coraz lepiej. Mocno mi się wydaje, że nigdy nie kupi już samochodu innej marki.
Jak sam dodaje, posiadał już samochody Porsche, Mercedesa, czy BMW. Jednak to właśnie Tesla jego zdaniem góruje na rynku pod względem poziomu technologii.
Tesla w Polsce nie jest jeszcze aż tak inteligentna
Niestety, europejskie przepisy nie pozwalają kierowcom aut tej marki na zgodne z prawem korzystanie z funkcji Full Self Driving. Pozostaje mieć nadzieję, że wkrótce możliwość ta zostanie odblokowana.
Tesla Model Y czeka aktualnie na facelifting, a obecnie oferowany wariant startuje w cenniku od 204 990 złotych brutto. Jest to obok Modelu 3 najpopularniejszy samochód z gamy tego producenta.
Najmocniejsza wersja Performance oferuje przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 3,7 sekundy i zapewnia zasięg do 514 kilometrów. Za taki wariant trzeba zapłacić co najmniej 257 990 złotych brutto.
Opcja Full Self Driving jest dostępna w polskim konfiguratorze i dorzucenie jej do auta to wydatek 39 000 złotych brutto. Zgodnie z przepisami kierowca nadal musi jednak kontrolować sytuację i wydawać pojazdowi pewne polecenia.
Źródło: X, motofilm.pl