Jeśli rozważałeś zakup nietuzinkowego Ferrari w najbliższym czasie, być może zainteresuje Cię ta niepowtarzalna propozycja. Ten egzemplarz Ferrari F12tdf osiąga maksymalnie jedynie 24 km/h i został wystawiony na licytację. Jeden z zainteresowanych proponuje odkup za 420 tys. euro, co w przeliczeniu na złotówki daje około 1,8 mln złotych (kurs z dnia 12.04.2024). Jest to najprawdopodobniej najwolniejsze Ferrari na świecie.
- Ten konkretny egzemplarz Ferrari F12tdf to prototyp, który nie został dopuszczony do ruchu
- Silnik generuje 780 KM, ale prędkość maks. to tylko 24 km/h. Ograniczona celowo
- Przebieg to około 32 000 km
7,3 l, V12 i 780 KM
Dwunastocylindrowy silnik powinien umożliwić przyspieszenie do pierwszej setki w czasie 2,9 sekundy oraz osiągnięcie prędkości maksymalnej aż 340 km/h. Dlaczego ten egzemplarz nie jest w stanie pojechać więcej niż 24 km/h?
Otóż jest to samochód prototypowy z 2014 roku, który może mieć istotne błędy wpływające na bezpieczeństwo. Włoscy inżynierowie celowo ograniczyli możliwości silnika, aby auto służyło wyłącznie w celach dekoracyjnych. Żadna marka nie chce, żeby jej prototypy jeździły po drogach, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że w przypadku np. poważnej awarii przy 300 km/h kierowca mógłby podać Ferrari do sądu. Zakładając oczywiście, że incydent zakończyłby się szczęśliwie dla pasażerów.
Prototypy nie odpowiadają standardom marki. Pojazdy takie służą producentom do badań i analiz, które są później wykorzystywane w modelach produkcyjnych. W przypadku prototypu Ferrari nie ma też mowy o wykończeniu wnętrza z dbałością o najmniejsze detale, co nie oddaje realnych możliwości Ferrari. Ten prototyp przemierzył różne drogi na dystansie około 20 tysięcy mil, co równa się około 32 tysiącom kilometrów. Przy prędkości 24 km/h kierowca musiałby kontynuować podróż przez 55 dni non stop, aby podwoić ten dystans.
Na drogi nie wyjedziesz
Warto zauważyć, że prototypowy model Ferrari teoretycznie mógłby poruszać się po ulicach Amsterdamu, nie ryzykując klaksonów ze strony innych kierowców. Od 8 grudnia 2023 roku obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 30 km/h. Niemniej jednak, w praktyce nie ma możliwości zarejestrowania i legalnego użytkowania tego konkretnego egzemplarza na drogach publicznych. Ferrari usunęło numer seryjny pojazdu, a w kilku miejscach umieszczono informacje o jego braku dopuszczenia do ruchu. Jest to wyraźny przekaz dla tych, którzy planowali zdjęcie blokady prędkości.
Prototypowe Ferrari mogłoby także pełnić rolę… głośnika. Dzięki swemu dwunastocylindrowemu silnikowi V12 generuje ono niezwykłe doznania dźwiękowe, które można słuchać godzinami.
Produkcyjna wersja F12tdf powstała zaledwie w 799 egzemplarzach, co czyni ją niezwykle rzadkim samochodem. Nowe auto kosztowało około 2,5 mln zł, jednak cena tego modelu od premiery 8 lat temu bardzo wzrosła, osiągając teraz poziom około 5 mln zł. I to tylko wtedy, jeśli właściciel zdecyduje się auto w ogóle sprzedać.
Źródło: revijahak.hr, bringatrailer, motofilm.pl