Lamborghini oficjalnie żegna się z silnikiem V10. Wiem co dostaniemy w zamian

O nadchodzącym następcy mniejszego supersamochodu marki Lamborghini wiemy już od dłuższego czasu. W sieci pojawia się coraz więcej informacji na jego temat i prawdopodobnie poznaliśmy już jego oficjalną nazwę. Wiemy, że auto nie będzie już napędzane wolnossącym V10 i Włosi postanowili godnie pożegnać się z tym motorem. Oto ściśle limitowane Lamborghini Huracan STJ.

  • Lamborghini oficjalnie żegna się z silnikiem 5.2 V10
  • Oto ostatnia, limitowana edycja modelu Huracan
  • Powstanie tylko 10 egzemplarzy wariantu STJ
  • Na tylne koła trafia 640 koni mechanicznych i 565 niutonometrów
  • Wiem, jak będzie się nazywał następca

Lamborghini Huracan zadebiutowało w 2014 roku podczas targów motoryzacyjnych w Genewie. Dokładnie 10 lat później producent z Sant’Agata Bolognese prezentuje nam finalną wersję tego modelu.

W ciągu tych 10 lat Huracan oferowany był w licznych wariantach, ale wszystkie miały jeden wspólny mianownik. Chodzi oczywiście o silnik, czyli wolnossące V10 o pojemności 5.2 litra.

Lamborghini Huracan EVO V10
Lamborghini Huracan EVO V10

Jednostka ta dostępna była w odmianach o mocy od 580 do 640 koni mechanicznych. Auto można było kupić z nadwoziem Coupe lub Spyder oraz z napędem na cztery koła lub wyłącznie na tył.

W latach 2013-2023 nabywcy kupili ponad 26 100 egzemplarzy modelu Huracan, a rok 2023 był rekordowy dla tego auta, gdyż udało się sprzedać aż 3962 sztuki. Włosi mają nadzieję, że nowy model będzie się cieszył równie dużą popularnością.

Lamborghini Huracan STJ – Ostatnia wersja na pożegnanie

Do łącznej liczby sprzedanych egzemplarzy należy teraz doliczyć jeszcze 10 sztuk. Lamborghini Huracan STJ, który jest głównym sprawcą zamieszania, zostanie sprzedany właśnie wyłącznie w tak mocno ograniczonej liczbie egzemplarzy.

Nie ma więc szans, że wejdziesz z ulicy do salonu Lamborghini i zamówisz ostatni wariant Huracana. Możliwość zakupu otrzymają wybrani, stali klienci włoskiej marki i raczej będzie to zakup inwestycyjny.

2024 Lamborghini Huracan STJ
2024 Lamborghini Huracan STJ

Każdy z tych dziesięciu szczęśliwców będzie mógł wybrać jeden z dwóch rodzajów malowania. Pierwszy z nich to połączenie szarej karoserii z czarnym dachem i czerwono-białymi akcentami oraz czarnych foteli przeszytych czerwoną nicią.

Druga możliwość to ta, którą widzisz na zdjęciach. Niebiesko-czarne nadwozie, czerwono-białe detale i ciemne wnętrze z czerwoną nicią. W kabinie znajdziesz oczywiście odpowiednią plakietkę z numerem „1 of 10”.

STJ to skrót od Super Trofeo Jota, a autem które posłużyło za bazę do stworzenia tego wariantu jest Huracan STO. Limitowana wersja nieco się jednak od niego różni, gdyż zaprojektowano tu trochę inne elementy aerodynamiczne.

2024 Lamborghini Huracan STJ
2024 Lamborghini Huracan STJ

Huracan STJ ma większe pochylenie tylnego spojlera, dzięki czemu docisk zwiększył się o 10 procent. Dodatkowo mamy regulowane, wyścigowe zawieszenie, 20-calowe felgi z centralną śrubą mocującą i opony Bridgestone Potenza Race.

Jak już wspomniałem, to ostatnie 10 sztuk aut marki Lamborghini, które napędzane są 5.2 litrowym silnikiem V10. W tym przypadku kierowca ma do dyspozycji 640 koni mechanicznych oraz 565 niutonometrów, które trafiają wyłącznie na tylną oś za pośrednictwem 7-biegowej przekładni dwusprzęgłowej.

Jaki będzie następca Huracana?

Następca Huracana najprawdopodobniej będzie nosił nazwę Temerario. Lamborghini zastrzegło takie słowo w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej.

Klasycznie już dla Lamborghini, Temerario to imię jednego z hiszpańskich byków biorących udział w korridach. W włoskim i hiszpańskim słowniku frazę tę tłumaczy się na język polski jako „nieostrożny„.

Zamiast wolnossącego silnika V10, inżynierowie pracują nad układem hybrydowym typu plug-in z silnikiem V8. W sieci można było już zobaczyć nagrania, na których bezszelestnie przemieszcza się prototyp następcy.

Spotkał na ulicy następcę Lamborghini Huracana. “Ma mniejszy silnik, ale o większej mocy” (wideo)

Wygląda to nieco dziwnie, bo przyzwyczailiśmy się już do głośnego ryku dziesięciu cylindrów. Jestem jednak przekonany, że nowe Lamborghini nadal będzie oferowało niesamowite emocje z jazdy.

Czy możemy liczyć na wyższą moc? Myślę, że Włosi bez najmniejszego problemu osiągną jeszcze więcej koni mechanicznych niż z wolnossącego V10. Moim zdaniem okolice 700 koni mechanicznych to żaden kłopot.

Oficjalnej daty premiery Lamborghini Temerario jeszcze nie znamy. Bardzo możliwe, że wydarzy się to jeszcze w drugim kwartale 2024 roku. Trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte.

Źródło: Lamborghini, motofilm.pl