Kierowca SUV-a od Lamborghini nie zauważył krawężnika

Na rynku pojawia się coraz większa liczba firm świadczących usługi wypożyczania luksusowych samochodów. Dzięki ich ofercie możemy chociaż przez chwilę poczuć się jak właściciel wymarzonego auta.

Oprócz opłaty za sam okres wynajmu, zazwyczaj musisz zostawić dość sporą zaliczkę. Zostanie Ci ona zwrócona wtedy, gdy oddasz auto bez żadnych dodatkowych uszkodzeń.

Niestety, wsiadając za kółko samochodu, o którym od zawsze marzyłeś, bardzo łatwo się zapomnieć. Będąc podekscytowanym zazwyczaj stajemy się mniej ostrożni, co może doprowadzić do dramatu.

Właśnie tak zachował się bohater załączonego nagrania wideo. Podjechał do swoich znajomych aby się pochwalić czerwonym Lamborghini Urusem, którego właśnie wynajął.

Felga zawyła z bólu

Niestety, tak bardzo chciał się popisać, że trochę zbyt optymistycznie podjechał w stronę chodnika. Przednie koło uderzyło prosto w krawężnik, a następnie cały rant felgi został na nim „przeorany”.

Obręcz po takim spotkaniu z betonem wyglądała fatalnie, podobnie jak mina kierowcy. Właśnie uświadomił sobie, że stracił wiele tysięcy kaucji, której już nie odzyska.

Lamborghini Urus
Lamborghini Urus

Pod maską Lamborghini Urusa pracuje podwójnie turbodoładowany silnik V8 o pojemności 4.0 litrów. Na wszystkie cztery koła trafia 650 koni mechanicznych, dzięki którym przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa 3,6 sekundy.

W polskich wypożyczalniach koszt wynajmu auta na 24 godziny to około 5 500 złotych. Niektóre firmy życzą sobie wpłacenie kaucji w wysokości nawet 25 000 złotych.