Zignorował znak STOP przed przejazdem kolejowym, bo “zna trasę i nigdy tu nic nie jeździ”. Wjechał prosto pod rozpędzony pociąg

Jedną z przyczyn niebezpiecznych zdarzeń na drodze jest „jazda na pamięć”. Niektórzy nie obserwują znaków i czasami po prostu nie zauważają, że doszło do zmiany organizacji ruchu.

Jak się okazuje, możemy być świadkami jeszcze dziwniejszych zachowań na drodze. Z właśnie takim mieli do czynienia policjanci, którzy z samego rana dostali wezwanie do miejscowości Bojanówka w województwie lubelskim.

Około godziny 6:00 otrzymano zgłoszenie o zderzeniu samochodu dostawczego z pociągiem na przejeździe kolejowym. Na miejsce natychmiast wysłano służby ratunkowe.

Na szczęście okazało się, że żadnemu z podróżujących Mercedesem Sprinterem nic się nie stało. Skończyło się jedynie na strachu i dość poważnych uszkodzeniach samochodu.

Mercedes Sprinter kolizja
Mercedes Sprinter kolizja fot. lubelska.policja.gov.pl

Policjanci oczywiście sprawdzili trzeźwość zarówno kierowcy auta jak i maszynisty. W obu przypadkach nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości w tej kwestii – panowie nie byli pod wpływem alkoholu.

„Bo nigdy tu nic nie jeździło…”

Zaskakujące było natomiast tłumaczenie sprawcy zdarzenia. Prowadzący Mercedesa powiedział, że jeździ tędy bardzo często i nigdy o tej godzinie nie spotkał tu pociągu.

Nie chciał więc tracić czasu na zatrzymywanie się przed znakiem B-20 STOP i po prostu wjechał na tory, wprost pod nadjeżdżający pojazd szynowy. Skutki możesz zobaczyć na zdjęciach.

Policjanci zatrzymali prawo jazdy 36-letniemu kierowcy za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego. O dalszym losie mężczyzny zadecyduje sąd.

Źródło: lubelska.policja.gov.pl