Samochody marki Ferrari należą do bardzo wyjątkowych pojazdów, które zazwyczaj wzbudzają podziw. Oprócz modeli znajdujących się w regularnej ofercie, raz na jakiś czas producent wprowadza ściśle limitowane auta, takie jak chociażby Monza SP1 czy SP2.
Ferrari Monza SP trafiło jedynie do 499 klientów. Każdy z nich mógł zdecydować się na zakup wariantu SP1 lub SP2, czyli wersję 1- lub 2-osobową. Cena startowała od około 9 milionów złotych.
Gdy Ferrari Monza SP2 jest zbyt „pospolita”
Niektórzy z posiadaczy takich aut mogą jednak uznać, że chcą czegoś jeszcze bardziej unikatowego. Wtedy z pomocą przychodzą tunerzy, tacy jak chociażby Mansory.
Właśnie zaprezentowano żółty egzemplarzy Ferrari Monza SP2 zmodyfikowany przez tę firmę. W aucie zaszły nie tylko zmiany stylistyczne, ale również udało się poprawić osiągi.
Przedni zderzak otrzymał nową dokładkę z włókna węglowego. Zmodyfikowano też progi boczne, lusterka oraz tylny dyfuzor, z którego wystają końcówki autorskiego układu wydechowego.
W nadkolach pojawiły się lekkie felgi z kutego aluminium. Obręcze na przedniej osi mają średnicę 21 cali, a na tylnej 22 cali. Szerokość kół z tyłu to aż 12 cali.
Tak szeroka opona pozwoli na lepsze wykorzystanie potencjału ukrytego pod maską. Znajduje się tam wolnossący silnik V12 o pojemności 6.5 litra, który seryjnie generuje 810 koni mechanicznych.
Tunerowi udało się wycisnąć z niego nieco więcej, poprzez zastosowanie nowego oprogramowania, dolotu powietrza oraz wspomnianego wyżej wydechu. Kierowca ma teraz do dyspozycji 830 koni i 740 niutonometrów.
To nie pierwsza sztuka od Mansory
To już co najmniej drugi egzemplarz Ferrari Monza SP2, który trafił w ręce Mansory. Wcześniej mogłeś trafić na zdjęcia auta z czerwoną karoserią ozdobioną czarnymi pasami.
Monza to jeden z nielicznych na rynku samochodów, który nie posiada przedniej szyby. Do konkurencyjnych modeli możemy zaliczyć takie auta jak Aston Martin Speedster czy McLaren Elva.
Nie oferują one ani trochę praktyczności, ale z pewnością dają niesamowitą frajdę z jazdy. Kierowca jest jedynie dość mocno uzależniony od pogody panującej w okolicy. Nie ma tutaj bowiem opcji założenia dachu. Nie wspominając już o kompletnym braku prywatności.
Źródło: Mansory