Ekologia i ekolodzy. Te słowa to jedne z najczęściej ostatnio słyszanych. Właściwie wszystko kręci się wokół nich – zakaz sprzedaży żarówek 100W i 75W, blokowanie różnych inwestycji i wiele, wiele innych, tworzenie czasem absurdalnych norm mówiących jak mamy żyć.
Wszystko pięknie. Chodzi przecież o to, aby nasze dzieci w przyszłości (a nawet teraźniejszości) nie wracały do domu z „czymś” czarnym na ubraniu, żebyśmy mieli gdzie z nimi pojechać na wakacje – wypocząć, pooddychać świeżym powietrzem. Oczywistością jest to, że takie coś popieram. W zasadzie wszystkie starania naukowców, aby wszystko, co się rusza lub nie, było zielone, są całkiem interesujące. Jest to w pewnym stopniu także czynnik napędzający technologię. To jednak zbliża do pewnej dziedziny, na którą jestem wrażliwy – motoryzacji.