Omodę 5 można kupić o ponad 10 tys. zł taniej niż… miesiąc temu. Ceny od 92 tys. zł

Mamy wysyp rocznych Omód 5 z niewielkimi przebiegami. W ciągu miesiąca ceny spadły o 10 tys. zł, a najtańsze egzemplarze kosztują już od 92 tys. zł.

Omoda 5 to bardzo młode auto, które zadebiutowało w Polsce we wrześniu 2024 roku. Przez ostatnie miesiące klienci mogli liczyć wyłącznie na nowe egzemplarze w cenach zaczynających się od 115 500 zł. Teraz jednak dilerzy zalewają serwisy ogłoszeniowe używanymi autami, a niektórzy z nich „nieoficjalnie” oferują nawet dostawę pojazdu pod dom. Co ciekawe, jeszcze we wrześniu najtańsze egzemplarze były o około 10 tys. zł droższe.

Używane Omody 5 masowo wkraczają na rynek

Prędzej czy później musiało się to wydarzyć. Rynek używanych Omód 5 wreszcie się ożywił. Dilerzy przed końcem 2025 roku chcą pozbyć się egzemplarzy z rocznika 2024 oferując je w atrakcyjnych cenach. Powód jest prosty – w styczniu te auta będą musieli sprzedawać jeszcze taniej. Niedawno wprowadzono również wariant hybrydowy, który charakteryzuje się lepszą ekonomią, wyższą mocą (224 KM) i w salonie kosztuje 119 500 zł. W efekcie cena katalogowa nowej Omody 5 spadła z 115 500 zł do 109 900 zł. Rynek używanych egzemplarzy od razu to odczuł.

Najtańsza używana i nieuszkodzona Omoda 5 w Polsce kosztuje obecnie 92 900 zł, ale kwotę tę można spokojnie negocjować nawet do 90 tys. zł. Zwłaszcza, że auto przejechało już 18 tys. km. To czerwona sztuka w wersji Comfort, absolutnie bez żadnych wad. Napędza ją – jak wszystkie „piątki” – silnik 1.6 o mocy 147 KM. Po odbiorze podobnego egzemplarza w salonie miałem okazję sprawdzić ten motor – naprawdę przyzwoity, z zaskakująco niskim faktycznym zużyciem paliwa. Zaskakująco, bo po przeczytaniu opinii w Internecie spodziewałem się wyższych wartości.

Omoda 5 podczas tankowania, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Omoda 5 podczas tankowania, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Kilkadziesiąt egzemplarzy poniżej 100 tys. zł. Miesiąc temu takich „perełek” nie było

To nie jedyna Omoda 5 w Polsce w atrakcyjnej cenie. Poniżej 100 tys. zł dostępnych jest kilkadziesiąt egzemplarzy. Dilerzy w całym kraju rozpoczęli wyprzedaż – ceny zaczynają się od 92 tys. zł do około 98 tys. zł. Do tego można przebierać w kolorach i przebiegach dostępnych egzemplarzy.

Omoda 5 - tył, czerwona, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Omoda 5 – tył, czerwona, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Tendencja cenowa jest wyraźnie spadkowa. Na dowód – biała Omoda 5 z przebiegiem około 7 tys. km, którą sam odbierałem i która zyskała rozgłos po filmiku z wyrywaniem kierownicy, kosztowała w połowie września 104 000 zł. To była najtańsza oferta w tamtym czasie. W zaledwie miesiąc cena więc spadła o ponad 10 tys. zł. Wcześniej takie kwoty – 80–90 tys. zł – dotyczyły jedynie egzemplarzy z uszkodzeniami. Dodatkowo – taka ciekawostka – podczas poszukiwań natknąłem się na propozycje dostarczenia auta pod dom. Dilerzy już wtedy dobrze wiedzieli o nadchodzących obniżkach.

Dzisiaj kupując roczną Omodę, można zaoszczędzić około 25 tys. zł, a nadal korzystać z 6 lat gwarancji – do 2031 roku.

Czy warto zainteresować się używaną Omodą 5?

Generalnie to udane auto, ładnie wykończone, pro-rodzinne i atrakcyjne wizualnie. Silnik nie zużywa dużo paliwa – spokojna jazda pozwala na spalanie około 7 litrów na 100 km. Niektórzy obawiają się jakości technicznej po incydencie z kierownicą, ale producent tłumaczy, że tak ma być – po zwolnieniu blokady kierownica może być łatwo wyjęta. Tak sobie to Chińczycy wymyślili.

Omoda 5 - kierownica, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Omoda 5 – kierownica, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Wyposażenie jest bardzo bogate nawet w wersji Comfort: tempomat adaptacyjny, systemy bezpieczeństwa, 18-calowe felgi, kamera cofania, czujniki parkowania, system multimedialny z ekranem dotykowym 12,3” w języku polskim, klimatyzacja manualna i bezprzewodowa ładowarka.

Trzeba jednak pamiętać, że niektóre funkcje mogą działać inaczej/gorzej niż w uznanych markach – np. w Omodzie system eCall nie zadziałał po zderzeniu ze Skodą Karoq i nie powiadomił służb drogowych. Na niektóre części zamienne w razie kolizji również trzeba poczekać, mimo obiecanego 20% procentowego rabatu za spóźnienie. Na przykład poduszki powietrzne zamówione dziś będą dostępne dopiero w lutym. Ale problemy z częściami nie dotyczą tylko Omody, ale też wielu innych producentów. Na szybę do Dacii Bigster też trzeba czekać 3-4 miesiące.

Źródło: motofilm.pl