Obecna generacja Audi A8 będzie najdłużej produkowaną w historii, co wcale nie jest złą wiadomością

Do debiutu nowej generacji Audi A8 jest jeszcze bardzo daleko, ale w zamian pozostaje sprawdzone i dopracowane auto, które przez kilka lat wciąż będzie jeździć jako nowy model.

Mówiąc luksusowa limuzyna, od razu przychodzą na myśl Audi A8, BMW Serii 7 i Mercedes Klasy S. Tylko w przypadku A8 coś jakby ostatnio przycichło. BMW w 2022 roku zaprezentowało kolejną generację swojego flagowego modelu, Mercedes w 2020 roku, a Audi wciąż „śpi”, ograniczając się jedynie do liftingów. Audi produkuje obecną generację od 2017 roku i nic nie wskazuje, by w najbliższych latach pojawił się nowy model. Ale czy to naprawdę źle?

Obecne Audi A8 to klasa sama w sobie

Nie raz testowałem Audi A8. Szczególnie w wersji z silnikiem wysokoprężnym 3.0 TDI ta limuzyna naprawdę przypadła mi do gustu. Auto jest szybkie, przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,9 sekundy, a mimo tego jest wyjątkowo ekonomiczne. W moich testach średnie spalanie wyniosło około 5,2 litra na 100 km.

Choć to stare auto, w moim odczuciu niczego mu nie brakuje. Ostatni lifting wprowadził nowe reflektory i inny grill, ale zmiany są subtelne. Niektórzy mogą uznać A8 za najnudniejsze z niemieckiej trójki i odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z odmładzaną wersją D3, podczas gdy każde nowe wcielenie Serii 7 czy Klasy S znacząco się od siebie różni.

Audi A8 L 60 TFSI
Audi A8 L 60 TFSI – wnętrze, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Dla wielu osób to jednak duża zaleta. Klienci, którzy nie przepadają za „festynowym” wnętrzem S-Klasy, z milionem ekranów i świecidełek, odnajdą się w A8. To klasyczna limuzyna, z prostą linią wnętrza i wykończeniem. Nie trzeszczy i nie zdradza taniego wykonania, co niestety u konkurencji nie zawsze jest oczywiste. Ba, nawet w innych nowych modelach Audi jakość materiałów jest znacznie gorsza. Do czego zresztą Niemcy sami się przyznali.

Obecna generacja pozostanie z nami najdłużej

Audi nie ma obecnie żadnej krótkoterminowej ani średnioterminowej alternatywy dla A8. Auto nadal znajduje się w katalogach i można je kupić w cenach od około 400 tys. zł (możliwe 20-procentowe rabaty). Obecna generacja pozostanie z nami najdłużej w historii, bo Audi jest bardzo daleko od premiery nowego modelu. Biorąc pod uwagę cykle życia poprzednich generacji, Niemcy normalnie szykowaliby się z debiutem na dniach lub byliby już za nim.

Audi A8 L 60 TFSI
Audi A8 L 60 TFSI – tył, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Powód jest oczywisty – planowana elektryfikacja. Nowa A8 miała być w pełni elektryczna, ale rynek boleśnie pokazał, że limuzyny elektryczne są skazane na porażkę. Przykładem jest Mercedes EQS, którego wielu klientom oferowano z 50-procentowymi rabatami. W przypadku Audi nowa platforma miała być rozwijana przez ekspertów z Porsche i Bentleya, ale projekt wstrzymano. Porsche zresztą obecnie zmaga się z kryzysem wywołanym elektrykami, więc skupia się wyłącznie na własnych projektach.

Ostatnie plany zakładają, że kolejne Audi A8 otrzyma napęd hybrydowy typu plug-in, jednak decyzję w tej sprawie podjęto dopiero w ostatnim momencie. Marka nie dysponuje jeszcze nawet gotową platformą. Stworzenie takiej konstrukcji dla dużej, luksusowej limuzyny jest nie tyle kosztowne, ale też wyjątkowo czasochłonne. Z kolei innej platformy Audi PPC nie projektowano z myślą o samochodach tej klasy. Nie można jej po prostu użyć.

Chcąc nie chcąc, Audi musi stawiać na przedłużenie życia obecnego A8

Audi nie jest samo. Podobny problem dotyka Lexusa, który powoli wycofuje model LS (w UK już całkowicie), znajdujący w Europie niewielu chętnych. Brak flagowej limuzyny zwiększa dystans do konkurencji w postaci BMW Serii 7 i Mercedesa Klasy S, które odświeżone nadal rywalizują ze sobą aktywnie. Jednak nie każdy potrzebuje tej nieustannej pogoni za technologią. W tym przypadku mamy sprawdzone, od lat produkowane auto luksusowe, dopracowane niemal do perfekcji. Jeśli jednak komuś zależy na najnowocześniejszej technologii, zawsze można spojrzeć w stronę Audi A6 lub jego elektrycznej wersji e-tron.

Audi A6 e-tron (2024) - tył
Audi A6 e-tron (2024) – tył

Decydując się dziś na zakup nowego Audi A8, można być pewnym, że przez co najmniej 3–4 lata będzie się jeździć nowym autem. Dla wielu klientów taka stabilność i sprawdzona konstrukcja stanowi zaletę, ponieważ nie muszą obawiać się nagłych zmian ani ryzyka spadku wartości związanych z pojawieniem się nowej generacji.

Źródło: motofilm.pl