Mówcie sobie, co chcecie. Jakiekolwiek by nie były chińskie samochody, wywołały bardzo pozytywny – dla nas, klientów – trend spadków cen. I to drastyczny. Cenniki obniżają dziś wszyscy – od Dacii, przez Skodę, aż po Mercedesa. Jeden z modeli czeskiej marki można obecnie wyrwać szczególnie atrakcyjnie. To duży i mocny SUV z napędem 4×4.
Skoda Kodiaq RS taniej niż Omoda 9 Super Hybrid
Pamiętacie początek 2024 roku, gdy za nowego Kodiaqa w wersji Selection z 2.0-litrowym dieslem o mocy 193 KM trzeba było zapłacić 209 tys. zł? Te czasy minęły i raczej już nie wrócą. W dobie, gdy klient może wyjechać z salonu 537-konną Omodą 9 Super Hybrid za 219 900 zł, po prostu nie wypada już pokazywać tak nieopłacalnych ofert, jakie serwowali nam europejscy producenci do 2024 roku.
Zobacz również
Lexus przecenia hybrydowego SUV-a do 133 800 zł. Ma o 2 cm większy prześwit niż Jaecoo 7 i równie świetne wykończenie
„Mniejsza Kia Sportage” boleśnie uderzy w MG ZS. W cenie 90 990 zł oferuje duży ekran i wysoki prześwit
Cupra Leon 1.5 150 KM w cenie najtańszej Omody 5. Tak się dziś walczy o uwagę kierowców
Na szczęście wielu z nich to zrozumiało. Skoda poszła po rozum do głowy i obniżyła ceny wielu swoich modeli. Podobno Octavią – z wpłatą własną 4000 zł brutto – można jeździć już za niecały 1000 zł miesięcznie w wynajmie. Ale to nie jest prawdziwy HIT. Hitem jest cena za dużego i mocnego SUV-a, którego można dziś nabyć w finansowaniu.
Kodiaq RS w finansowaniu taniej niż chińska konkurencja
Mowa o Kodiaqu RS – modelu, który do niedawna przez cenę był praktycznie niedostępny. Na drogach trudno go było spotkać, a ceny zaczynały się grubo powyżej 250 tys. zł. Teraz jednak sytuacja się zmieniła. RS-kę za 260 tys. zł można mieć w finansowaniu już za… 217 000 zł brutto.

To oznacza, że jest taniej niż Omoda 9, i najwyraźniej taki właśnie jest cel tej oferty. Fakt – katalogowe 265 KM Kodiaqa nijak mają się do 537 KM Omody, ale… kto nie jeździł Omodą, ten nie wie, że to auto nie „chodzi” jakby miało pół tysiąca koni. Efektowne przyspieszenia są dostępne tylko okazjonalnie – wtedy, gdy akumulator jest w pełni naładowany. Subiektywnie auto jeździ więc jakby miało około 250–280 KM.

Na tym jednak przewaga Kodiaqa się nie kończy. Skoda to znacznie większe auto – oferuje 910 litrów pojemności bagażnika, podczas gdy Omoda 9 ma 660 litrów.
Zobacz także: Za cenę bazowej Skody Kodiaq możesz mieć luksusową terenówkę BYD-a z zużyciem paliwa 7,8 l/100 km
Nie patrz też ślepo na średnie zużycie paliwa, jeśli nie zamierzasz ładować Omody. Faktem jest, że hybryda plug-in będzie oszczędniejsza, jeśli regularnie ją ładujesz, ale w przeciwnym razie spali nawet 12 litrów, czyli podobnie jak Kodiaq RS.
A może jednak Chińczyk, ale z podobnym bagażnikiem?
Jeśli jednak jesteś entuzjastą chińskiej motoryzacji – nic straconego. Pod koniec listopada do sprzedaży trafi nowe Chery Tiggo 9. Po złożeniu trzeciego rzędu siedzeń oferuje on 819 litrów bagażnika, więc pod tym względem niewiele ustępuje Kodiaqowi.
Rzeczywiście jest też tańszy, bo kosztuje 209 900 zł. Ma to sens w przypadku zakupu za gotówkę, bo Skody nie da się kupić tak tanio bez finansowania – realnie trzeba doliczyć 15–20 tys. zł.

Chery Tiggo 9 ma deklarowaną moc 428 KM, ale – podobnie jak w przypadku Omody – nie warto sugerować się tą wartością. Katalogowe przyspieszenie do 100 km/h wynosi 5,4 sekundy, lecz mierząc Omodę 9, okazało się, że była wolniejsza o pół sekundy niż podawano. Można więc przypuszczać, że Chery przyspiesza realnie w 5,9–6,0 sekundy.
Zobacz także: Baic Beijing 7. Spalinowy SUV większy od Kodiaqa w Polsce za 162.900 zł. Znalazłem dwa haczyki
A jak wypada 265-konny Kodiaq RS? Według danych katalogowych – 6,3 sekundy do setki, czyli bardzo podobnie. Nie mierzyłem, czy w rzeczywistości nie jest szybciej lub wolniej, ale w przypadku aut europejskich zwykle bywa szybciej niż w papierach.
Źródło: motofilm.pl



