Dwa chińskie „baby Urusy” w Polsce. Ten od Omody zapowiada się na rozsądniejszy wybór

W przyszłym roku do Polski trafi Omoda 4, którą klienci nazywają „baby Urusem”. Jest niemal pewne, że jej zakup będzie bezpieczniejszy niż Forthinga T-Five, również inspirowanego Lamborghini.

Niektórzy chińscy producenci przyjęli prostą taktykę: wzorują się na najlepszych, kopiują ich styl i oferują coś nawet tylko trochę podobnego, ale w cenie dla Kowalskiego. Na polskim rynku w przyszłym roku dostępne będą dwa auta od marek zapatrzonych w Lamborghini. Jedna z nich już taki model sprzedaje, ale ma coraz gorsze opinie. Model drugiej marki dopiero nadjeżdża i wygląda na znacznie bezpieczniejszy wybór w dłuższej perspektywie.

Omoda 4, czyli „baby Urus”, na którego czekało wielu kierowców

Omoda od kilku miesięcy zapowiadała nowego SUV-a i w końcu wiadomo więcej. Omoda 4 (wcześniej znana jako Omoda 3) ma być pod względem stylistycznym jednym z najbardziej sportowych aut w ofercie marki, a wersja Ultra – o której mówi się dopiero od kilku dni – połączy efektowny wygląd z przyzwoitymi osiągami oraz niskim spalaniem. Nadwozie na pierwszych zdjęciach wyróżnia się odważną stylistyką.

Dla samej marki to bardzo ważny model, który pomoże im osiągnąć kolejne kamienie milowe. Omoda rośnie w Polsce z miesiąca na miesiąc – tylko w pierwszej połowie 2025 roku zarejestrowano u nas ponad 4000 aut, a to dopiero rozgrzewka. Nawet przed premierą topowej i pożądanej „dziewiątki” marka zdołała trafić do czołówki sprzedaży wśród chińskich producentów w Polsce. Omoda to dziś „pewniak” jeśli chodzi o to, które chińskie marki przetrwają na polskim rynku. Bo wiele z nich przecież odpadnie.

Forthing T-Five miał być hitem, a stał się ostrzeżeniem

Drugim samochodem inspirowanym Urusem jest Forthing T-Five. Początkowo wyglądało to na dobry ruch. Ten SUV prezentuje się nowocześnie, ma ciekawy design i atrakcyjną cenę. Przez moment sprzedaż faktycznie była niezła, ale z czasem zaczęły się problemy. Po miesiącach wyszło na jaw, że Forthing potrafi złożyć solidnie wyglądający samochód, ale niekoniecznie zgodny z europejskimi standardami bezpieczeństwa.

Forthing T-Five HEV - przód, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Forthing T-Five HEV – przód, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

W ich samochodach brakuje choćby obowiązkowych systemów wspomagających kierowcę (dzięki sprzedaży jednostkowej), a te, które są, działają bardzo słabo. Przykładem jest asystent pasa ruchu w T-Five HEV, który potrafi gwałtownie wyhamować samochód na środku drogi. To odbija się na reputacji marki i sprzedaży, która z miesiąca na miesiąc spada. Coraz więcej wskazuje na to, że Forthing może wkrótce zniknąć z Europy, a przez to Omoda 4 stanie się znacznie bezpieczniejszym wyborem pod względem napraw gwarancyjnych, dostępności serwisu i późniejszego wsparcia.

Omoda 4 Ultra z największym spojlerem w swojej klasie

Wersja Ultra wyróżnia się wyraźnie na tle pozostałych modeli. Otrzymała specjalny pakiet aerodynamiczny z większymi kołami i ogromnym tylnym spojlerem, który producent określa jako największy w tej klasie. Te wszystkie wariacje mają poprawić przepływ powietrza i stabilność przy wyższych prędkościach. Omoda 4 Ultra będzie też dostępna w charakterystycznym kolorze Ultra Yellow oraz z lusterkami stylizowanymi na karbonowe.

Omoda 4 Ultra - tył, fot. Omoda
Omoda 4 Ultra – tył, fot. Omoda

Pod maskę trafi hybrydowy układ napędowy, który łączy silnik spalinowy z jednostką elektryczną. W trybie Performance samochód osiągnie pierwszą setkę w około 7 sekund i prędkość maksymalną 180 km/h. Nie są to wyniki, które wbijają w fotel, ale ma być przecież tanio. Również w użytkowaniu, a tu spodziewamy się zasięgu przekraczającego 1000 kilometrów na jednym tankowaniu.

Omoda 4 Ultra - przód, fot. Omoda
Omoda 4 Ultra – przód, fot. Omoda

Pełna specyfikacja Omody 4 zostanie ujawniona jeszcze w tym roku. Samochód trafi do polskich salonów w pierwszej połowie 2026 roku. Cena podstawowej wersji „czwórki” ma zaczynać się dużo poniżej 100 tysięcy złotych, dlatego wariant Ultra powinien zostać wyceniony w granicach 130–140 tysięcy. Jeśli Omoda utrzyma dotychczasową jakość, może to być najbardziej udany chiński SUV, jaki pojawi się w Polsce w najbliższym czasie.

Źródło: motofilm.pl