Chińskie marki samochodowe robią ostatnio niezły zamęt na rynku. Z każdym tygodniem obniżają ceny kolejnych modeli, a efekty są tak widoczne, że nawet Dacia – znana od lat z rozsądnych cen – nie miała wyjścia i musiała ruszyć z kontrą. Efekt? Duster stał się jeszcze tańszy. Cena w przypadku bazowej wersji spadła do poziomu, który jeszcze niedawno wydawał się nierealny. To świetna wiadomość w czasach, gdy klienci coraz mocniej szukają ekonomicznych, prostych i tanich w utrzymaniu samochodów.
Chińczycy namieszali i to porządnie
Ostatnie tygodnie na rynku motoryzacyjnym to prawdziwa rewolucja cenowa. Chińskie marki zaczęły mocno ciąć ceny – i to nie symbolicznie, ale konkretnie. MG3 można dziś kupić za około 60 tysięcy złotych, co jeszcze rok temu brzmiałoby jak żart. Jeszcze ciekawiej robi się przy większych modelach, bo kompaktowy SUV od Baic, czyli model 3 (już bez Beijing w nazwie), kosztuje nieoficjalnie około 75 tysięcy złotych.
Zobacz również
Lexus przecenia hybrydowego SUV-a do 133 800 zł. Ma o 2 cm większy prześwit niż Jaecoo 7 i równie świetne wykończenie
„Mniejsza Kia Sportage” boleśnie uderzy w MG ZS. W cenie 90 990 zł oferuje duży ekran i wysoki prześwit
Cupra Leon 1.5 150 KM w cenie najtańszej Omody 5. Tak się dziś walczy o uwagę kierowców
Dla Dacii to wyraźny sygnał ostrzegawczy. Chińczycy zaczęli niebezpiecznie wychodzić po ręce klienta, u którego rumuńska marka budowała swoją pozycję od lat. Ich strategia jest prosta – niska cena, dużo wyposażenia i szybka dostępność. Trudno z tym konkurować, jeśli się nie zareaguje. Dlatego Dacia postanowiła zagrać tymi samymi kartami i wprowadziła ostre obniżki na Dustera.
Zobacz: Chińska limuzyna za 129 tys. zł kusi luksusem i obracanym ekranem, ale jej hamulce to prawdziwa katastrofa
Tanio i praktycznie „od ręki”
W efekcie powstała oferta, która przyciąga uwagę nawet tych, którzy jeszcze wczoraj nie myśleli o zakupie rumuńskiego SUV-a. Duster w podstawowej wersji z LPG kosztuje teraz 72 899 zł. Za tę cenę dostaje się pełnoprawny samochód z fabrycznym gazem i klimatyzacją. Ta wersja to typowy przykład samochodu „do jazdy, nie do oglądania”. Nie ma tu bajerów w stylu dużych ekranów, a tylne szyby otwierasz korbką. Z drugiej strony – im mniej elektroniki, tym mniej kłopotów. Kolor? Biel alpejska, klasyka. Wyposażenie? Skromne, ale z głową – klimatyzacja, komplet systemów bezpieczeństwa, zbiornik LPG i solidne zawieszenie. Nie ma ekranu dotykowego, ale jest specjalny uchwyt na telefon.

Ciekawostką jest to, że auta są dostępne praktycznie od ręki. Dealerzy mówią o trzech tygodniach oczekiwania, co w obecnych realiach brzmi jak ekspres. Jeśli wymagasz więcej, Wersja Expression za 81 640 zł dodaje już sporo wygód: wyświetlacz z Android Auto i Apple CarPlay, podgrzewane fotele, kierownicę i lusterka, kamerę cofania, elektryczne szyby we wszystkich drzwiach i tę samą biel alpejską. To poziom, który jeszcze niedawno wymagał dopłaty grubo ponad 90 tysięcy.

Nie brakuje jednak drobnych zastrzeżeń. Wersje z większą ilością elektroniki mają swoje minusy. Na przykład pakiet zimowy z podgrzewaną szybą potrafi się zemścić, gdy kamień ją uszkodzi. Wymiana może potrwać nawet miesiąc, bo części są po prostu trudniej dostępne. W podstawowej wersji ten problem nie istnieje – szyby są proste, tanie i zawsze „na stanie”.
Duster z LPG = bardzo tanie podróżowanie, ale nie bez niespodzianek
Największą zaletą najtańszego Dustera jest ekonomia. Silnik o mocy 100 KM może nie brzmi imponująco, ale w praktyce auto jest żwawe i bardzo lekkie w prowadzeniu. Przejechanie 100 kilometrów kosztuje około 25 złotych.
Zobacz także: Wyrwiesz kierownicę, zderzak czy cokolwiek w Omodzie lub Jaecoo? Importer zwróci 1/5 ceny, jeśli część nie dotrze w ciągu dnia
Nie jest jednak idealnie. Niektórzy użytkownicy zgłaszają, że klimatyzacja w upalne dni potrafi mieć „gorszy humor” i po prostu nie chłodzi. Ten problem Dacia zna i prawdopodobnie będzie poprawiać działanie systemu.


I co ważne – Dacia nie odpuszcza również w kwestii gwarancji. Marka daje teraz aż 7 lat ochrony, ale pod warunkiem, że auto jest serwisowane w ASO. To dokładnie ten sam model, jaki stosują Chińczycy. Tyle że w przypadku Dacii, sieć serwisowa jest już dobrze rozbudowana i sprawdzona.
Źródło: motofilm.pl



