Jeszcze do niedawna wielu z nas zakładało, że jeśli nie udało się kupić nowego auta – szczególnie SUV-a – do końca czerwca, to lipcowe oferty nie będą już tak korzystne. A tu zaskoczenie! W moje ręce wpadła właśnie propozycja, która śmiało przeczy temu przekonaniu. Mowa o Hyundaiu Tucsonie 2025, który w jednej z ofert dealerskich poleciał cenowo tak nisko, że warto się zatrzymać. Nie, to nie żaden wyprzedażowy „golas”. To pełnoprawny SUV – z niestandardowym czerwonym kolorem, i z wyposażeniem, którego nie powstydziłby się nawet model klasy wyższej. A wszystko to – nawet za nieco ponad 115 tys. zł.
Hyundai Tucson 2025 za 119 500 zł? Tak, i to z lakierem w cenie
Hyundai Tucson rocznik 2025 z silnikiem 1.6 T-GDI o mocy 160 KM kosztuje obecnie 119 500 zł. A jeśli jesteś emerytem lub reprezentujesz wybraną grupę zawodową, której przysługuje ulga, to możesz go zgarnąć za… 115 500 zł. To niemal 24 tysiące mniej niż katalogowa cena (138 900 zł). W tym segmencie to już nie tylko „dobra cena” – to kapitalna oferta.
Silnik? Benzynowy turbo, który może nie należy do najbardziej oszczędnych (realnie trzeba się liczyć z ok. 9 l/100 km), ale nadrabia płynnością i dynamiką. Przy precyzyjnej, ręcznej skrzyni biegów – prowadzenie daje frajdę, nawet jeśli dotąd jeździłeś automatem. Da się przyzwyczaić. Przełożenia są krótkie, lewarek krótki i pewny. Dla wielu – klasyka, do której warto wrócić. A kolor? Engine Red – i nie musisz za niego dopłacać.

Co dostajesz w standardzie? Więcej, niż się spodziewasz
To nie jest auto, w którym będziesz musiał się wstydzić podstawowego wyposażenia. Lista robi wrażenie. Klimatyzacja, kamera cofania, systemy bezpieczeństwa jak LKA, FCA czy ISLA, podgrzewane fotele i kierownica, dostęp bezkluczykowy, elektryczne lusterka, pełny pakiet LED-ów, Apple CarPlay i Android Auto – wszystko w standardzie.
Na szczególną uwagę zasługuje ogromny, 12,3-calowy ekran systemu multimedialnego z OTA i Bluelinkiem. Do tego zestaw głośników (przód, tył, wysokotonowe), asystenci pasa ruchu, ostrzeganie o ograniczeniach prędkości, aktywna kontrola trakcji, czy nawet przygotowanie do haka – wszystko jest. I żadnych śmiesznych dopłat za USB z tyłu, schowki czy światła LED. Hyundai w tej wersji nie oszczędzał – nawet tapicerka, choć materiałowa, nie wygląda jak wyciągnięta z auta sprzed dekady.

No i gwarancje – aż 5 lat bez limitu kilometrów i 12 lat ochrony na korozję. To daje spokój ducha, zwłaszcza jeśli planujesz jeździć tym autem długo.
SUV na wakacje? Ten Tucson jest gotowy na wyprawę
Z bagażnikiem o pojemności 616 litrów można już planować poważne wyprawy. Spokojnie zmieścisz walizki dla czteroosobowej rodziny, namiot, wózek czy dwie duże torby z zakupami z Chorwacji. To nie jest żaden pseudo-SUV z małą klapą z tyłu. Tucson to pełnoprawny przedstawiciel segmentu C-SUV, z wygodnym, wysokim fotelem kierowcy i dobrą widocznością.

Co więcej, mimo że to „tylko” wersja z napędem na przód, to wysokość zawieszenia i konstrukcja auta pozwalają na zjazd z asfaltu bez obaw o podwozie. Jasne, nie jest to terenówka, ale drogi szutrowe, leśne i wiejskie – są jak najbardziej w zasięgu. I jeśli masz dzieci – docenisz blokadę tylnych drzwi, monitoring tylnej kanapy i szereg poduszek bezpieczeństwa, które faktycznie mogą uratować życie. A jest ich naprawdę sporo, włącznie z centralną poduszką między fotelami.
Źródło: motofilm.pl, oferta dilera