Myślisz, że mając nieco ponad stówkę na dużego, rodzinnego SUV-a jesteś skazany na „chińszczyznę”? Błąd. Citroen C5 Aircross z dieslem właśnie poleciał z ceną w dół o 50 tys. zł. I nie, to nie chwilowa promocja ani demo z 30 tys. przebiegu. To nowa sztuka, w najwyższej wersji MAX, z automatem, 8-letnią gwarancją i silnikiem, który w trasie pali 4 litry.
Diesel, który nie robi dramatu przy dystrybutorze jak wiele chińskich modeli
Ten samochód jeszcze w 2024 roku kosztował 175 900 zł. Teraz dilerzy oferują go za 125 tys., a jak umiesz się odezwać, to zejdziesz nawet do 120. I mówimy tu o wypasionej wersji MAX z automatem, a nie o jakiejś biedzie z halogenami. Pod maską diesel 1.5 o mocy 130 KM – stary, sprawdzony silnik, który nie wymaga ładowania z gniazdka i nie pali jak smok. W trasie potrafi zejść do 4 litrów, w mieście do około 6–6,5. Chiński SUV? Żeby palił podobnie, musisz pchać się w hybrydę plug-in, która traci moc w trasie, czyli zaczynasz zabawę od 150 tys. zł wzwyż. Diesel to dziś towar deficytowy, ale C5 Aircross jeszcze go ma. I to jest jego największy atut.
Zobacz również
Bazowa wersja nie zrobi już wstydu przed Chińczykami. Nowy crossover Volkswagena może namieszać ceną 122 390 zł
Skoda Octavia znów hitem. Za 900 zł zyskuje wyższy prześwit, a bagażnik ma 600 litrów. Idealna alternatywa dla SUV-a
Stylowy crossover Fiata za 72 300 zł, którego boją się Dacia i chińskie marki. Prześwit i bagażnik 413 litrów przemawiają za nim

Nie jest idealny, ale dziś to się opłaca
To Citroen – i wiem, co teraz myślisz. Ale tu nie chodzi o silnik 1.2, który wszyscy przeklinają. Jest diesel. I nie ma ręcznej skrzyni – masz automat. Tak, kiedyś Citroen miał opinię marki dla mechaników. Ale dziś daje 8 lat gwarancji – dłużej niż większość chińskich producentów. Przypadek? Raczej nie. Taki ruch kosztuje, więc muszą być pewni, że nie będą na tym tracić.

Prowadzi się miękko, komfortowo, fotele jak fotele – dość grube, ale wygodne. Bagażnik? Wielki (580 litrów). Wygląd? Spokojny, nie krzyczy. To nie auto, które robi show, ale dowiezie Cię i Twoją rodzinę wszędzie i z powrotem. Tanio.

Wchodzi nowy model, a ten znika – ostatni dzwonek
Nowy C5 Aircross jest już pokazany – wygląda lepiej, ale nie ma diesla. A to znaczy jedno: stary model w tej konfiguracji więcej się nie powtórzy. Obecna cena to efekt końcówki produkcji i czyszczenia magazynów.
Jeździłem tym samochodem. Nie jest sportowy, nie wzbudza emocji, ale to porządny kawał SUV-a za naprawdę rozsądną kasę. A jeśli masz dość marketingowych obietnic i katalogowych bajek o spalaniu na poziomie 5 litrów, które w rzeczywistości kończy się na dziewięciu – warto spojrzeć w stronę Citroena. Bo za moment z rynku zniknie ostatnia tak rozsądna oferta z dieslem pod maską.

Źródło: motofilm.pl



