Chery już lepsze niż SEAT i Dacia. W Hiszpanii wygrali, teraz idą po Polskę

Chery oficjalnie weszło na polski rynek. Miałem nawet okazję wziąć udział w premierze marki w Warszawie. Jak się zapowiada? Bardzo dobrze – co prawda żaden z modeli nie kosztuje poniżej 100 tys. zł, ale 154 900 zł za Tiggo 8 – które jest potężnym SUV-em rodzinnym z napędem hybrydowym plug-in o mocy 279 KM – to nadal uczciwa oferta. Nie jest to więc żadna “chińska taniocha” dla fanów wyprzedaży, tylko konkretny kawał auta z konkretną technologią. Wnętrze? Normalne, porządne. Czy mają szansę na rozwój w Polsce? Patrząc na to, co się dzieje w Hiszpanii – tak. I to ogromne.

A co tam się dzieje? Sprawa wygląda bardzo prosto: sukces. I to spory

Chery w Hiszpanii nazywa się inaczej – Ebro. Marka niby “hiszpańska”, ale tak naprawdę to dobrze znane Chery w innym opakowaniu. Efekt? SUV tej marki, Ebro S700 (czyli nasz Chery Tiggo 7), już prześcignął swoich rywali z SEAT-a i Dacii. I to nie są żadne puste nagłówki, tylko twarde dane.

Chery Tiggo 8 - przód, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Chery Tiggo 8 – przód, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Z łączną liczbą 706 zarejestrowanych egzemplarzy w czerwcu, SUV EBRO wyprzedził SEAT-a Atecę (620 rejestracji) i Dacię Bigster (646 sztuk). Kompaktowy SUV wywołuje tam niemałą sensację – nie tylko dlatego, że jest świeży, ale dlatego, że realnie dobrze wygląda, dobrze jeździ i dobrze kosztuje. Ludzie nie kupują go z ciekawości – kupują, bo wypada lepiej niż reszta.

Efekt sukcesu? Przede wszystkim rewelacyjne wyposażenie już w standardzie. Żadnego dziadowania, żadnego “dostępne w wyższej wersji”. Po prostu siadasz, jedziesz, używasz. Siedziałem w tym samochodzie – i wiem, jak to jest zrobione. Bez żadnych chińskich zapachów, bez odpustowych ekranów i wciskanych na siłę świecidełek. Po prostu porządny SUV, który w porównaniu z europejską konkurencją nie musi się niczego wstydzić.

Ebro S700 - przód
Ebro S700 – przód
Ebro S700 - tył
Ebro S700 – tył
Ebro S700 - wnętrze
Ebro S700 – wnętrze

W Polsce nie kombinują

U nas w Polsce dodatkowo zatakowali świetnym wsparciem. Jeśli przez 3 lata staniesz na drodze, to podstawiają ci nowe auto i zapewniają hotel. Żadnego “czekaj pan 48 godzin na lawetę”. I to działa od razu, nie trzeba kupować wersji za 200 tys. zł ani podpisywać 5 stron drobnym druczkiem.

A ile taki Tiggo 7 kosztuje u nas? Wersja Essential startuje od 124 900 zł i ma 147 KM, automat, 7 poduszek powietrznych, reflektory LED-owe, kamerę cofania, a nawet dwustrefową klimatyzację automatyczną. Wszystko, co normalny człowiek chciałby mieć w aucie, tu jest – od razu, bez dopłat.

Robi się ciekawie. Nie ma co się oszukiwać – polski rynek nie rzuca się na nowości z automatu. Ale jak ktoś szuka sensownego SUV-a w rozsądnej cenie, to Chery nie wygląda dziś jak “egzotyka do obserwowania”, tylko jak realna alternatywa. A że w Hiszpanii już przeskoczyli Dacię i Seata? Może za rok nikt się już nie będzie dziwił, że u nas też to się stanie.

Źródło: motofilm.pl