Polak przejął stery Toyoty na północy Europy i nawet Norwegowie na nowo pokochali Diesla

Kiedy Piotr Pawlak objął stanowisko dyrektora Toyoty w Norwegii w 2023 roku, mało kto mógł przewidzieć, jak duży wpływ jego przywództwo wywrze na tamtejszy rynek motoryzacyjny. Norwegowie, od lat liderzy elektromobilności, zaczęli nagle szaleć na punkcie… samochodów z silnikami Diesla. To spore zaskoczenie, biorąc pod uwagę, że ponad 90% nowych aut w Norwegii to elektryki. Jednak Toyota, pod kierownictwem Pawlaka, idealnie wstrzeliła się w moment, gdy wysokie ceny prądu zaczęły podkopywać zaufanie do aut elektrycznych.

Efekt? Rekordowa sprzedaż Land Cruiserów z silnikami Diesla – w zaledwie kilka godzin samochody rozeszły się za 72 miliony złotych. I to nie koniec ambicji Polaka. Od 1 maja Piotr Pawlak obejmuje nowo utworzone stanowisko prezesa klastra Toyota Northern Europe (TNE), obejmującego aż siedem kluczowych rynków Toyoty w Europie. To awans, który tylko potwierdza, że jego strategia działa – i to nie tylko w Norwegii.

Toyota wstrzeliła się idealnie z Land Cruiserem w Norwegii

Popyt na Land Cruisera, którego Toyota wprowadziła na rynek norweski, przebił wszystkie oczekiwania. Nawet w kraju tak silnie nastawionym na pojazdy elektryczne, ta przecież nieekonomiczna terenówka z silnikiem Diesla i spalaniem 10,3 litra oleju napędowego na 100 km stała się jednym z najbardziej pożądanych samochodów. W kilka godzin norweski importer wyprzedał 700 egzemplarzy. W rozmowie z TV2 Broom Piotr Pawlak przyznał, że liczba zamówień była znacznie wyższa, niż zakładano. Tak wielki popyt właściwie zmusił firmę do ubiegania się o zgodę na sprzedaż większej liczby samochodów.

Toyota Land Cruiser - bok, fot. mat. prasowe
Toyota Land Cruiser – bok, fot. mat. prasowe

Land Cruiser trafił po prostu w potrzeby wielu Norwegów. Na początku roku Norwegowie zaczęli doświadczać trudności związanych z wysokimi cenami energii, co wywołało chwilową niechęć do elektryków. Niewiele jest spalinowych alternatyw. Na przykład Volkswagen w Norwegii w ogóle nie sprzedaje spalinówek. W tym momencie Toyota wychodzi do klienta z autem, które jest cenione zarówno za swoją niezawodność w trudnym terenie, jak i komfort jazdy po autostradzie. Oczywiście wiele w tym sprytu samych Norwegów, bo rząd, chcąc zniechęcić do Land Cruisera, ustalił takie podatki, że cena samochodu wynosi od 1,8 miliona koron (660 tys. zł!). Jednak w wersji dostawczej z kratką oddzielającą przestrzeń ładunkową, kosztuje już tylko 1 035 000 koron – co czyni go znacznie bardziej dostępnym. A później oczywiście łatwo go przerobić.

Na przekór trendom, ale z zyskiem

Norwegia od lat słynie z ambitnych planów związanych z elektromobilnością – w końcu ponad 90% sprzedawanych nowych aut to pojazdy elektryczne. Ale to wcale nie oznacza, że inne formy napędu zostały tu całkowicie skreślone. Rosnące zainteresowanie dieselami Toyoty to nie tylko efekt chwilowego odwrócenia trendu, ale też konsekwencja konkretnych decyzji politycznych. Zmiany w unijnych regulacjach dały producentom więcej czasu na spełnienie norm emisji, co otworzyło przestrzeń do powrotu niektórych modeli spalinowych na rynek. Przypomnijmy, że cena Land Cruisera poszybowała w górę głównie z powodu ryzyka nałożenia wysokich kar za emisję. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że cennik może wkrótce wrócić do poziomów nawet o blisko 100 tys. zł niższych.

2024 Toyota Land Cruiser
Toyota Land Cruiser (2024) – fot. mat. prasowe

Do tego dochodzi fakt, że Toyota zaczęła sobie świetnie radzić ze sprzedażą elektrycznych, co daje jej większą swobodę w balansowaniu emisji. Dzięki temu może pozwolić sobie na większą sprzedaż modeli takich jak Hilux czy Land Cruiser, bez ryzyka drakońskich kar. Jak mówi sam Piotr Pawlak, możliwość ponownego wprowadzenia tych aut do oferty to dobry sygnał – firma nie tylko reaguje na zmiany, ale potrafi je wykorzystać na swoją korzyść.

Toyota pod przewodnictwem Polaka nie robi (jeszcze) masowej rewolucji, ale wyraźnie trzyma rękę na pulsie. Rynek pokazuje, że nawet w kraju zakochanym w prądzie, znajdzie się miejsce na klasyczną, solidną terenówkę z dieslem pod maską. Czy to tylko chwilowy trend, czy początek większych zmian? O nawróceniu Norwegów na diesla czy ogólnie silniki spalinowe nie ma mowy. Elektryki są tam już mocno zakorzenione, zarówno w świadomości społecznej, jak i w infrastrukturze. To kraj, który zbudował całą swoją politykę transportową wokół pojazdów elektrycznych i nie porzuci jej z dnia na dzień. Życie lubi nas jednak zaskakiwać.

Źródło: motofilm.pl. TVBroom

2024 Toyota Land Cruiser
Toyota Land Cruiser (2024), fot. mat. prasowe