Fabrycznie nowa Kia Ceed za 82 900 zł. Chińskie auta nie mają szans w starciu z tą ofertą

Są takie oferty, które wyglądają aż podejrzanie dobrze – ale tu wszystko się zgadza. Fabrycznie nowa Kia Ceed z rocznika 2023, z benzynowym silnikiem 1.0 T-GDI o mocy 120 KM, kosztuje dziś 82 900 zł brutto, czyli aż 20 tysięcy złotych taniej niż wynosi jej cena katalogowa. Samochód stoi w salonie w Gdańsku i – co istotne – jest dostępny od ręki, bez żadnego czekania czy zaliczek „na przyszłość”. W dodatku nie jest to jakiś osamotniony egzemplarz – kilka podobnych sztuk w zbliżonej cenie również da się jeszcze znaleźć.

Nie mówimy tu o żadnym „demo” ani powypadkowym składaku. To nowe auto w kolorze Deluxe White, czyli biała perła. Ma gwarancję i można je kupić na fakturę VAT. A jak się zestawi tę ofertę z najtańszymi elektrykami z Chin – jak BYD Dolphin Surf (82 700 zł) czy Leapmotor T02 (84 900 zł) – to naprawdę trudno zrozumieć, dlaczego ktoś miałby w ciemno wybierać chińską nowość z ładowarką w plecaku (no chyba, że pod uwagę weźmiemy dopłatę do elektryka). W przypadku chińskich samochodów spalinowych – niemal każdy z nich wychodzi drożej. Z wyjątkami w postaci np. benzynowego i znacznie mniejszego MG3.

Niepozorna wersja M, a wyposażenie całkiem konkretne

Wersja M brzmi jak typowa „tania baza”, ale tutaj to naprawdę zaskoczenie in plus. Auto nie wygląda jak wersja flotowa. Ma 16-calowe felgi, lakierowane zderzaki i klamki, chromowane akcenty i światła LED w stylu kostek lodu, które wizualnie robią robotę. Nie ma tu „gołego plastiku” ani poczucia, że trzeba było dopłacać za każde udogodnienie.

Kia Ceed - wnętrze - oferta dilera PHU HADM PLUS Hanna Gramatowska
Kia Ceed – wnętrze – oferta dilera PHU HADM PLUS Hanna Gramatowska

We wnętrzu również nie ma wstydu – 8-calowy ekran dotykowy, Android Auto, Apple CarPlay, kamera cofania, klimatyzacja dwustrefowa, tempomat, czujniki parkowania z tyłu, a nawet automatyczne wycieraczki i lusterko fotochromatyczne. Wszystko to działa, wygląda porządnie i nie ma poczucia, że się jedzie jakąś „półcegłą z kierownicą”. Oczywiście, nie jest to poziom premium, ale jak na kompakt za takie pieniądze – więcej nie potrzeba.

Silnik 1.0 T-GDI – nie sportowy, ale wystarczający

Silnik 1.0 T-GDI o mocy 120 KM połączony z 6-biegową manualną skrzynią zapewnia wystarczające osiągi do codziennej jazdy. Oficjalne przyspieszenie od 0 do 100 km/h to około 11 sekund, ale w praktyce auto sprawia wrażenie bardziej dynamicznego. Rusza płynnie, dobrze radzi sobie na trasie i nie trzeba wchodzić na wysokie obroty, żeby bez problemu wyprzedzić.

2021 Kia Ceed GT-Line
Kia Ceed GT-Line – tył, fot. mat. prasowe

Spalanie? Przy normalnej jeździe można zejść do 5,5–6 litrów na 100 km, co w obecnych realiach jest naprawdę rozsądne. Oczywiście, jak się będzie cisnąć, to i osiem wciągnie. Jednak to nie silnik do ścigania, a do sensownego przemieszczania się bez bólu przy dystrybutorze.

Jakość? Nie luksus, ale bez wstydu. I z długą gwarancją

Nie ma co ukrywać – Kia nie jest już tą samą marką, co 15 lat temu. W środku nie znajdziesz pluszu i miękkich tworzyw wszędzie dookoła, ale całość jest porządnie spasowana, funkcjonalna i po prostu dobrze wykonana. Materiały są twarde, ale trwałe, a po 2-3 latach użytkowania nie ma efektu „luźnych plastików” jak w tanich autach z poprzedniej dekady.

Z drobnych minusów – czasem zawodzi czułość czujników cofania, szczególnie podczas deszczu, ale to raczej drobiazg, nie problem. Najważniejsze, że Kia daje tu pełną 7-letnią gwarancję. Więc nawet jeśli coś się posypie (a nie sypie się często), to nie zostajesz z tym sam.

Sensowny wybór, jeśli nie chcesz eksperymentów

W czasach, gdy ceny nowych europejskich aut nadal są za wysokie, a niektóre elektryki z Chin kosztują więcej niż są warte, taka oferta jak ta Kia Ceed to rzadkość. Nowe auto, z sensownym wyposażeniem, dobrym silnikiem, rozsądnym spalaniem i 7-letnią gwarancją – za 82 900 zł – to po prostu uczciwa propozycja bez kombinowania.

Oferta na Kia Ceed - 82 900 zł, fot. motofilm.pl
Oferta na Kia Ceed – 82 900 zł, fot. motofilm.pl

Jasne, nie ma tu prestiżu, nie ma wyświetlacza na pół deski rozdzielczej i ambientowego podświetlenia w 64 kolorach. Ale jest normalne, sprawdzone auto, które w tej cenie bije na głowę wszystkie „najtańsze chińskie elektryki” i nie próbuje udawać czegoś, czym nie jest. Jeśli chcesz po prostu jeździć i nie martwić się o zasięg, dostępność części i awarie – ciężko będzie znaleźć coś lepszego.

Źródło: motofilm.pl